“Po raz pierwszy od prawie 30 lat mogłam wyraźnie zobaczyć Himalaje, blokada Indii oczyściła powietrze. Po prostu niesamowite” – napisała na Twitterze Manjit Kang, publikując zdjęcie ośnieżonych gór, oddalonych od jej domu o prawie 200 kilometrów. Mieszkańcy stanu Pendżab na północy kraju z zachwytem obserwują efekt uboczny kwarantanny, zarządzonej z powodu epidemii koronawirusa.
Gdy pokazałam te zdjęcia mojemu sąsiadowi, który pochodzi z Pendżabu, był autentycznie w szoku. Ma 26 lat, więc nigdy nie widział Himalajów ze swojego rodzinnego stanu. Co więcej, nawet sobie nie wyobrażał, że jest to w ogóle możliwe. “Góry, które widzisz na tych zdjęciach mają lodowiec, a to oznacza, że są naprawdę daleko” – mówi.
This was the view from our rooftop at home in Punjab India. For the first time in almost 30 years could clearly see the Himalayas due to India’s lockdown clearing air pollution. Just amazing! 🙏🏽 pic.twitter.com/WmWZYQ68lC
— Manjit Kaur Kang (@KangManjit) April 3, 2020
Zdjęcia napływają do mediów społecznościowych z miasta Dżalandhar i jego okolic. Niektórzy mieszkańcy twierdzą, że szczyty Himalajów nie były tu widocznie od nawet 30 lat. Stało się tak dzięki radykalnej poprawie jakości powietrza w ostatnich tygodniach, spowodowanej zamknięciem przemysłu i transportu. Już w pierwszy dzień blokady Delhi notowało redukcję zanieczyszczenia pyłem PM10 o 44 procent. Lepszą jakość powietrza zaobserwowano w sumie w 85 indyjskich miastach.
So my cousin sent me this…. You can now see the foothills of the himalayas in Himachal from Punjab, thanks to the lockdown and low pollution. This is #Jalandhar. 💫⭐🥰 #IndiaLockdown #IndiaCorona pic.twitter.com/bjNsyWsdUJ
— Kash Singh (@kash_singh_) April 5, 2020
Jakość powietrza w Dżalandhar oceniono jako “dobrą” w trakcie 16 z 17 dni trwającej w Indiach blokady. Dla porównania, w tym samym okresie ubiegłego roku taki status nie zaistniał ani razu.
Pierwszy od lat oddech dla Indii
Dane pokazują niezamierzony, ale mile widziany powiew świeżości dla zatłoczonych indyjskich miast, które niechlubnie słyną ze smogu. 21 z 30 najbardziej zanieczyszczonych obszarów miejskich na świecie mieści się właśnie w Indiach. Przy czym sześć z nich widnieje w pierwszej dziesiątce (według raportu IQAir AirVisual “World Air Quality Report 2019″).
Kwarantanna w Indiach trwa od trzech tygodni; obowiązuje zakaz wychodzenia z domu. Sklepy (inne niż spożywcze), zakłady handlowe, fabryki, warsztaty, biura, rynki i świątynie zostały zamknięte. Zawieszono międzystanowe autobusy i metro. W efekcie, Himalaje są bardziej widoczne niż w ostatnich dziesięcioleciach, ale także bardziej opuszczone – wiele gór pozostaje zamkniętych dla wspinaczy od prawie miesiąca; zarówno nepalską, jak i chińską stronę Mount Everestu zablokowano już na początku marca.
What nature really is and how we screwed it up.
— Diksha Walia (@Deewalia) April 3, 2020
This is Dhauladhar mountain range of Himachal, visible after 30 yrs, from Jalandhar (Punjab) after pollution drops to its lowest level. This is approx. 200 km away straight. #Lockdown21 #MotherNature #Global healing. pic.twitter.com/cvZqbWd6MR
Himalajska niespodzianka za oknem to nie tylko okazja do ładnych zdjęć, ale też do refleksji. Wśród internetowych wpisów jeden szczególnie wpadł mi w oko. Zaczyna się zdaniem: “Oto czym naprawdę jest natura i jak to popsuliśmy”.
Źródło: CNN
Fot: Kanczendzonga – najwyższy punkt Indii / flickr.com