Dyrektywa AAQD określa dopuszczalne stężenia trujących składników powietrza, którym oddychamy. Jej aktualizacja ma przynieść znaczący spadek liczby przedwczesnych zgonów.
Procedowana właśnie dyrektywa dotycząca jakości powietrza (ang. Ambient Air Quality Directive – AAQD) jest przedmiotem prac Komisji Europejskiej. W największym skrócie chodzi o aktualizację unijnych przepisów określających dopuszczalne poziomy trujących składników powietrza. Dyrektywa ma dążyć do norm, które wynikają z aktualnej wiedzy naukowej. Jednocześnie nowe przepisy mają „gonić” wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Tu jednak warto dodać, że leżąca na stole propozycja wciąż jest mniej ambitna niż wytyczne WHO.
Wśród najbardziej nam znanych substancji, których limity określa dyrektywa, są tlenki azotu czy pyły zawieszone PM10 i PM2.5. Jest także rakotwórczy benzo(a)piren.
Wprowadzenie nowych przepisów jest niezwykle istotne z perspektywy Polski. Dlaczego? Aż 21 tys. przedwczesnych zgonów moglibyśmy uniknąć każdego roku, jeśli będziemy dążyć do spełnienia nowych norm proponowanych przez Unię Europejską oraz pozbędziemy się niemal 3 mln trujących kopciuchów. Nowe normy mają obowiązywać od 2030 r. Jeśli wejdą w życie, to aż 30 mln Polek i Polaków będzie oddychało czystym powietrzem. Dziś to tylko 2 miliony.
- Czytaj także: Polska wolna od smogu do 2030 roku? Te działania mogą uratować życie 21 tys. osób rocznie
Dyrektywa AAQD – jakie założenia?
SmogLab zapytał o sprawę Agnieszkę Warso-Buchanan, radczynię prawną z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
– W ramach negocjowanych przepisów zaostrzone będą poziomy dopuszczalnych stężeń substancji. Pyły PM10 i PM2.5 oraz dwutlenek azotu będą musiały zostać osiągnięte we wszystkich państwach członkowskich już w 2030 r. Nadal nie będą jednak w pełni zgodne z najnowszymi rekomendacjami WHO. Negocjowana propozycja zakłada normy mniej restrykcyjne niż wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia – dodaje radczyni prawna.
W przypadku rocznych wartości dopuszczalnych np. dla pyłu zawieszonego PM2.5 to 10µg/m3 (wg. WHO 5µg/m3) dla NO2 20µg/m3 (wg. WHO10µg/m3).
Decyzja dotycząca dyrektywy regulującej prawo ochrony powietrza, w tym normy jakość powietrza w UE, prawdopodobnie zostanie podjęta w pierwszej połowie 2024 r. We wtorek 20. lutego zakończyły się kluczowe negocjacje trójstronne (tzw. trilogi). To dialog między Komisją Europejską, Parlamentem Europejskim a Radą UE.
Czas kluczowych decyzji – kiedy aktualizacja AAQD?
Największa dyskusja dotyczy terminu. Według pierwotnej propozycji nowe normy mają obowiązywać od 2030 r. Część krajów chciałaby jednak opóźnienia o kolejną dekadę – do 2040 r. Wstępne porozumienie osiągnięte w tym tygodniu nie rozstrzyga jednogłośnie tej kwestii.
Prawdopodobnie skończy się na kompromisie. SmogLab zapytał o sprawę wspomnianą Agnieszkę Warso-Buchanan. – Każde państwo, pod ściśle określonymi warunkami, będzie mogło wystąpić o derogację, czyli wydłużenie terminu. Prawdopodobnie będzie to najpierw wydłużenie do 2035. Ewentualnie później do 2040 r. – mówi nam radczyni prawna. – To bardzo niekorzystne rozwiązanie, szczególnie dla Polek i Polaków – dodaje. Jednocześnie zaznacza, że prawnicy wciąż czekają na ostateczny tekst porozumienia. O takie wydłużenie mogą wystąpić kraje, które mają największe problemy z jakością powietrza. Na przykład Polska, Włochy, czy Bułgaria.
Środowiska walczące o czyste powietrze mają jednak nadzieję, że niewiele krajów skorzysta z tej możliwości. Dlaczego termin 2030 r. jest taki ważny? Według badania, które na początku lutego zostało opublikowane w czasopiśmie International Journal of Public Health, przesunięcie w czasie osiągnięcia zgodności z nowymi normami ujętymi w projekcie Dyrektywy z 2030 r. do 2040 r. oznaczać będzie 87 tys. dodatkowych przedwczesnych zgonów tylko w Polsce, oraz ponad 327 tys. w całej Unii.
Porozumienie ws. norm jakości powietrza – prawo do sądu dla każdego obywatela Uni
Sprawę komentuje także Ilona Jędrasik, prezeska wspomnianej Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. – Decyzja unijnych decydentów wyznacza nowy, wieloletni horyzont w walce o czyste powietrze w Unii. Z punktu widzenia mieszkańców Polski kluczowe jest, aby ten i kolejne rządy nie zwlekały do 2040 r. z osiągnięciem nowych norm.
Porozumienie zakłada możliwość zwrócenia się do sądu każdemu mieszkańcowi Unii Europejskiej. Chodzi o sytuacje, gdy władze nie chronią ich zdrowia przed trującym powietrzem. – Nowe, wyraźne zasady dostępu do wymiaru sprawiedliwości wreszcie dadzą ludziom narzędzia do pociągnięcia rządów do odpowiedzialności w przypadku naruszenia przez nie prawa. Z kolei nowe prawo do odszkodowania będzie oznaczać, że ludzie, którzy zachorowali z powodu nielegalnych poziomów zanieczyszczenia powietrza, mają szansę domagać się sprawiedliwości od rządów, które nie zdołały ich ochronić – słyszymy w Fundacji.
Teraz sprawą zajmie się Rada Unii Europejskiej, czyli przedstawiciele rządów wszystkich krajów członkowskich. Głosowanie może odbyć się jeszcze w marcu. Następnie podczas sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego nowe przepisy musi poprzeć większość europarlamentarzystów. To może wydarzyć się już w kwietniu 2024. Jednak dynamika wydarzeń wokół Europejskiego Zielonego Ładu i natłok spraw w Brukseli, może jeszcze zmienić ten harmonogram.
Jak zachowa się polski rząd?
Umowa koalicyjna między aktualną większością rządzącą przewiduje intensywną walkę o czyste powietrze, więc w teorii przedstawiciele Polski w Radzie powinni poprzeć aktualizację przepisów. Także z politycznego punktu widzenia daje to rządzącym mocną podstawę do działań na rzecz czystego powietrza w naszym kraju.
Same negocjacje poprzedziło zeszłoroczne głosowanie wstępnego stanowiska w Parlamencie Europejskim. – Wtedy większość europosłów, w tym cześć polskich europarlamentarzystów m.in. z Platformy Obywatelskiej (EPP) oraz Lewicy (Soc.Dem.), poparła ambitne zapisy nowej dyrektywy. W tym m.in. te w zakresie zgodność od 2035 r. norm jakości powietrza z najnowszymi wytycznymi WHO, zagwarantowanie wszystkim mieszkankom i mieszkańcom oraz przedstawicielom społeczeństwa obywatelskiego dostępu do wymiaru sprawiedliwości w sprawach jakości powietrza czy prawa do odszkodowania za łamanie przepisów o ochronie powietrza – przypomina radczyni prawna Agnieszka Warso-Buchanan.
Zdaniem radczyni prawnej obywatele oczekują tych zmian. Również formalnego prawa do walki o czyste powietrze. – Świadczą o tym toczące się postępowania sądowe w sprawach dotyczących jakości powietrza. Wksazuje na to także rosnące zainteresowanie wymianą tzw. kopciuchów, pozaklasowych pieców oraz chęć inwestowania w zeroemisyjne technologie. W tym kontekście niezwykle istotne jest, aby nowy rząd zagwarantował stabilne finansowanie takich programów jak „Czyste Powietrze” – komentuje ekspertka.
Czym oddycha Polska?
Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego (PAS) przypomina, że nasz kraj jest niekwestionowanym liderem w UE, jeśli chodzi o zanieczyszczenie powietrza. – Najnowsze raporty Europejskiej Agencji Środowiska pokazują, że Polska wciąż znajduje się na pierwszej pozycji emisji zarówno pyłów zawieszonych, jak i rakotwórczego benzo(a)pirenu – mówi rzecznik PAS w rozmowie z redakcją SmogLabu.
Jego zdaniem planowane nowe normy jakości powietrza to bardzo dobra decyzja, która może przyczynić się do poprawy jakości powietrza w Polsce. – Wszystko jednak zależy od stanowiska polskiego rządu. Czy zamiast wdrożyć nowe normy opowie się za odsunięciem w czasie ich wejścia w życie? To byłby fundamentalny błąd skazujący Polaków na życie w zasmogowanym powietrzu przez wiele lat. A przecież Polska może mieć powietrze spełniające nowe normy jakości powietrza. Do zlikwidowania pozostało ponad 2,5 mln „kopciuchów”, które wytwarzają 86 proc. polskiego smogu – przypomina Siergiej.
Według wyliczeń PAS-u można to osiągnąć w ciągu najbliższych 6 lat. – Czyli dokładnie wtedy, gdy nowe normy wejdą w życie. Wystarczy, że rząd wesprze program dotacyjny Czyste Powietrze i ustabilizuje finanse tego programu. W 2023 r. złożono rekordową liczbę 220 tys. wniosków o wymianę kotła i jest nadzieja, że ten rok będzie jeszcze lepszy. Dojście do czystego powietrza leży w rękach Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Pytanie tylko, czy pójdziemy drogą odwlekania norm jakości powietrza, czy wreszcie podejmiemy działania, które realnie nas do tego powietrza doprowadzą – zastanawia się przedstawiciel Polskiego Alarmu Smogowego.
Do tematu aktualizacji dyrektywy AAQD będziemy wracać w najbliższych miesiącach.
–
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Francisco Duarte Mendes