Tuż przed ważnym międzynarodowym szczytem w Dżakarcie trudno było oddychać. Miasto znalazło się na szczycie światowej listy miast z najbardziej trującym powietrzem. Udało nam się porozmawiać z polskimi obywatelami, którzy mieszkają w stolicy Indonezji.
Szczyt AESAN to spotkanie narodów Azji Południowo-Wschodniej. Odbywa się dwa razy do roku i dotyczy kwestii gospodarczych, politycznych oraz społecznych regionu, który zamieszkuje niemal 700 milionów ludzi. Tegorocznym gospodarzem jest indonezyjska stolica – Dżakarta. Jej region miejski zamieszkuje ponad 11 milionów osób, a obszar metropolitalny nieco mniej niż obywateli Polski – ok. 34 miliony.
Kryzysowa sytuacja rozpoczęła się w połowie sierpnia i przedłużyła się aż do pierwszych dni września. Wspomniany szczyt trwał od 5 do 7 września. Tymczasem z końcem czerwca normy WHO były przekroczone 19-krotnie. Media obiegały kolejne pomysły rządzących na łagodzenie skutków gryzącego smogu. Sytuacja nie jest zresztą nowa, bo gęsto zaludnione miasto bryluje w smogowych rankingach od dłuższego czasu.
Dżakarta i rekordowy smog – jakie są jego źródła?
Z danych niezależnego think-tanku Centre for Research on Energy and Clean Air (CREA) wynika, że problem wynika z kilku źródeł. Chodzi m.in. o kilkanaście elektrowni węglowych otaczających Dżakartę, emisje z przemysłu i transportu. Do tego dochodzą zanieczyszczenia napływające z okolicznych obszarów.
- Według danych CREA elektrownie węglowe odpowiadają za 2,5 tys. zgonów rocznie w Dżakarcie
Jednak w związku z prestiżowym szczytem, władze stolicy podjęły szereg kroków, aby doraźnie rozwiązać sytuację. Sprawa rezonuje, tym bardziej że prezydenta kraju od kilku tygodni męczy… uporczywy kaszel. – Nigdy wcześniej się tak nie czuł – powiedziała dziennikarzom minister turystyki i gospodarki Sandiaga Uno, cytowana przez magazyn Times. Dodawała, że lekarz prezydenta jako przyczynę przewlekłego kaszlu wskazał złą jakość powietrza.
„Powietrze po prostu śmierdzi”
Oprócz chorującego prezydenta i widma kompromitacji organizacyjnej podczas azjatyckiego szczytu, swoje zdanie wyrazili obywatele – wychodząc licznie na ulice. Argumenty dobrze znane z naszego krajowego podwórka. Stale przekroczone normy jakości powietrza powodują, że do lekarzy ustawiają się kolejki chorych. Alergie, kaszel, infekcje górnych dróg oddechowych, szczególnie u dzieci, przy jednoczesnej bierności władz lokalnych i państwowych, wywołują społeczne napięcia. Nie pomogły też słowa jednego z urzędników z ministerstwa środowiska. Publicznie powiedział on, że najlepszym rozwiązaniem problemu smogu jest modlitwa o deszcz. Mieszkańcy domagający się systemowych rozwiązań zareagowali z oburzeniem.
Marta Bobiatyńska mieszka w Tangerang, na obrzeżach Dżakarty. – Jest to obecnie miasto o gorszej jakości powietrza niż sama stolica. Cyrkulacja powietrza sprawia, że jesteśmy na pierwszej linii uderzenia zanieczyszczeń z nowootwartej elektrowni węglowej, jeszcze przed Dżakartą. Niewątpliwe od 3 tygodni, czyli mniej więcej od otwarcia elektrowni, wyraźnie odczuwamy pogorszenie jakości powietrza, które po prostu śmierdzi – mówi nam polka mieszkająca w Indonezji.
Dodaje, że nie pomaga brak deszczu. – Nie padało chyba już 4 miesiące, co też nie jest normalne. W pracy zakupiono nam do każdego pomieszczenia oczyszczacze powietrza i na razie tym sobie pomagamy. Zaleca się ograniczenie przebywania na zewnątrz. Indeksy zanieczyszczenia wskazują, iż przebywanie na powietrzu jest niebezpiecznie dla zdrowia. Z punktu widzenia mieszkańca, sytuacja jest mało komfortowa – dodaje nasza rozmówczyni.
Mieszkańcy pozwali rząd i wygrali
Walka o czyste powietrze w stolicy Indonezji trwa od kilku lat. W 2021 r. 32 mieszkańców miasta wygrało proces, w którym oskarżyli urzędników najwyższego szczebla o zaniedbania w zapewnieniu obywatelom czystego powietrza. Sądy przyznały im rację i nakazały wdrożenie reform. Jednak według przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego sprawa stoi w miejscu. Codzienne odczyty poziomów zanieczyszczeń zdają się potwierdzać ich słowa.
Tymczasem wobec azjatyckiego szczytu władze zapowiedziały nietypowe działania, z próbą kontroli warunków pogodowych włącznie. Jak donoszą lokalne media, w pogotowiu są samoloty, które mają generować sztuczne opady. W ten sposób jakość powietrza miałaby się poprawić. Na razie jednak nie zdecydowano się na taki ruch i wodą spryskuje się tylko miejsca, w których przewidziano wydarzenia związane ze szczytem.
Na pracę zdalną wysłano też 3/4 kadry urzędniczej miasta licząc, że ci nie będą generowali dodatkowych zanieczyszczeń związanych z przemieszczaniem się.
Dżakarta: 1,4 miliarda dolarów strat przez smog
Według ministerstwa smog w mieście Dżakarta generuje roczne straty gospodarcze rzędu 1,4 miliarda dolarów. Władze skupiają się niwelowaniu emisji pochodzących z transportu, który odpowiada za ok. 44 proc. zanieczyszczeń pyłami PM w regionie. Dużym problemem są także spalane na wolnym powietrzu odpady roślinne. Te odpowiadają z kolei za emisję aż 36 proc. pyłów zawieszonych.
– Jedną z głównych przyczyn są elektrownie węglowe otaczające Dżakartę. Wiem, że zapotrzebowanie na prąd jest obecnie duże. Ale rząd powinien pomyśleć o rozwiązaniach, aby rozwiązać to źródło zanieczyszczenia powietrza – mówi Ratripuspita Noor Jasmina, mieszkanka stolicy. – Jednym celów rządu jest zwiększenie udziału pojazdów elektrycznych. Jednak to nie rozwiąże problemu, pojawiają się inne problemy – dodaje.
Gdy pytamy o kwestię jakości powietrza, mieszkańcy Dżakarty wskazują kilka kwestii, które mogłyby pomóc.
- Zachęcanie do transportu publicznego i budowa infrastruktury prowadzącej do zmniejszenia użycia samochodów.
- Ograniczenia wjazdów dla samochodów ciężarowych w ciągu dnia.
- Niezawodny i dostępny transport zbiorowy.
- Więcej infrastruktury rowerowej oraz dopłaty do zakupu rowerów.
- Większa przestrzeń dla zielonych korytarzy.
Firma Polaka walczy o czyste powietrze w Indonezji
Piotr Jakubowski jest współzałożycielem Nafas Indonesia. Jest to największa Indonezyjska platforma dotycząca jakości powietrza. Zajmuje się mierzeniem (zewnątrz i wewnątrz) oraz sposobami na oczyszczanie powietrza wewnątrz budynków. Dane są zbierane w 200 punktach w 15 miastach w Indonezji. – Dżakarta to miasto w kraju rozwijającym się. Mamy mnóstwo różnych źródeł, które zwiększają poziom zanieczyszczenia. Główne źródła zanieczyszczeń to fabryki, port morski, spalanie śmieci, ponad 16 milionów skuterów i ponad 3 miliony samochodów. Do tego dochodzi spalanie odpadów roślinnych i elektrownie węglowe oraz gazowe – mówi Jakubowski w rozmowie ze SmogLabem.
Jego start-up zbiera dane w Indonezji od 2020 r. – Ze względu na tak skomplikowany problem trudno dokładnie wytypować, które źródło najbardziej zanieczyszcza – dodaje współzałożyciel Nafas Indonesia. Jedną z rekomendacji organizacji jest właśnie stworzenie kompleksowego przeglądu źródeł zanieczyszczeń.
Jakubowskiego pytamy o aktualną sytuację i pomysły rządu na rozwiązanie problemu smogu w stolicy. – Już od paru tygodni różne strategie są wdrażane przez administrację publiczną. W tym właśnie modyfikacje pogody. Mamy w Indonezji w tej chwili porę suchą i przez wiele tygodni nie było deszczu. Takie warunki atmosferyczne pogarszają jakość powietrza. Widać to w zbieranych przez nas danych – podsumowuje Piotr Jakubowski.
–
Zdjęcie: Shutterstock/WhoopieWhoopie