Od ponad roku trwa militarna ofensywa Izraela w Strefie Gazy. Ostatnio też w Libanie. To brutalny konflikt, którego ofiarami padają tysiące cywili. Dziś jednak wojna to nie tylko ofiary bezpośrednich działań wojennych. Dzisiejsza wojna to ogromne straty w środowisku naturalnym. Zniszczone tereny rolnicze, zanieczyszczone gleby, skażona woda, spalona roślinność. To oznacza dodatkowe ludzkie cierpienie i śmierć.
7 października 2023 roku terroryści z palestyńskiego Hamasu przepuścili atak na ludność cywilną Izraela. Zginęło wielu ludzi, wielu też trafiło do niewoli. To była największa w historii operacja tej organizacji. Na odpowiedź ze strony Jerozolimy nie trzeba było długo czekać. Dysponujący dużymi siłami wojskowymi Izrael rozpoczął trwającą do dziś operację militarną w Strefie Gazy. Wojsko użyło wszystkich dostępnych sił, łącznie z lotnictwem, by unieszkodliwić Hamas. W ostatnich miesiącach trwają też operacje przeciwko Hezbollahowi na terenie Libanu.
Ekologiczna i humanitarna hekatomba w Strefie Gazy
Te działania oznaczają ofiary. Szacuje się, że do tej pory w Strefie Gazy śmierć poniosło 42 tys. Palestyńczyków. Zdecydowana większość ofiar to cywile. Ta wielkoskalowa operacja wojskowa prowadzona przez Benjamina Netanjahu to nie tylko ofiary, które giną od kul i wybuchów bomb. Ofiarą pada też przyroda. Już w pierwszych miesiącach działań wojennych szkody środowiskowe okazały się duże, a ofiarami pośrednimi stają się zwykli ludzie.
W podupadłym magazynie w Rafah, Soha Abu Diab mieszka z trzema małymi córkami i ponad 20 innymi członkami rodziny. Nie mają oni bieżącej wody, paliwa i są otoczeni przez ścieki i gromadzące się odpady. Podobnie jak pozostali mieszkańcy Gazy, Abu Diab obawia się, że powietrze, którym oddychają, jest zanieczyszczane, a woda skażona. Za ulicami miasta znajdują się zrównane z ziemią sady i gaje oliwne. Z kolei pola uprawne zostały zniszczone przez bomby i buldożery.
– To życie nie jest życiem. Zanieczyszczenia są wszędzie. W powietrzu, w wodzie, w której się kąpiemy, w wodzie, którą pijemy, w jedzeniu, które spożywamy, w okolicy wokół nas – relacjonuje na łamach „Guardiana”.
Dla niej, jej rodziny i tysięcy innych palestyńskich Arabów koszty inwazji Izraela pogłębiają się w wyniku kryzysu ekologicznego. Już w marcu tego roku, a więc niecałe pół roku od rozpoczęcia operacji militarnej przez Izrael zdjęcia satelitarne pokazały skalę strat. Zniszczeniu w Strefie Gazy uległa nawet połowa tamtejszy pól, zarośli i gajów oliwnych.
Gaje oliwne i gospodarstwa rolne zostały zamienione w ubitą ziemię, co uzmysławia powyższe zdjęcie satelitarne. Gleba i wody gruntowe są zanieczyszczone przez toksyny. W wodach przybrzeżnych Morza Śródziemnego pływają ścieki i odpady. Powietrze zanieczyszczone w wyniku bombardowań i pożarów.
- Czytaj także: Tak Putin niszczy ukraińską przyrodę. Rosjanie palą tony plastiku, tną lasy, zabijają delfiny
Zniszczony świat
Szacunki Programu Środowiskowego Organizacji Narodów Zjednoczonych (UNEP) mówią, że już po trzech miesiącach bombardowania Strefy Gazy wygenerowały 23 mln ton gruzu i materiałów, które należy uznać za niebezpieczne dla ludzi i przyrody.
– To niezwykle duża ilość gruzu, zwłaszcza na tak małym obszarze. Elementy gruzu i śmieci mogą zawierać szkodliwe substancje, takie jak azbest, metale ciężkie, zanieczyszczenia od pożarów, niewybuchy i niebezpieczne chemikalia – mówią analitycy z UNEP.
Teren wokół magazynu, gdzie mieszka Abu Diab, jest pustkowiem. Ścieki wypływają się z pobliskiego, zniszczonego przez naloty domu. Wszędzie piętrzą się odpady i sterty śmieci.
– Ścieki i odpady wokół domu to wielka tragedia. Koty i psy są zwabiane do odpadów, a następnie rozrzucają je po ulicach – mówi Diab.
Ta wojna to jawny przykład ekobójstwa
Wim Zwijnenburg, który bada wpływ konfliktów na środowisko dla holenderskiej organizacji pokojowej PAX, mówi: „Wojna generalnie wszystko niszczy. W Gazie naraża ludzi na dodatkowe ryzyko związane z zanieczyszczeniem, zanieczyszczoną wodą gruntową. To zniszczenie wszystkiego, od czego zależna jest ludność cywilna”.
Śmiało można mówić o kolejnym w tym stuleciu przykładzie ekobójstwa, o którym już parę razy pisaliśmy, na przykładzie Ukrainy. UNEP szacuje, że codziennie do gruntu i do wód Morza Śródziemnego trafia nawet 100 tys. metrów sześciennych ścieków.
– Obecny kryzys w Strefie Gazy to zarówno gwałtowny konflikt, jak i powolna eliminacja praw dzieci, napędzana międzynarodowymi zaniedbaniami, brakiem przywództwa i kryzysem klimatycznym – powiedział dyrektor ds. rzecznictwa i mobilizacji zasobów organizacji charytatywnej Mohamad Al Asmar podczas szczytu klimatycznego COP28 w grudniu.
Hekatomba ludzi i środowiska. Prawie 3/4 terenów rolnych zniszczonych
Ta degradacja środowiska naturalnego i życia ludzi wciąż trwa. Nowe szacunki przedstawione przez Obserwatorium Konfliktów i Środowiska (CEOBS) są porażające. Walki w Strefie Gazy od 7 października zdewastowały jej środowisko, niszcząc źródła utrzymania, zasoby naturalne i ekosystemy.
Intensywne użycie ciężkiej broni wygenerowało już ponad 42 mln ton gruzu i spowodowało wewnętrzne przesiedlenia prawie 2 mln osób. Przewlekłe narażenie na wdychanie pyłów z materiałów budowlanych powstających w wyniku działań wojennych trwa od miesięcy. Ponadto załamało się zarządzanie odpadami stałymi w gospodarstwach domowych. To doprowadziło do powstania dzikich wysypisk śmieci, które stanowią zagrożenie dla zdrowia i środowiska.
W Strefie Gazy grunty rolne zostały poważnie zdegradowane. Do września tego roku według szacunków FAO 67 proc. gruntów rolnych zostało zniszczonych. Źródłami zniszczeń są ślady ciężkich pojazdów, celowe niszczenie i ostrzał. Mocno też ucierpiała infrastruktura. Według analiz uszkodzeniu uległo ponad tysiąc studni (52,5 proc. całości) i 577,9 ha szklarni (44,3 proc. całości).
Z kolei analiza zdjęć satelitarnych udostępnionych dziennikowi „Guardian” pokazuje, że zniszczeniu uległo około 38–48 proc. powierzchni lasów i gruntów rolnych.
Ślad węglowy wojny
Choć w obliczu śmierci dziesiątek tysięcy ludzi mało kto o tym myśli, to na koniec warto dodać, że cała operacja wojskowa prowadzona przez Izrael oznacza ogromny ślad węglowy. Kolejne niepotrzebne emisje CO2 do atmosfery.
Ślad węglowy jak na wojnę jest olbrzymi, wystarczy powiedzieć, że na Gazę spadło 75 tys. ton bomb. Szacuje się, że tylko w ciągu pierwszych 120 dni ataki Izraela wygenerowały od 420 do 652 tys. ton CO2. A to tylko rachunek mocno wstępny. Wojna wciąż trwa. Odbudowa zniszczeń potrwa co najmniej kilka lat. To też będzie się wiązało z dodatkowymi emisjami, których normalnie by nie było. Konflikt w Palestynie jest więc kolejnym po Ukrainie przykładem ekologicznej hekatomby.
- Czytaj także: Wojna jest klimatycznym piekłem
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Gal_Rotem