Najnowszy raport organizacji Tearfound pokazuje, że kraje G7, czyli największe gospodarki świata, wciąż inwestują w paliwa kopalne. Od stycznia 2020 do marca 2021 wpompowały w nie więcej pieniędzy niż w czystą energię – mimo obiecanej „lepszej odbudowy”.
Jak wyliczają eksperci Teatfound, od początku pandemii do marca 2020, węgiel, ropa i gaz otrzymały 189 mld dolarów wsparcia. Czyste źródła energii: 147 mld USD.
„Każdego dnia w Tearfund jesteśmy świadkami coraz poważniejszych konsekwencji kryzysu klimatycznego dla społeczności na całym świecie” – mówi Paul Cook, szef działu Advocacy w Tearfund. „Rolnicy tracą zbiory, miasta i wsie padają ofiarą pożarów, coraz więcej rodzin czeka niepewna przyszłość. Wybory, jakich dokonają w tym momencie państwa G7, albo przyspieszą transformację w stronę bezpiecznej klimatycznie przyszłości dla wszystkich – albo zaprzepaszczą dotychczasowe wysiłki na rzecz walki z kryzysem klimatycznym” – dodaje.
Kraje G7 nie wspierają walki o klimat?
Z analizy Tearfound wynika, że energochłonne inwestycje państw G7 są sprzeczne z ich własnymi celami osiągnięcia zeroemisyjności. Nie mówiąc już o znacznym spadku emisji koniecznym do ograniczenia globalnego ocieplenia do poziomu 1,5°C.
Jak czytamy w raporcie, spośród krajów G7 Wielka Brytania przekazała najwięcej per capita na paliwa kopalne. Tylko 4 proc. tego wsparcia było powiązane z jakimikolwiek ekologicznymi wymogami. W rozdziale poświęconym Indiom, czytamy, że „kraj wciąż polega na węglu, którym zarządzają państwowe spółki”. Z kolei we Włoszech aż 72 proc. wydatków energetycznych przeznaczono na te związane z paliwami kopalnymi. Najgorzej wypada Republika Południowej Afryki, która 100 proc. swoich inwestycji włożyła w paliwa kopalne.
Działania krajów wciąż niewystarczające
Na tym tle wyróżnia się Japonia: aż 92 proc. inwestycji energetycznych dotyczyło zielonych źródeł. Wydano na nie ponad 19 miliardów dolarów. W Kanadzie w zieloną energię zainwestowano 23,7 miliarda dolarów (55 proc. wydatków), a w Australii – 2,3 miliarda, czyli 72 proc. wydatków. Jednak, jak zauważają autorzy raportu, Australia wciąż inwestuje w węgiel i gaz, „opóźniając transformację energetyczną”.
Pozytywnym wnioskiem jest też to, że osiem z 11 państw uczestniczących w rozpoczynającym się 11 czerwca szczycie przywódców G7 (m.in. Australia, Indie, Korea i Afryka Południowa) w ciągu ostatniego roku wzmocniło ekologiczny aspekt swoich planów. To – jak mówią eksperci – jednak wciąż za mało.
„Inwestowanie w energię odnawialną i efektywność energetyczną powinno być głównym priorytetem dekarbonizacji gospodarek G7. Dopóki państwa G7 będą wspierać branżę paliw kopalnych, nie będzie to jednak opłacalne. Na szczycie G7 wszystkie kraje muszą przesunąć międzynarodowe, jak i krajowe wsparcie z paliw kopalnych na sprawiedliwą odbudowę gospodarczą bez ich udziału” – mówi Lucile Dufour, starsza doradczyni polityczna w Międzynarodowym Instytucie Zrównoważonego Rozwoju.
Cały raport można przeczytać TUTAJ
Zdjęcie: MAXX Studio/Shutterstock