Chodzi o drzewo na terenie krakowskiej spółdzielni mieszkaniowej „Czyżyny”, sąsiadującej z nowym osiedlem. Działający tam deweloper chciałby pozbyć się wyrośniętej wierzby. Władze spółdzielni odpowiedziały wnioskiem o objęcie jej specjalną ochroną.
Informuje o tym Mariusz Waszkiewicz, jeden z krakowskich przyrodników. Według niego drzewo znajduje się blisko terenu, na którym planowana jest budowa nowego bloku. To ma nie podobać się inwestorowi.
– W najbliższej okolicy nie ma na pewno innego tak dużego drzewa. Wierzba była badana przez dendrologa. Potwierdził on, że jest wyjątkowa dla tego terenu i zdrowa – mówi Waszkiewicz.
Po badaniu spółdzielnia zwróciła się do Urzędu Miasta Krakowa o objęcie drzewa ochroną. W niedalekiej przyszłości może stać się ono pomnikiem przyrody. Zablokowałoby to możliwość jego wycinki czy przycinania gałęzi – również tych, które wychodzą na sąsiadującą działkę.
– A niektóre korzenie i konary na pewno wychodzą na teren dewelopera. W przypadku pomnika przyrody można je wycinać jedynie w uzasadnionych przypadkach, dla pielęgnacji rośliny – komentuje Waszkiewicz.
Na wieści o planach dewelopera zareagowali również mieszkańcy, którzy otoczyli brzozę płachtą z napisem „Protest społeczny. Stop wycince drzew!”. Sprawą zajmie się teraz Urząd Miasta, a konkretnie Wydział Kształtowania Środowiska. Według Waszkiewicza decyzja o ustanowieniu pomnika przyrody powinna być w tym przypadku formalnością.
Zdjęcie: Mariusz Waszkiewicz, archiwum prywatne