Udostępnij

Dlaczego nie warto grzać silnika przed startem? 5 konkretnych powodów

08.01.2024

Grzanie silnika na wolnych obrotach jest nie tylko szkodliwe dla ludzi i środowiska, ale także może skutkować uszkodzeniem pojazdu. Za włączony na postoju silnik grozi duży mandat. W USA praca pojazdów na biegu jałowym odpowiada za ponad 93 mln ton CO2 i 40,1 mld litrów benzyny rocznie. Dziś na łamach SmogLabu przypominamy, dlaczego nie warto ryzykować.

Czy podczas mroźnej zimy i ujemnych temperatur powinniśmy rozgrzewać silniki naszych samochodów przed ruszeniem w trasę? Odpowiedź jest prosta: nie należy tego robić. Nie tylko, jeśli nie chcemy dostać mandatu, ale także wtedy, gdy zależy nam na otoczeniu i czystym powietrzu.

Trujące zanieczyszczenia

Kwestia pierwsza – szkodliwe spaliny. Gdy silnik jest nierozgrzany, produkuje dużo więcej trujących zanieczyszczeń. Dlatego uruchamiając go w celu rozgrzania samochodu np. na parkingu przed blokiem, zatruwamy siebie i swoich sąsiadów. Analogiczna, a nawet bardziej niebezpieczna sytuacja ma miejsce w zamkniętych garażach. – Emisja w fazie zimnego rozruchu silników samochodów osobowych może stanowić od 50 do 90 proc. całkowitej emisji poszczególnych związków szkodliwych spalin – czytamy w piśmie naukowym „Archiwum Motoryzacji”.

Zimny rozruch samochodu jest dużym źródłem węglowodorów (HC), tlenku węgla (CO), tlenków azotu (NOx) oraz cząstek stałych (PM). Emisje związane z rozruchem silnika stanowią znaczącą część całkowitej emisji metanu (CH4). Co więcej, to także emisje podtlenku azotu (N2O) i lotnych związków organicznych (LZO), za które odpowiada sektor transportowy.

Grzanie silnika zimą a środowisko

Każda z tych substancji zanieczyszczających niesie ze sobą poważne koszty dla zdrowia i środowiska. Na przykład węglowodory należą do szerszej kategorii, znanej jako lotne związki organiczne (LZO). Mogą powodować bóle głowy, nudności oraz uszkodzenie nerek i wątroby. Różne lotne związki organiczne są rakotwórcze dla ludzi. Tlenek węgla hamuje wchłanianie tlenu i może być śmiertelny w dużych dawkach. Długotrwałe narażenie na tlenki azotu może powodować przewlekłe zapalenie oskrzeli, astmę i inne problemy z oddychaniem – czytamy w badaniu naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego (USA) i Uniwersytetu Teksasu w Austin (USA). Odpowiadają za nie specjaliści z Wydziału Inżynierii Lądowej i Środowiska z obu uczelni.

Kwestia druga – środowisko. Widać to na przykład w badaniu przeprowadzonym w 2009 r. Opublikowano je w „Energy Policy”. W trakcie badania sprawdzono, jakie są konsekwencje emisji z pojazdów uruchomionych i zostawionych na biegu jałowym. W ten sposób naukowcy odkryli, że wszystkie rodzaje pojazdów pracujących na tzw. „wolnych obrotach” – zimą, podczas oczekiwania na kogoś lub coś oraz na biegu jałowym w ruchu ulicznym – odpowiadają za 1,6 proc. wszystkich emisji gazów cieplarnianych w USA. Liczba ta stanowi „prawie dwukrotnie większą całkowitą emisję w przemyśle hutniczym żelaza i stali” – przypomina The Washington Post.

Różnica w kosztach

Kwestia trzecia – koszty w wielkiej skali. Dziennik podaje jeszcze jedną statystykę, która daje do myślenia. – Badanie wykazało, że gdyby ludzie po prostu zrezygnowali z niepotrzebnej pracy na biegu jałowym, konsumenci zaoszczędziliby 5,9 mld dolarów rocznie na kosztach paliwa (na podstawie kosztów paliwa w 2008 r.). Co ciekawe, w tym samym badaniu zauważono, że zaoszczędzone emisje byłyby „większe niż emisje z przemysłu sody kalcynowanej, aluminium i wapienia razem wzięte” – czytamy.

W ramach wspomnianego badania przeprowadzono ankietę na 1,3 tys. kierowców. Na podstawie danych dotyczących zachowań związanych z zostawianiem pojazdów na biegu jałowym obliczono, że takie nawyki odpowiadają za ponad 93 mln ton CO2 i 40,1 mld litrów benzyny rocznie (w samych Stanach Zjednoczonych).

Można uszkodzić silnik

Czwarta kwestia dotyczy żywotności silnika. Rozgrzewanie pojazdu na biegu jałowym powoduje, że mieszanka paliwa nie spala się w sposób prawidłowy. Jego nadmiar może dostać się do układu wydechowego lub do oleju. Konsekwencje mogą dotyczyć także niezwykle kosztownego w naprawie łańcucha rozrządu. Samochód pracujący na biegu jałowym, bez obciążenia, narażony jest ponadto na usterki związane z alternatorem. To on dostarcza prąd do różnych podzespołów w aucie.

Za grzanie silnika zimą grozi wysoki mandat

Piąta kwestia to mandat, który grozi za zostawianie samochodu na biegu jałowym.

– Zgodnie z obowiązującymi przepisami pozostawienie pracującego silnika podczas postoju na obszarze zabudowanym jest wykroczeniem. Policjant może ukarać kierowcę mandatem karnym w kwocie do 300 złotych. Warto wyjaśnić, jak definiowany jest postój. Chodzi o unieruchomienie pojazdu niewynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające dłużej niż 1 minutę. To z kolei wyklucza możliwość grzania samochodu wyposażonego w silnik spalinowy na mrozie – mówi SmogLabowi Maciej Gis, rzecznik Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA).

Maciej Gis przypomina też, że osoby łamiące prawo i grzejące pojazdy na mrozie, przyczyniają się do zanieczyszczenia powietrza. A to – zwłaszcza w Polsce, w okresie jesienno-zimowym charakteryzuje się znacznymi przekroczeniami stężeń poszczególnych szkodliwych substancji. Mowa także o tlenkch azotu czy cząstkach stałych.

– Pojazd podczas postoju na biegu jałowym (ok. 800 obr./min) zużywa nawet do 2 litrów paliwa na godzinę. Oznacza to emisję CO2 na poziomie 5,26 kg – wylicza Maciej Gis. Do tego dochodzi jeszcze emisja wspomnianych wcześniej substancji szkodliwych takich jak: tlenki azotu (NOX), tlenki węgla (CO) czy węglowodory (HC). – Jest to niebezpieczne zwłaszcza z punktu widzenia zdrowia mieszkańców. Co roku z powodu zanieczyszczenia powietrza umiera w Polsce ok. 50 tys. osób – podkreśla rzecznik PSPA.

Ostatnią, lecz równie ważną kwestią jest hałas. – Zgodnie z badaniami PSPA, przedstawionymi w raporcie „ELAB – Miasto czystego transportu”, wykazano, że mały pojazd dostawczy z uruchomionym silnikiem emituje 56,7 dB, a duże auto dostawcze 59,2 dB. W konsekwencji transport drogowy oparty na pojazdach spalinowych jest jednym z głównych źródeł hałasu w ośrodkach miejskich – słyszymy w Stowarzyszeniu.

Zdjęcie tytułowe: shutterstock.com/Tricky_Shark

Autor

Maciej Fijak

Krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii. Naukowo zajmuje się m.in. międzynarodową ochroną środowiska. Uczestnik European Green Activism Training 2020, członek Akcji Ratunkowej dla Krakowa. Po godzinach przemierza Kraków wzdłuż i wszerz – pieszo lub na dwóch kółkach. Najczęściej spotykany w krakowskim Podgórzu.

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partner portalu

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.