W oświadczeniu wydanym w poniedziałek Główny Lekarz Weterynarii stwierdził, że nie widzi merytorycznych przesłanek do zmiany decyzji w sprawie krów z Deszczna. Oznacza to, że decyzja o wybiciu zwierząt, wydana przez Powiatowego Lekarza Weterynarii w Gorzowie Wielkopolskim, pozostaje w mocy. Zwierzęta następnie mają zostać „zutylizowane” – co oznacza, że ani nie trafią do przemysłu spożywczego, ani nie będą mogły żyć.
Sprawa dotyczy liczącego co najmniej 170 krów stada, które od lat żyje na wolności w okolicach miejscowości Deszczno, w Wielkopolsce. Zwierzęta przed dekadą zostały pozostawione samopas przez właściciela – od tego czasu „cieszą się wolnością”, żywiąc się na polach okolicznych rolników.
Decyzja
W wydanym w poniedziałek 27 maja oświadczeniu, Główny Lekarz Weterynarii ogłosił, że nie widzi merytorycznych powodów, dla których decyzja Powiatowego Lekarza Weterynarii w Gorzowie Wlk. miałaby być odwołana.
„Za taką oceną sytuacji przemawiają względy natury prawnej jak również potrzeba zapewnienia bezpieczeństwa zwierząt hodowlanych przed zagrożeniami, których źródło może stanowić przedmiotowe stado bydła” – napisano w oficjalnym oświadczeniu.
W dokumencie mowa również o opinii Rady Sanitarno-Epizootycznej, o którą poprosił Główny Lekarz Weterynarii. Rada uznała, że „nie można wykluczyć zagrożenia dla zdrowia publicznego jakie wiąże się z utrzymywaniem przy życiu tak licznego stada zwierząt nieobjętego dotychczas kontrolą lekarsko-weterynaryjną” oraz że decyzja lekarza powiatowego była w pełni uzasadniona.
A nad rajem zawisł wyrok dla #WolneKrowy wydany przez inspekcję weterynaryjną, która chce przykryć wieloletnią nieudolność ws. nielegalnej hodowli krów w Deszcznie. Nieudolność to jest małe słowo, być może chodzi o przymykanie oczu na łamanie prawa…#WolneKrowy #ObózDlaKrów https://t.co/rwF85IlgHq
— ?WolneKrowy (@Ecology_now) 27 maja 2019
Sprzeciw
Z decyzją nie zgadzają się organizacje walczące o prawo do życia dla zaniedbanych przez ludzi zwierząt.
Według prof. Andrzeja Elżanowskiego – zoologa, cytowanego przez stację TOK FM – powód decyzji służb jest banalnie prosty. Jego zdaniem wybicie zwierząt jest najprostszym sposobem na zamaskowanie wieloletnich zaniedbań ze strony służb weterynaryjnych.
Obrońcy zwierząt zabiegają o to, by zwierzęta mogły pozostać przy życiu. Kilka tygodni temu – tj. 8 maja -stowarzyszenie „Arka dla zwierząt” ogłosiło w mediach społecznościowych, że udało się znaleźć ok. 100 miejsc, gdzie krowy mogłyby pozostać. Spośród nich w dwóch miejscach stado mogłoby zamieszkać w całości.
Przeciwnicy decyzji służb weterynaryjnych twierdzą, że zwierzęta mogłyby zostać przebadane – wówczas wspominany w dokumencie potencjał zagrożenia, mógłby zostać zweryfikowany. Tak się jednak nie stanie.
Utylizacja
Według nieoficjalnych informacji, do których dotarł portal RMF24, krowy – najprawdopodobniej we wtorek lub środę – mają zostać wywiezione z pola. Następnie – już według oficjalnych informacji – trafią one do rzeźni, zostaną zabite, a ich mięso „zutylizowane”.
Źródła: Główny Inspektorat Weterynarii, TOK FM, RMF24, Arka dla zwierząt
Zdjęcie: Shutterstock/Guitar photographer