’- Najmilsze są chwile, kiedy ktoś mówi mi, że o możliwości wymiany pieca usłyszał od syna albo córki, którzy byli na spotkaniu ze mną w szkole. To jest wymierny efekt – mówi Katarzyna Barczyk-Łyczak, ekodoradca z Wolbromia.
Lubi Pani tę pracę?
Sieć ekodoradców powstała po to, żeby wspierać program ochrony powietrza. My po prostu dbamy o to, żeby było czystsze. I, co tu dużo mówić, nie jest łatwo. Widzę już światełko w tunelu, ale pracy jest bardzo dużo. Trzeba dotrzeć do świadomości mieszkańców, a przecież nie da się porozmawiać ze wszystkimi i na dodatek ich przekonać.
Jak to zrobić?
Ja zaczęłam od wizyt w szkole i akcji edukacyjnej pod nazwą „Chcemy oddychać czystym powietrzem”. Robiłam dla dzieci prezentacje – takie, które skupiały ich uwagę. Na koniec robiliśmy konkurs plastyczny – dzieciaki miały wykonać pracę plastyczną związaną z czystym powietrzem wszelkimi możliwymi metodami, czy to w formie rysowanej, czy malowanej, czy jakiejkolwiek innej, najważniejsze było, żeby zaszczepić w nich tę wiedzę. Dużym sukcesem było, kiedy jedna z uczennic szkoły w Jeżówce, Amelia Żelazny, zdobyła trzecie miejsce w konkursie plastycznym pod patronatem Marszałka, Prezydenta oraz WFOŚ i GW. Trzecie miejsce wywalczyliśmy sobie spośród uczestniczących w konkursie 40 szkół podstawowych i 18 gimnazjów. Dla mnie też to duży sukces, bo prezentowała pracę, która przygotowała na spotkanie z ekodoradcą. Byłam też na prezentacji na Uniwersytecie Trzeciego Wieku. To coś zupełnie innego – dla każdej grupy wiekowej musi być dopasowana odpowiednio, trzeba mówić językiem – najbardziej zrozumiałym i zainteresować tematem smogu, który niestety w Wolbromiu mamy. Tydzień temu z kolei byłam w Wolmedzie, naszej miejscowej przychodni, żeby porozmawiać z lekarzami i całym personelem medycznym. Oni doskonale ten problem rozumieją i wiedzą, czym powietrze w Wolbromiu pachnie.
Mają więcej pacjentów, kiedy stężenia są wyższe?
Tak jest. Mówili mi, że razem z sezonem grzewczym nagle zaczyna się wzmożony ruch w przychodni. Przychodzą zarówno dorośli, jak i dzieci. Chorób jest coraz więcej, nasilają się, kiedy zaczyna się palenie w piecach. Dla mnie lekarze to taka grupa wspierająca, która rozumie to, o czym my, ekodoradcy mówimy, apelujemy.
Robiliście jakąś akcję zdrowotną?
Wielokrotnie. Aktualnie wydrukowaliśmy ulotki o zdrowiu z Krakowskiego Alarmu Smogowego. Wcześniej sama takie ulotki przygotowałam, wydrukowałam ich około pięć tysięcy i rozdystrybuowałam je sołectwami. Mamy w gminie Wolbrom 26 sołectw. Na szczęście, raz w miesiącu spotykam się ze wszystkimi sołtysami, którzy potem są moim wsparciem, przy np. dystrybucji materiałów promocyjnych czy przekazywaniu wszelkich informacji, tam, gdzie nie mogę dotrzeć jednocześnie. Ale tych rąk mam więcej – pomaga też MOPS, policja, straż pożarna. Razem z panią poseł Lidią Gądek zorganizowałyśmy akcję w szkole nr 2 w Wolbromiu pod hasłem „Zdrowe dzieci, zdrowa młodzież, zdrowi dorośli” oraz „Chcemy oddychać czystym powietrzem”. Ciągle coś organizujemy. Mieliśmy też prezentację autobusu energetycznego KAPE na rynku czy wystawę pieców, byli mieszkańcy, całe rodziny z dziećmi, był konkurs…
Ludzie chętnie wymieniają piece?
Zainteresowanie jest ogromne. Myślę, że to dzięki temu, że mam pełne wsparcie burmistrza, a także zespołu do pozyskiwania środków zewnętrznych oraz pozostałych pracowników urzędu. W 2016 roku wymieniliśmy 64 piece na gazowe i 14 na ekogroszek klasy V. W tym roku aplikowaliśmy o wymianę 200 kotłów na gazowe i 4 kotły na biomasę oraz montaż 193 pieców na ekogroszek zgodnych z ekoprojektem. Na liście rezerwowej mamy 50 wniosków o wymianę na piec gazowy i 14 na ekogroszek. Takie liczby cieszą. Mam nadzieję, że dzięki temu będziemy mieć lepsze wyniki, jeśli chodzi o jakość powietrza.
Ludzie chętnie się do Pani zgłaszają po pomoc?
Tak, przychodzi ich naprawdę wielu. Najmilsze są chwile, kiedy ktoś mówi mi, że o możliwości wymiany pieca usłyszał od syna albo córki, którzy byli na spotkaniu ze mną w szkole. To jest wymierny efekt.
Myśli Pani, że długotrwały? Taki, który poprawi jakość powietrza?
Trudno jest mi powiedzieć, co będzie za rok, dwa lata. Ja mogę tylko szkolić, edukować, wpływać na świadomość mieszkańców i w zmieniać świadomość ludzi odnośnie palenia złym paliwem i odpadkami. Zaszczepić w dzieciach, że powinno się segregować odpady, nie palić śmieci w piecu. One później reagują na to, co się dzieje w domu. Ale mam też spotkania z biegaczami, przemysłowcami, sołtysami , lekarzami, policją, OSP oraz księżmi. Dla mnie praca ekodoradcy nie jest zawodem, ale misją.
Co już się udało zrobić?
Po pierwsze to, że wymieniamy piece. Robimy też kontrole razem ze strażą miejską, mówimy ludziom, jakie są kary za palenie śmieciami w piecach. Każdy, kto do mnie przychodzi, wychodzi z broszurą o uchwale antysmogowej, bo chcę, żeby mieszkańcy wiedzieli, co ona oznacza.
A co ma Pani w planach na najbliższy czas?
Chciałabym zorganizować teatr dla dzieci o czystym powietrzu. Mamy u nas młodzieżową grupę teatralną, która mogłaby w tym pomóc. Planuję zrobić również happening ulicami miasta, podczas którego będziemy angażować ludzi i przez wspólną zabawę, opowiadać im o ochronnie powietrza, niepaleniu śmieciami, wpływie smogu na zdrowie, płody rolne, wody etc. Pracy przede mną jest naprawdę dużo. Oby tylko nie zabrakło siły.
Fot. Wolbrom/Smogowa Mapa Polski.
Udostępnij
"Pracy jest mnóstwo. Oby nie zabrakło siły"
15.01.2018
Katarzyna Kojzar
Pisze o klimacie, środowisku, a czasami – dla odmiany – o kulturze. Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. Jej teksty ukazują się też m.in. w OKO.press i Wirtualnej Polsce.
Udostępnij