Korki wpływają na zdrowie? Kiedy na autostradach w amerykańskich New Jersey i Pensylwanii tradycyjne bramki zastąpiono elektronicznym poborem opłat, w okolicy dróg… zaczęły się rodzić zdrowsze dzieci. Jak to możliwe? Mniejsze korki to lepsze powietrze. A lepsze powietrze to zdrowsze matki.
I tyle.
Taki wniosek płynie w każdym razie z badania Janet Currie z Princeton i Reed’a Walkera z Uniwersytetu Columbia. To naukowcy, którzy postanowili wykorzystać to, że na autostradach w New Jersey zdecydowano się wprowadzić elektroniczny system poboru opłat. I sprawdzić, jak to wpłynie na zdrowie osób mieszkających w okolicy bramek. Założenia były proste. Przewidywali, że taka zmiana, powinna zmniejszyć korki i upłynnić ruch, ponieważ kierowcy nie będą musieli zatrzymywać się, by zapłacić za przejazd. A efektem mniejszych korków będzie poprawa jakości powietrza. Samochody zamiast stać, kopcąc przy tym z rur wydechowych, będą jechały płynnie.
A lepsze powietrze – biegły dalej przewidywania – to zdrowsi ludzie w okolicy.
Długość korków, a zdrowie dzieci
Hipotezę trzeba było jednak sprawdzić. Z korkami i powietrzem poszło łatwo. To pierwsze potwierdzono z pomocą kamer monitorujących ruch na punktach opłat. Poprawę powietrza potwierdziła stacja monitoringu, którą znaleziono w pobliżu jednego z punktów poboru opłat. Okazało się, że wkrótce po tym, jak bramki zamieniono na kamery, poziom tlenków azotu spadł tam o 11 proc. Stacja nie mierzyła niestety poziomu tlenku węgla, który jest szczególnie niebezpieczny dla dzieci w okresie płodowym. Ale można przypuszczać, że i ten był sporo mniejszy.
Wcześniaki i niska waga urodzeniowa
Po określeniu wpływu korków na powietrze badacze zwrócili uwagę na zdrowie matek i dzieci. Currie i Walker podzielili matki na dwie grupy. Jedną stworzyły te, które mieszkały w odległości od 2 do 10 kilometrów od autostradowych bramek (uwzględniono 78 takich miejsc). Drugą kobiety żyjące w odległości do 2 kilometrów od punktów poboru opłat. Dystans nie był przypadkowy. Wybrano dwa kilometry, bo badania pokazują, że zanieczyszczenia z autostrad potrafią „podróżować” nawet na taką odległość. W kolejnym kroku wykorzystali bazę danych medycznych. Sprawdzili, jak zmieniło się w tych miejscach prawdopodobieństwo urodzenia wcześniaka (poród przed 38 tygodniem) lub dziecka o niskiej wadze urodzeniowej, czyli poniżej 2,5 kilograma. Uznali, że to będzie dobrym „miernikiem” zmiany. Dzieci w okresie płodowym są szczególnie wrażliwe na część z zanieczyszczeń wydobywających się z rur wydechowych. Poprawę powinny więc być widać bardzo szybko.
Poprawa jeszcze przed uruchomieniem systemu
I tak się stało.
– W czasie, kiedy wprowadzano system E-ZPass odsetek porodów z z niską wagą urodzeniową zaczął dramatycznie spadać u matek mieszkających w okolicy bramek. – napisali w raporcie z badania. A co ciekawe pierwsze efekty dało się zauważyć jeszcze przed uruchomieniem systemu. Tłumaczono je wpływem remontów, z którym wiązało się m. in. przekierowanie ruchu na objazdy.
U matek mieszkających dalej od punktów poboru opłat, nic się nie zmieniło.
255 wcześniaków mniej
Później liczby „zważono” jeszcze z pomocą narzędzi statystycznych. Te pozwoliły odfiltrować wpływ innych czynników – takich jak np. palenie – i ustalono, że prawdopodobieństwo urodzenia wcześniaka spadło w promieniu dwóch kilometrów od autostradowych bramek o od 6,7 do 9,1 procenta. A szansa, że noworodek będzie ważył mniej niż 2,5 kilograma o od 8,5 do 11,3 proc. Większy wpływ zauważono u Afroamerykanek, palaczy oraz najbliżej punktów poboru opłat.
W liczbach bezwzględnych wyglądało to tak, że na niespełna 30 tys. porodów, było aż 255 mniej wcześniaków i 275 mniej dzieci o niskiej wadze urodzeniowej.
Tak dużą poprawę odnotowano w krótkim czasie. Dzięki jednej drobnej, sensownej zmianie.
Czytaj również: Najnowsze badania pokazują skalę smogu transportowego w największych miastach Polski.
***
Źródło: Janet Currie, Reed Walker, “Traffic Congestion and Infant Health: Evidence from E-ZPass.”, NBER Working Paper Series, 2009.
Fot. Punkt poboru opłat na granicy Nowego Jorku i New Jersey. Mihai_Andritoiu/Shutterstock.