Udostępnij

Wielkie koncerny ratują silnik spalinowy. Ma być ekologicznie, ale według krytyków wcale nie będzie

20.12.2021

Niektóre koncerny przemysłu motoryzacyjnego nadal wierzą w przyszłość silników spalinowych. Konwencjonalne napędy według nich mogłyby być uratowane przez syntetyczne e-paliwa i biopaliwa. Inwestuje w nie kilku potentatów rynku. Twierdzą, że stawiają na zeroemisyjne, ale i przystępne technologie – jednocześnie ściągając na siebie krytykę organizacji pozarządowych.

Według kierującego koncernem Toyoty Akio Toyody pełna elektryfikacja oferty głównych producentów samochodów jest ślepą uliczką. Sam stawia na powszechnie dostępny w swoich pojazdach napęd hybrydowy i stara się wypromować auto na wodór – niszowego na razie Miraia. Japoński koncern uległ mimo wszystko rynkowej presji i zapowiada, że do 2025 roku do salonów dostarczy 15 czysto elektrycznych samochodów. Przyszłość według japońskich producentów ma jednak należeć do innego rodzaju napędu – czyli dobrze znanego silnika spalinowego. Trafiać do niego ma nowe paliwo, do którego produkcji firma chciałaby wykorzystywać biopaliwa i wodór.

Obietnica czystej jazdy

Koncern przystąpił też do porozumienia japońskich firm motoryzacyjnych broniących silników spalinowych. W przyszłym roku Mazda i Subaru zaprezentują swoje auta wyścigowe napędzane w stu procentach „zeroemisyjnymi” paliwami. Mają one być wytwarzane z biomasy, uznawaną za odnawialne źródło energii. „Czyste” pochodzenie tego paliwa ma wynikać z ilości CO2, jaką przez swoją wegetację pochłonęły wykorzystane do jego produkcji rośliny. Toyota z kolei wypuści do rywalizacji samochód napędzany wodorem. Wszystkie trzy modele przechodzą już testy i mają zostać wystawione w nadchodzącym sezonie serii wyścigowej Super Taikyu.

Również inni producenci grają na przedłużenie życia silników spalinowych. Inwestują w tak zwane „e-paliwa”, czyli syntetyczne odpowiedniki benzyny. Powstają one bez użycia ropy naftowej, z należącego do grupy węglowodorów izooktanu. Powstaje on przy użyciu wodoru i dwutlenku węgla. Spalanie paliwa co prawda owocuje emisją CO2, jednak ma to bilansować wykorzystanie tego gazu cieplarnianego do produkcji e-benzyny. Nad nowym paliwem pracuje równocześnie Audi oraz Porsche. Drugi z producentów należących do grupy Volkswagena obiecuje ograniczenie emisji dwutlenku węgla o 85 proc. Zaletą alternatywnego paliwa jest też brak siarki i benzenu w składzie. Do jej wytwarzania używa się energii z biomasy, jednak odpowiedzialny za jej wytwarzanie koncern ma w planie wykorzystanie w tym procesie fotowoltaiki. Ogromną zaletą bio- i e-paliw jest to, że mogą być używane bez żadnych przeszkód w dostępnych obecnie samochodach spalinowych.

E-paliwa kontra wodór

Zwolennicy e-paliw wskazują na więcej plusów i domagają się dla nich prawnej taryfy ulgowej. W Unii Europejskiej trwa obecnie debata na temat dekarbonizacji transportu. Cel ten ma być osiągnięty między innymi przez wycofanie z rynku nowych samochodów osobowych napędzanych paliwami kopalnymi po 2035 roku. O wyłączenie z tej zasady benzyny syntetycznej walczą jednak niektóre organizacje branżowe, jak e-Fuel Alliance. Jej członkowie przedstawiają nowy rodzaj paliw jako dobrą alternatywę dla wodoru, na który w swojej strategii energetycznej chce stawiać UE. Jak przekonują, „czysty” wodór trudno wytworzyć z pomocą odnawialnych źródeł energii w krajach z niedostatecznym nasłonecznieniem lub zbyt słabymi prędkościami wiatru.

Gaz ten jest też trudny do transportu na większe odległości. Inaczej ma być z e-benzyną, która może być transportowana po całej Europie w taki sam sposób, jak paliwa dostępne dziś na stacjach. Dzięki temu będzie mogła dotrzeć z regionów o większej wydolności OZE do tych, gdzie jest ona niższa. Rzeczywiście, transport wodoru do stacji paliw jest wyzwaniem – potwierdza analiza amerykańskiego Departamentu Energii. Najłatwiej zrobić to gazociągiem, co wiąże się z dużymi nakładami inwestycyjnymi. Przewóz wodoru na dłuższe dystanse w specjalnie zaprojektowanych butlach wymaga utrzymywania bardzo niskiej temperatury (-253 st. Celsjusza).

Smog dalej problemem, a e-paliwa będą „elitarne”

Nie brakuje jednak krytyków alternatywnych paliw napędzających konwencjonalne silniki. Należą do nich analitycy think-tanku Transport&Environment. W najnowszym raporcie podają oni wyniki badań nad e-paliwem. Testy miały sprawdzić, jaka jest skala emisji szkodliwych tlenków azotu (NOx) przy spalaniu nowego produktu Audi. Okazało się, że ilość tej rakotwórczej substancji wypuszczona przez auto na e-benzynę nie różni się znacząco od wartości prezentowanych przy testach konwencjonalnego paliwa tego samego rodzaju.

 class=

Firmy motoryzacyjne poszukujące sposobów na przedłużenie życia napędu spalinowego często wspominają o drożyźnie w ofercie aut na prąd. O potrzebie zachowania przystępnych cenowo, sprawdzonych silników spalinowych mówił między innymi Akio Toyoda. Analitycy Transport&Enviromnent twierdzą jednak, że postawienie na e-benzynę pozbawi możliwości poruszania się samochodem nawet lepiej zarabiających. Wszystko przez wysokie koszty jej wytwarzania.

„Z analizy wynika, że użytkowanie samochodu jeżdżącego na e-paliwa przez 5 lat będzie kosztować kierowcę o 10 tys. euro więcej niż korzystanie z samochodu elektrycznego. Wysokie koszty e-paliw spowodują również, że eksploatacja używanych samochodów na e-benzynę w analogicznym okresie będzie droższa o około 10 tys. euro”- piszą autorzy badania. Analitycy podkreślają, że syntetyczne paliwa mają sens w sektorach, które trudno jest zelektryfikować – na przykład lotnictwie czy transporcie wodnym.

Popyt większy niż możliwości

Na wady e-benzyny zwraca też uwagę dziennikarza „Forbesa” James Morris. Jak czytamy w jego artykule, e-paliwa nie doprowadzą nas do całkowitej neutralności klimatycznej, a ich produkcja w najbliższym czasie nie zbliży się nawet do zapotrzebowania. Do 2026 roku ma ona wynieść pół miliarda litrów. Dziś jedynie w Wielkiej Brytanii zużywa się 45-50 miliardów konwencjonalnych paliw. Zastosowanie e-paliw może więc być szansą na uratowanie niewielkiej części najbardziej kosztownych modeli spalinowych produkowanych w krótkich seriach.

Również biopaliwa są obiektem krytyki obserwatorów zielonej transformacji. Zwiększenie ich produkcji do skali, która zaspokajałaby choć część popytu, doprowadziłoby do wykształcenia się szkodliwej monokultury – ostrzega C. Ford Runge, profesor Uniwersytetu Minnesoty. By pokryć 10 proc. amerykańskiego zapotrzebowania na paliwo samym biopaliwem, trzeba poświęcić na uprawy pod jego produkcję 43 proc. całych terenów rolnych USA – twierdzi naukowiec. Może to też zaowocować wzrostem cen żywności. Gdyby świat przestawił się w znacznej części na biopaliwa, rolnicy mogliby chętniej poświęcać swój teren pod uprawy roślin potrzebnych do ich produkcji, co doprowadziłoby do drożyzny i mniejszej dostępności żywności.

Źródło zdjęcia; BoJack/ Shutterstock

Autor

Marcel Wandas

Dziennikarz, autor między innymi Onetu, Holistic News i Weekend.Gazeta.pl. W przeszłości reporter radiowy związany między innymi z Radiem Kraków, Radiem Eska i Radiem Plus. Fan muzyki, bywalec festiwali, wielbiciel krakowskiej Nowej Huty, hejter krakowskiego smogu.

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partner portalu

Partner cyklu "Miasta Przyszłości"

Partner cyklu "Żyj wolniej"

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.