Żeby zrealizować flagowy projekt rządów Prawa i Sprawiedliwości, wycięto las w Jaworznie, co wzbudziło bardzo duże kontrowersje. Teraz rządzi Koalicja Obywatelska, a pomysł Izery powraca w nowym modelu. Odpowiedzialna za pierwszy polski samochód elektryczny spółka ElectroMobility Poland potwierdza Smoglabowi, że lokalizacja w Jaworznie jest aktualna.
Po polskich drogach w 2025 r. będzie jeździć milion samochodów elektrycznych marki Izera – zapowiadał w 2016 r. rząd Prawa i Sprawiedliwości. Pisaliśmy o tym na łamach Smoglabu. W Polsce owszem, rośnie liczba zarejestrowanych samochodów w pełni elektrycznych, ale żaden z nich Izerą nie jest.
Na koniec lipca tego roku w naszym kraju było ponad 103,5 tys. elektryków. – To aż o 23 243 więcej niż odnotowano w pierwszych siedmiu miesiącach 2024 roku, co oznacza wzrost o 65 proc. – wylicza Ministerstwo Klimatu i Środowiska. A co z pierwszym polskim samochodem elektrycznym? Po tych planach został wycięty las w Jaworznie, ale teraz projekt powraca: w nowej formule. Czy tym razem ambitne zamierzenia uda się zrealizować? I czy fabryka, jak pierwotnie zakładano, powstanie w Jaworznie?
Miażdżący raport Najwyższej Izby Kontroli
Za projekt Izery odpowiada spółka ElectroMobility Poland, która posiada większościowy udział Skarbu Państwa. – Realizacja tego projektu może przyczynić się do popularyzacji transportu elektrycznego w społeczeństwie oraz zwiększenia dostępności pojazdów zeroemisyjnych dla obywateli. Stworzenie krajowego pojazdu elektrycznego wpisuje się więc w cele strategiczne Polski w zakresie rozwoju elektromobilności – podkreślają w Ministerstwie Klimatu i Środowiska.
Flagowy projekt rządów Prawa i Sprawiedliwości budził kontrowersje. Kontrolę poświęconą wydatkom na Izerę przeprowadziła Najwyższa Izba Kontroli. Raport z tego procesu nie zostawia suchej nitki na działaniach wokół projektu. – Przyznanie przez premiera 250 mln zł z Funduszu Reprywatyzacji spółce ElectroMobility Poland na stworzenie Izery było działaniem nierzetelnym i niosącym za sobą ryzyka co do gospodarności wydatkowania środków publicznych – mówił prezes NIK Marian Banaś w pokontrolnym wystąpieniu.
Na projekt potrzeba kolejnych pieniędzy. Teraz efekty mają być lepsze.

– Właśnie złożyliśmy aplikację na 4,5 mld zł w ramach konkursu organizowanego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. Te pieniądze to nasza ostatnia szansa na realizację tego projektu, jesteśmy perfekcyjnie przygotowani. Zbudujemy polską fabrykę samochodów elektrycznych, ale nasz projekt to coś więcej. Opracowaliśmy kompleksowy program na dziesięć lat, w ramach którego powstanie też centrum badań i rozwoju oraz europejska marka samochodów elektrycznych z centralą w Polsce – mówił w lipcu tego roku na łamach Business Insider Polska Tomasz Kędzierski, prezes Electromobility Poland.
– Ciągłość projektowa Izery została zerwana w listopadzie 2023 roku – tłumaczą nam przedstawiciele spółki. Powód? Brak pełnego finansowania, niezbędnego, by przejść z fazy planowania do fazy wdrożeniowej i rozpoczęcia inwestycji w Jaworznie. – Zdezaktualizowała się również część założeń biznesowych i technologicznych – podkreślają w Electromobility Poland. Teraz projekt został „przemodelowany”. – W efekcie powstała koncepcja hubu produkcyjno-rozwojowego, realizowanego w formule joint venture z globalnym partnerem – brzmi odpowiedź na pytania Smoglabu.
Co ważne: lokalizacja w Jaworznie pozostaje aktualna. – Szczegółowy harmonogram zostanie podany po zabezpieczeniu finansowania i zakończeniu negocjacji z partnerem – twierdzą w spółce, która zatrudnia obecnie ok. 70 osób. W zarządzie zasiadają: prezes Tomasz Kędzierski i wiceprezes Łukasz Maliczenko.
- Czytaj także: Elektryczne SUV-y. Hit czy kit?
Potencjał przemysłowy regionu
Pod planowaną fabrykę w Jaworznie wycięto las. Kierowane przez Paulinę Hennig-Kloskę Ministerstwo Klimatu i Środowiska zdaje się nie widzieć w tym problemu.
– Teren został przekazany inwestorowi zgodnie z obowiązującymi przepisami oraz po przeprowadzeniu wymaganych procedur. Decyzje dotyczące usunięcia roślinności stanowiły element szerszego procesu przygotowania terenu pod inwestycję i były realizowane na podstawie obowiązujących regulacji – zapewniają w ministerstwie. Zdaniem przedstawicieli resortu obszar ten miał w znacznej części charakter poprzemysłowy i zdegradowany. Samej wycinki ministerstwo nie ocenia. Podkreśla natomiast, że miała związek z inwestycją, która może wygenerować nowe miejsca pracy i sprawić, że wzmocni się potencjał przemysłowy regionu.
Podobnej retoryki już kilka lat temu używał rządzący Jaworznem Paweł Silbert, jeden z najdłużej urzędujących prezydentów w kraju. Jest na stanowisku nieprzerwanie od 2002 roku. W mediach społecznościowych pisał tak: „Nie byliście na miejscu, nie widzieliście, a powtarzacie coś, co jest kłamstwem. Teren w Jaworznie przeznaczony pod budowę fabryki Izera i kooperantów to teren poprzemysłowy. Napiszę dobitniej – to pogórnicza hałda, wypełniona jałowym kamieniem”.
Inne zdanie mieli przyrodnicy, w tym Piotr Grzegorzek z Polskiego Towarzystwa Botanicznego.
– Na terenie występował m.in. Kruszczyk szerokolistny, który jest pod częściową ochroną. Było też jedyne stanowisko Widłaka goździstego w Jaworznie. Według ekspertyzy, którą podpierał się prezydent, to gatunek pospolity w Jaworznie. Od 30 lat chodzę po tych terenach i zapewniam, że było to jedyne stanowisko – mówił w 2023 roku na łamach Smoglabu. Przyrodnicze walory terenu widać na licznych filmach. Można na nich zobaczyć gęste bory mieszane z przewagą sosny i brzozy, mrówcze kopce, liczne storczyki, konwalie majowe. Jest też Gęstoporek cynobrowy. To gatunek rzadki, który znajdziemy na Czerwonej liście roślin i grzybów Polski. Ma status potencjalnie zagrożonego przez ograniczony zasięg geograficzny i małe obszary siedliskowe. To ledwie początek długiej listy przyrodniczego bogactwa terenu, który prezydent Jaworzna nazwał w swoim wpisie „pogórniczą hałdą, wypełnioną jałowym kamieniem”.

Transfer technologii i centrum badań
Władze Jaworzna wiedzą, że projekt spółki ElectroMobility Poland wraca na tapet. Urzędnicy są otwarci na rozmowy. – Pojawiły się wzmianki o powrocie projektu: jako hubu produkcyjno-rozwojowego. Ma być to nie tylko nowoczesna fabryka pojazdów elektrycznych, ale też centrum badań i rozwoju, ekosystem lokalnych dostawców oraz platforma transferu technologii. Jako samorząd pozostajemy otwarci na rozmowy i gotowi do współpracy, ale na dziś nie dysponujemy oficjalnymi informacjami o terminach i szczegółach dalszych działań. Ostateczne decyzje w tej sprawie leżą po stronie inwestora i rządu – przekazała nam Katarzyna Florek z Urzędu Miejskiego w Jaworznie.
Podkreśla, że fabryka samochodów elektrycznych marki Izera, która miała powstać w Jaworznie, była planowana jako jeden z największych projektów przemysłowych ostatnich lat w tym regionie, a nawet w kraju. – Inwestycja miała przynieść tysiące nowych miejsc pracy – zarówno w samej fabryce, jak i u lokalnych podwykonawców – oraz znaczące wpływy podatkowe do budżetu miasta. Wpłynęłaby też na rozwój lokalnych usług i firm oraz wzmocniła pozycję Jaworzna jako miasta nowoczesnych technologii – zapewnia Florek.
Pod inwestycję został przygotowany teren o powierzchni ok. 118 hektarów, położony w Jaworznickim Obszarze Gospodarczym. Drzewa wycięto w oparciu o specustawę. Urzędniczka zapewnia, że wycinkę poprzedziła „procedura środowiskowa, w tym inwentaryzacja przyrodnicza i przenoszenie siedlisk”. Teren należy do spółki ElectroMobility Poland, a w planie miejscowym jest przeznaczony pod działalność przemysłową.
Inwestycja realizowana przez spółkę to koszt ok. 8,5 mld złotych. Obecnie, jak twierdzą w ElectroMobility, „trwają prace projektowe i formalne”. – Wraz ze złożeniem wniosku do KPO rozpoczynamy nowy etap. Hub EMP to zupełnie nowa droga. Zaczął się czas, w którym dowieziemy ten projekt – zapewnił prezes spółki w wywiadzie dla Business Insider Polska.