Mieszkańcy stolicy Małopolski mają kolejną alternatywę dla drogiej energii z węgla. Grupa krakowian założyła spółdzielnię, która będzie zajmować się produkcją prądu za pomocą fotowoltaiki. Może ona pomóc tym, którzy boją się dużych nakładów na kupno paneli. Twórcy Krakowskiej Elektrowni Społecznej zachęcają do dołączenia również mieszkańców bloków.
Spółdzielcze elektrownie to chyba nowy pomysł? Skąd się wziął?
Jakub Mitka, współzałożyciel Elektrowni: Wyszedł od Radka Wrońskiego. On jako pierwsza osoba w Krakowie zainstalował panele fotowoltaiczne na dachu swojego bloku i czerpie stamtąd prąd. Zauważyliśmy też odpowiednią koniunkturę. Energia elektryczna od dużych, znanych dostawców kosztuje coraz więcej, a koszty fotowoltaiki idą w dół. Poza tym w dobrym kierunku zmierzają przepisy dotyczące odnawialnych źródeł energii.
Jak taka elektrownia będzie działać? Gdzieś będą panele fotowoltaiczne produkujące energię, którą można będzie potem kupić?
Elektrownia społeczna działa dwukierunkowo. Z jednej strony umożliwia właścicielom dachów korzystanie z czystej energii, która de facto jest tańsza od konwencjonalnej. Z drugiej członkowie spółdzielni mogą inwestować w fotowoltaikę. Z tych pieniędzy elektrownia buduje na danym budynku instalację, a po jakimś czasie instalacja się zwraca. Właściciel dachu ma tańszy prąd, a osoba, która zainwestowała, zarabia.
Załóżmy więc, że mam dobrze nasłoneczniony dach. I co teraz? Instalacja powstanie tylko z pieniędzy spółdzielni, czy potrzebuję własnego wkładu? Będę z niej korzystał tylko ja, czy energia będzie odsprzedawana dalej?
Posiadając taki dach, może się pan do nas zgłosić, a my musimy sprawdzić, czy wybudowanie instalacji jest u pana możliwe. Nie musi pan mieć wkładu własnego, ale może pan dołączyć do spółdzielni – i zainwestować jakąś kwotę w Elektrownię, więc również w tę instalację, którą u pana zbudujemy. Z energii korzysta pan. W przypadku bloku – może z zasilać mieszkania całej wspólnoty. Osoby inwestujące w spółdzielnię nie korzystają więc bezpośrednio z tego prądu. Mogą mieszkać nawet poza Krakowem. Płaci pan spółdzielni za korzystanie z energii, ale są to niższe koszty, niż w przypadku konwencjonalnych metod.
Korzyść jest głównie dla mnie?
Dla obu stron. Dla pana – bo ceny prądu z OZE idą w dół, a z konwencjonalnych źródeł w górę. Poza tym instalacja jest finansowana z pieniędzy członków spółdzielni. Z drugiej strony korzysta inwestor, który po okresie kilku lat zaczyna zarabiać – po tym, jak inwestycja się zwróci.
Umożliwiło to nowe prawo?
To nie do końca jest nowość. Nasza spółdzielnia powstała w oparciu o aktualne przepisy, które niestety jeszcze uniemozliwiają działanie spółdzielni energetycznych na terenach miejskich. Jesteśmy więc po prostu zwykłą spółdzielnią. Te energetyczne mogą działać jedynie na wsi i terenach miejsko-wiejskich i korzystać z przywilejów. Mamy jednak nadzieję, że drobnymi kroczkami będzie szło to w dobrą stronę, i prawo to
będzie dotyczyć również miast. Nie ukrywajmy – musimy zająć się transformacją energetyczną. Umożliwienie obywatelom na oddolne tworzenie elektrowni z OZE jest więc drogą do sukcesu. Nie musimy czekać na ruchy wielkich spółek i działać sami.
To pierwsza tego typu spółdzielnia w Polsce?
W Polsce nie ma spółdzielni, która działałaby w ten sposób. Na Zachodzie takie społeczne elektrownie są bardzo popularne i już dają zysk spółdzielcom.
Jakie jest zainteresowanie? Telefony się urywają?
Zgłasza się bardzo wiele osób. Te, które mniej interesują się ekologią i klimatem patrzą na to może nieco bardziej podejrzliwie, bo to zupełna nowość. Jednak gdy poznają szczegóły, dowiadują się o oszczędnościach i zyskach, często zmieniają podejście. Są więc osoby, które chcą dołączyć dla dobrze ulokowanej inwestycji. Inni dołączają, bo chcą mieć swój wkład w transformację energetyczną. Wartościowe jest to, że z katastrofą klimatyczną możemy walczyć na różne sposoby. Nie każdy chce przecież być aktywistą, brać udział w protestach. Dzięki Elektrowni można włączyć się w działanie w inny sposób.
Szczegóły dotyczące działalności Elektrowni można poznać na stronie facebookowej spółdzielni.
Źródło zdjęcia: majorosl / istockphoto