Fermy przemysłowe powodują choroby wśród ludzi. Można wśród nich wymienić również te, które mają bezpośredni związek z jakością powietrza – jak astma, czy zapalenie płuc. Podwyższone poziomy pyłu PM 2.5 w połączeniu z przestarzałymi normami dotyczącymi zabudowy w pobliżu zakładów tworzą niebezpieczne połączenie. Poniżej prezentujemy fragmenty książki „Smród, krew i łzy. Włącz myślenie, bądź zmianą” autorstwa europosłanki Sylwii Spurek.
Fermy mają negatywny wpływ na zdrowie ludzi – w skali zarówno globalnej, jak i lokalnej. Osoby mieszkające w ich pobliżu zagrożone są wystąpieniem różnych problemów zdrowotnych, których źródłem mogą być następujące skutki działania ferm:
- podwyższone poziomy pyłu PM2.5;
- rozprzestrzenianie zoonoz (przez kontakt bezpośredni z zakażonymi zwierzętami lub pośrednio poprzez środowisko);
- obciążenie chorobami takimi jak astma, zapalenie płuc, przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP),
- antybiotykooporność (antybiotykooporne i mulantybiotykooporne szczepy bakterii oraz geny oporności na antybiotyki),
- psychosomatyczne i drażniące oddziaływanie odorów i hałasu.
Do tego zestawu problemów w skali lokalnej należy dodać istotne również w skali globalnej ryzyko pojawienia się kolejnych zoonoz wywołanych przez czynniki chorobowe nowe lub istniejące, które rozwiną dodatkowe cechy po zmianie żywiciela lub obszaru występowania. Przykładami takich chorób są gorączka Q, która pojawiła się w Holandii w populacji ludzi zamieszkałych wokół hodowli kóz, oraz ptasia grypa, która zdaniem ekspertów wcześniej czy później wywoła epidemię o skali trudnej do przewidzenia.
- Czytaj także: Pokolenie vege. Młodzi coraz częściej rezygnują z mięsa
Zwiększona umieralność ludzi jednym ze skutków
Dr Anna Kozajda zwraca uwagę, że w kontekście zdrowia ludzi zamieszkałych w otoczeniu ferm olbrzymim problemem jest pył organiczny, zwany bioaerozolem. Fermy emitują do otoczenia wysokie stężenia pyłu zawieszonego PM, w tym pyłu drobnego o średnicy cząstek poniżej 2,5 µm (oznaczanego symbolem PM2.5), który wdychany przez ludzi dochodzi aż do pęcherzyków płucnych, skąd przedostaje się do krwi. Jego najdrobniejsza frakcja (nanocząstki) pokonuje barierę krew–mózg.
Pył zawieszony, w tym również drobny, jest nośnikiem czynników biologicznych i związków chemicznych, które wraz z nim są wdychane przez ludzi. Długotrwała ekspozycja na pył PM2.5 skutkuje wieloma chorobami głównie ze strony układu oddechowego i układu krążenia oraz powoduje zwiększoną umieralność, co zostało udowodnione w skali globalnej. Szczególnie dużym emitorem pyłu PM2.5 są tzw. fermy drobiowe. Pył PM2.5 jest niewidoczny i nieodczuwalny dla wdychających go ludzi, przez co często pozostaje poza percepcją mieszkańców i mieszkanek okolicy przemysłowych ferm zwierzęcych, choć jest czynnikiem, który może stanowić dla nich największe zagrożenie.
Fermy przemysłowe zagrażają nie tylko sąsiadom
Jednym z niezwykle problematycznych aspektów funkcjonowania ferm jest fakt, że skutki ich działania są odczuwane w najbliższym sąsiedztwie, ale też na znacznie oddalonych terenach. Naukowcom i naukowczyniom nie udało się jeszcze określić odległości pomiędzy siedliskami ludzkimi a fermami, które gwarantowałyby bezpieczeństwo mieszkańcom i mieszkankom. Jerzy M. Kupiec dodaje, że należy odróżnić od siebie dwie kwestie, jeśli chodzi o uciążliwość ferm dla otoczenia.
Jedna to jest zagrożenie dla zdrowia oraz życia ludzi mieszkających wokół nich. Wynika ono z emisji różnych substancji, które mogą być toksyczne lub wywoływać liczne choroby czy dolegliwości zdrowotne. Druga dotyczy uciążliwości wynikającej z emisji tzw. substancji złowonnych lub gazów odorowych. Dotyczy też innych towarzyszących fermom czynników, które obniżają standard życia mieszkańców i mieszkanek, a także są dokuczliwe w codziennej egzystencji. Ta kategoria obejmuje również owady towarzyszące takim hodowlom, czyli m.in. muchy. A także inne zwierzęta mogące stwarzać zagrożenie sanitarne, a nawet epidemiczne, jak np. gryzonie, w tym myszy i szczury.
Odpowiednia odległość to trudna kwestia
Jeśli spojrzymy na problem przez pryzmat tych dwóch kategorii, sprawa ustanowienia poprawnych odległości sytuowania przemysłowych ferm zwierzęcych od zabudowy mieszkalnej nie jest już taka prosta.
Pytanie, czy jest ona możliwa i czy jest sens poświęcać jej uwagę, szczególnie, że w kontekście zagrożenia zdrowia ludzi, praw zwierząt, środowiskowym i klimatycznym ścigamy się z czasem. Prawnie ten problem jest usankcjonowany w niewielu krajach w EU czy też poza Europą. Tam, gdzie istnieją regulacje prawne, są one albo przestarzałe, albo nieadekwatne do obecnej skali produkcji i zagrożeń, które ze sobą taka produkcja niesie.
Skargi mieszkańców okolic ferm przemysłowych
W USA odległości od ferm zwierzęcych wahają się w różnych stanach od 300 m do nawet 8 km (od miast stołecznych). Odległości te nie biorą się znikąd. Ustalono je na podstawie skarg ludności zamieszkującej w okolicy, gdzie funkcjonują takie fermy. Niektórzy badacze i badaczki wskazują, że strefa bezpośredniego negatywnego oddziaływania wynosi nawet 800 m. W tej strefie nie powinno być żadnej zabudowy mieszkalnej ani innych obiektów wrażliwych na zanieczyszczenia, które emitują fermy.
Zgodnie z koncepcją Jednego Zdrowia, promowaną obecnie intensywnie m.in. przez Komisję Europejską, zdrowie ludzkie ściśle wiąże się ze zdrowiem zwierząt i stanem środowiska.
Takie podejście ma na celu zapewnienie w długoterminowej perspektywie zrównoważonego wykorzystywania zasobów dostępnych na Ziemi. A także konieczność zapewnienia pełnowartościowej i zdrowej żywności ludziom oraz ochronę zdrowia i dobrostanu zwierząt, w szczególności tzw. hodowlanych. (…) Pytanie tylko, jak długo będziemy musieli i musiały czekać, żeby takie koncepcje zamieniły się w decyzje polityczne i rozwiązania prawne.
Zoonozy atakują
Zgodnie z definicją podawaną przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), zoonozy to choroby i infekcje naturalnie przenoszone między ludźmi a kręgowcami. Patogeny odzwierzęce mogą być bakteryjne, wirusowe, grzybicze, pasożytnicze lub obejmować niekonwencjonalne czynniki infekcyjne (priony). Wyróżnia się ich trzy klasy:
- endemiczne choroby odzwierzęce, które występują w wielu miejscach i dotykają wielu ludzi i wiele zwierząt;
- epidemiczne choroby odzwierzęce, które występują sporadycznie w rozkładzie czasowym i przestrzennym;
- choroby odzwierzęce, które pojawiają się na nowo w populacji lub istniały wcześniej, ale ich występowanie lub zasięg geograficzny gwałtownie wzrasta.
Przykłady tych ostatnich obejmują gorączkę doliny Ri, SARS, pandemiczną grypę H1N1 2009, żółtą febrę, ptasią grypę (H5N1) i (H7N9), wirus Zachodniego Nilu i koronawirus zespołu oddechowego Bliskiego Wschodu (MERS-CoV).
Szacuje się, że na całym świecie każdego roku z powodu chorób odzwierzęcych dochodzi do około miliarda zachorowań i milionów zgonów. Około 60 proc. pojawiających się chorób zakaźnych to choroby odzwierzęce, a z 30 nowych ludzkich patogenów wykrytych w ciągu ostatnich trzech dekad aż ok. 75 proc. ma pochodzenie odzwierzęce. (…)
Targi żywych zwierząt, polowania na dzikie zwierzęta, intensywna hodowla zwierząt zarówno tzw. hodowlanych, dzikich (np. jeleni, ssaków futerkowych, strusi), jak i domowych. Wszystko to są najczęstsze źródła kontaktu zwierzę–człowiek, który pozwala na rozprzestrzenianie się zoonoz. Patogeny mogą być transmitowane poprzez spożycie, wykorzystywanie w celach leczniczych, zajmowanie się żywym zwierzęciem lub zabicie go, bądź przygotowanie mięsa do sprzedaży albo spożycia.
Najintensywniejszy kontakt człowiek ma ze zwierzętami tzw. hodowlanymi. Dlatego na zachorowania najbardziej narażone są osoby pracujące na fermach lub te, które miały z nimi bliski kontakt.
Fermy przemysłowe i bioaerozole
Analizy wykazały istnienie 16 odzwierzęcych czynników chorobotwórczych przenoszonych przez zwierzęta tzw. gospodarskie na ludzi. Wśród wywoływanych przez nie objawów i chorób należy wymienić: zapalenie płuc, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenie kości i szpiku, zapalenie wsierdzia, zespół wstrząsu toksycznego, różne postacie ptasiej grypy lub zapalenie wątroby.
Bakterie odzwierzęce opuszczają hodowlę i rozprzestrzeniają się na kilka sposobów:
- przez powietrze (bioaerozol),
- glebę i wodę (bakterie z odchodów zwierząt),
- przenoszą je ludzie (obsługa ferm) oraz dzikie zwierzęta (głównie gryzonie i ptaki),
- występują w surowej żywności pochodzenia zwierzęcego. (…)
Układ oddechowy cierpi przez fermy przemysłowe
W licznych badaniach bezsprzecznie wykazano związek pomiędzy występowaniem wielu dolegliwości a bliskością ferm. Ekspozycję na bioaerozole łączy się z problemami z układem oddechowym (np. nieżyt nosa, astma, zapalenie oskrzeli i zatok). Ale także z zaburzeniami żołądkowo-jelitowymi, zmęczeniem, osłabieniem i bólem głowy. Główną drogą narażenia na bioaerozol jest inhalacja, chociaż pewną rolę odgrywa tu także połykanie cząstek zawieszonych w powietrzu.
Mimo licznych badań i analiz, wciąż nie ma wyznaczonych na podstawie badań naukowych wartości progowych dla bioaerozoli w sąsiedztwie ferm. Czyli stężeń pyłu organicznego lub czynników wchodzących w jego skład, powyżej których należy spodziewać się wystąpienia uszczerbku na zdrowiu.
Ma to m.in. związek ze zróżnicowanym składem bioaerozoli emitowanych przez gospodarstwa hodowlane. (…) Ścieżki rozprzestrzeniania się bioaerozolu obejmują powietrze wyprowadzane z pomieszczeń hodowlanych. Ale również glebę nawożoną gnojowicą, obornikiem lub pomiotem ptasim oraz wody powierzchniowe i gruntowe.
Eksperyment naturalny?
Pył organiczny z ferm staje się pyłem zawieszonym w powietrzu atmosferycznym. Wraz z nim aktywne mikroorganizmy, zdolne do zakażania ludzi, które wiatr przenosi na znaczne odległości. Bakterie, grzyby, wirusy i pasożyty jelitowe emitowane z ferm mogą wykazywać wobec człowieka właściwości infekcyjne, alergiczne i toksyczne. Jednak największym wyzwaniem jest bakteryjna antybiotykooporność. Bakterie przedostają się do powietrza przez okna, drzwi, wyloty systemów wentylacyjnych. Unoszą się też wraz z cząstkami stałymi i ciekłymi z pól podczas ich nawożenia. A także w ramach procesu parowania i suszenia ze zbiorników i pryzm, wykorzystywanych do składowania i magazynowania odchodów zwierzęcych.
Gleba nawożona w ten sposób stanowi „gorące miejsce” (hot point) dla procesu przenoszenia genów lekooporności pomiędzy różnymi szczepami i gatunkami bakterii. Do patogenów alarmowych w środowisku otaczającym fermy zalicza się odzwierzęce szczepy gronkowca złocistego opornego na metycylinę tzw. MRSA (meciline-resistant Staphylococcus aureus) oraz szczepy pałeczek jelitowych wytwarzających enzymy (laktamazy), rozkładające antybiotyki z klasy ß-laktamów, tzw. ESBL (extended spectrum be- talactamases). Odzwierzęce bakterie oporne na antybiotyki należą do częstych przyczyn zakażeń wewnątrzszpitalnych. Dlatego holenderscy ekspert i ekspertka w dziedzinie zdrowia publicznego – L.A. Smit i D.J.J. Heederik – obecną sytuację na gęsto zaludnionych obszarach intensywnej hodowli zwierząt uznają za pewnego rodzaju „eksperyment naturalny”.
Fragmenty książki „Smród, krew i łzy. Włącz myślenie, bądź zmianą” Sylwii Spurek
–
Zdjęcie tytułowe: Dusan Petkovic/Shutterstock