Przeżywamy obecnie zdumiewającą serię pożarów składowisk odpadów. Zaczęło się w Warszawie 23 maja, dzień później zapłonęło w Zgierzu, w następnej dobie w Trzebini, a dzisiaj płonie we Wszedzieni. Pytanie gdzie jutro? Istna plaga. To już chyba 26-y duży pożar składowiska podczas tej wiosny.
I wszędzie, ponoć, chodzi o samozapłon? Jak nas ciągle zapewniają strażacy – nikomu nic nie zagraża, a „dym jest bezpieczny dla okolicznych mieszkańców”, choć lepiej nie wychodzić z mieszkań i ich nie wietrzyć.
Postanowiłem przyjrzeć się trochę wpływowi pożaru w Warszawie na zapylenie powietrza w sąsiednich dzielnicach.
Ogień „wybuchł przed godziną 22 w sortowni przy ulicy Zawodzie na warszawskim Wilanowie. Ogień objął składowisko śmieci na powierzchni około 1000 metrów kwadratowych. W kulminacyjnym momencie akcji na miejscu pracowało około czterdzieści zastępów straży pożarnej z województwa mazowieckiego”.
Jak przedstawiała warszawska pogodynka o godz. 23 wiał słaby wiatr o prędkości 2 m/s na kierunku 45 st. Najbliżej położone od miejsca pożaru stacje pomiarowe jakości powietrza WIOS w Warszawie: na Ursynowie przy ul. Wokalna 1; w Konstancinie-Jeziornej przy ul. Wierzejewskiego 12; w Otwocku przy ul. Brzozowej 2 pokazywały stan dobry i bardzo dobry. Ich wskazania nie zmieniały się przez cały czas trwania pożaru ponieważ żadna z nich nie jest położona dostatecznie blisko, ani w strefie przenoszonego przez wiatr zadymienia. Reakcję można było zaobserwować na miernikach sieci pomiarowej AIRLY. Jakkolwiek trudno je zaliczyć do w pełni profesjonalnych, to wielokrotnie prezentują wielkości zapylenia zbliżone z mierzonymi przez stacje WIOŚ (tak było po ugaszeniu pożaru nad ranem gdy wszystkie mierniki AIRLY i stacje WIOS w okolicy o godzinie 7:50 pokazywały bardzo dobry stan powietrza)
Pierwszą reakcję na zadymienie można było zaobserwować o godzinie 23:37 w odczytach miernika przy skrzyżowaniu ulic Królewicza Jakuba i Stanisława Lentza położonego w odległości 1500 m od miejsca pożaru [wartości: PM 2,5=60 μg/m3, PM10=88 μg/m3]. Wskazania miernika narastały stopniowo do godziny 1:10 i wartości: PM 2,5=279 μg/m3, PM10=503 μg/m3. Od tego momentu można było obserwować stopniowy spadek zapylenia PM 2,5 i PM10 pokazywanego przez miernik aż do godz. 4 nad ranem, kiedy to ich wartość ustabilizowała się na poziomie około 20 μg/m3.
Następnie, od godziny około 01 silny wzrost poziomu wskazań zanotował miernik na Wilanowie przy ul. Adama Warobczuka położony 3,5 km od miejsca pożaru. Maksimum wskazań zarejestrowane o godz. 02 wynosiło: PM 2,5=120 μg/m3, PM10=180 μg/m3. O godz. 05 wskazania obu wartości były już niższe od 30 μg/m3.
Szerokość pasa zadymienia, wynoszącą około 1400m, można było wyznaczyć na podstawie wskazań mierników: przy ul. Gubinowskiej oraz przy skrzyżowaniu ulic Franciszka Klimczoka i Przyczółkowskiej.
Silny wzrost wskazań miernika przy ul. Gubinowskiej rozpoczął się o godz. 02 24.05.2018, maksima o godz. 03 wynosiły około: PM 2,5=100 μg/m3, PM10=170 μg/m3 i zakończyło się o godz. 04, zaś miernika przy ul. Klimczoka odpowiednio: początek 23.05.2018 o godz. 23, maksima o godz. 05 o znacznie niższych wartościach: PM 2,5=20 μg/m3, PM10=32 μg/m3 i zakończyło się o godz. 6.
Reasumując można stwierdzić, że dzięki dosyć dużej ilości mierników w tej okolicy można było zaobserwować wzrost zapylenia PM2,5 i PM10 w strefie o długości około 3,5km , szerokości 1,5km i powierzchni ponad 3km2. Nastąpił on około 2 godzin po rozpoczęciu pożaru. Odnotowane na styku dzielnic: Stegny, Sadyba, Wilanów maksima w centrum strefy zadymienia PM 2,5=279 μg/m3, PM10=503 μg/m3 dziesięciokrotnie przekraczały wielkość parametrów „dobrej jakości powietrza” w innych krajach EU. Uwzględniając dane IMGW o wietrze o stabilnej tej nocy prędkości 2m/s chmura dymowa przebyła jednak w czasie 3 początkowych godzin aż około 20 km, a wyemitowane musiały gdzieś opaść. Pamiętajmy, że mierniki nie rejestrowały emisji gazowych [opisuje to Jakub Jędrak w https://smoglab.pl/pozary-wysypisk-jak-duze-jest-zagrozenie-dla-zdrowia/ ] wiec konsekwencje pożaru były realnie bardziej szkodliwe.