Podwyżki cen energii i niedostępność węgla wywołały w ubiegłym sezonie prawdziwą burzę. Nawet na Górnym Śląsku, polskiej stolicy węgla, zabrakło tego surowca. Jak się okazuje, ubóstwo energetyczne dotknęło nawet tych, którzy nigdy by nie przypuszczali, że mogą się znaleźć w podbramkowej sytuacji.
– Od lat jestem zaangażowany w działania Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych CRIS z Rybnika. Biuro Stowarzyszenia Gmin Górniczych (SGG) w Polsce również mieści się w Rybniku. CRIS i SGG łączy nie tylko wspólna miejscowość, ale także doświadczenie wspólnych działań sprzed lat, o czym dowiedziałem się przypadkiem – mówi SmogLabowi Emil Nagalewski, koordynator Polskiego Alarmu Smogowego na Śląsku.
Smog i olbrzymie podwyżki zapalnikami do współpracy
Podczas pierwszego spotkania i po kilku wymienionych e-mailach okazało się, że Stowarzyszenie Gmin Górniczych i Polski Alarm Smogowy znalazły sporo obszarów do wspólnych działań na rzecz poprawy jakości powietrza. Działania wspiera Fundacja JSW.
Stowarzyszenie Gmin Górniczych w Polsce oraz Polski Alarm Smogowy przygotowały wspólnie webinarium dla urzędników pt. „Jak kryzys energetyczny zmieni sposób ogrzewania domów?”.
Kryzys energetyczny, jak mówi Bartłomiej Kozieł z Fundacji Ekologicznej Ekoterm Silesia, w rzeczywistości zaczął się pojawiać w drugiej połowie 2021 r. Ceny gazu zaczęły rosnąć. Podwyżki przekroczyły granice wyobraźni odbiorców.
Dodaje przy tym, ze uzależnienie od paliw kopalnych naraża nas na ryzyko gwałtownego wzrostu cen. Właśnie to wskazuje jako przyczynę koronną.
– Musicie sobie zdawać sprawę, że ceny gazu wzrosły 13-krotnie. Przerzucenie ich na klienta końcowego (np. szkołę, przedszkole, domostwo) to jest praktycznie bankructwo gospodarstw domowych – mówi Kozieł.
To przekłada się na duży wzrost wszystkich kosztów. Inflację tłumaczy przede wszystkim droższą energią. Kolejnym skutkiem tego stanu rzeczy jest ryzyko zatrzymania procesów poprawiających jakość powietrza i procesów mających na celu ochronę klimatu.
– Nikt nie jest w stanie zagwarantować, że w przyszłości kryzys się nie powtórzy. A koszty takich kryzysów są gigantyczne.
Kozieł przywołał zawrotną sumę 100 mld zł rocznie. Tyle miało Polskę wynieść utrzymanie cen energii na akceptowalnym dla podmiotów wrażliwych poziomie.
Problemy z dostępnością węgla a ubóstwo energetyczne
W ostatnim sezonie ubóstwo energetyczne dotknęło nawet tych, którzy nigdy by nie podejrzewali, że znajdą się w takiej sytuacji. – W zeszłym roku nawet na Górnym Śląsku, który jest królestwem węgla w Europie, również wiele gospodarstw nie mogło go sobie w odpowiednim czasie zapewnić lub nie było ich na ten węgiel stać. Rząd musiał zareagować, bo gdyby tego nie zrobił, zostałby wywieziony na taczkach. Wprowadził po raz pierwszy takie rozwiązania jak zamrożenie cen energii elektrycznej dla odbiorców wrażliwych (na poziomie znacznie niższym, niż cena rynkowa) – tłumaczy Kozieł.
Ogłoszono wsparcie finansowe dla posiadaczy kotłów węglowych, a także innych źródeł ogrzewania. Kozieł wspomniał o sytuacjach absurdalnych. – Np. 3 tys. zł dodatku dostali również pracownicy kopalń, którzy (niezależnie od dopłat) dostają za darmo 8 ton węgla – dodaje.
Jego zdaniem dopłaty powinno się kierować do tych, którzy przeszli na bardziej ekologiczne formy ogrzewania domu.
Na jakie źródła ciepła przechodzić? Czy podwyżki już nam nie grożą?
– Mieszkańcy często reagują dość impulsywnie. Patrzą na to, że w danej chwili coś jest tańsze. Natomiast trzeba sobie zdać sprawę, że inwestycja związana z wymianą źródła będzie funkcjonować w domu przez 10-15 lat – tłumaczy Bartłomiej Kozieł.
Rekomenduje zapoznanie się z unijnymi trendami dotyczącymi ogrzewnictwa indywidualnego. – Tak naprawdę może się okazać, że coś, co dziś wydaje się tańszą czy lepszą opcją może się za kilka lat okazać pułapką. Mieszkaniec będzie zmuszony do ponownej wymiany źródła ciepła.
Dokąd zmierza unijna polityka? Podwyżki nie mogą się zadomowić na stałe
Przede wszystkim istotne jest uodpornienie się i zabezpieczenie przed podwyżkami cen energii. Ważny jest odpowiedni miks energetyczny i dostosowanie się do polityki klimatycznej. Jak kształtuje się Polityka Energetyczna Polski do 2040 r.?
Jednym z kluczowych elementów tej strategii jest odejście od spalania węgla w gospodarstwach domowych. Ma to nastąpić do 2030 r. w miastach i do 2040 r. na wsiach. Przy jednoczesnej możliwości wykorzystywania paliwa bezdymnego do 2040 r.
– I nie łudźmy się, że jesteśmy w stanie zwiększyć produkcję w kraju. Po prostu nie ma zasobów, a ewentualne kopanie coraz głębiej tylko zwiększa koszty do nieakceptowanych – mówi Kozieł.
Wprowadzenie klas efektywności energetycznej budynków – od G do A+ ma działać podobnie, jak w przypadku lodówek czy telewizorów. Każdy kraj oszacuje te klasy według własnych potrzeb. Prace w tym zakresie trwają.
– Z Polskim Alarmem Smogowym wielokrotnie powtarzamy, że najtańsza energia to ta, którą oszczędzimy – przypomina Kozieł.
Do 2026 r. wszystkie nowe budynki użyteczności publicznej mają być zeroemisyjne. A do 2050 r. wymóg będzie dotyczył każdego budynku.
Unia Europejska proponuje także zakaz dotacji dla źródeł opartych o paliwa kopalne, w tym gaz ziemny. Ma on zacząć obowiązywać w latach 2025-27. Kolejny zakaz mający na celu poprawę jakości powietrza będzie dotyczył montażu kotłów na paliwa kopalne – w nowych budynkach.
Nowy miks energetyczny ma wykluczyć węgiel. Planuje się energię z atomu w połączeniu z odnawialnymi źródłami energii. Kierunkiem działań ma być magazynowanie energii wytworzonej z OZE oraz budowanie niezależności energetycznej. To drugie ma być w dużej mierze oparte o spółdzielnie i klastry energetyczne.
Porozumienie w trosce o powietrze nad miejscowościami górniczymi
Co jeszcze PAS zrobił wspólnie z SGG?
– Stowarzyszenie Gmin Górniczych w Polsce wydrukowało ulotki PAS o oszczędzaniu energii. Te dystrybuują w urzędach gmin skupionych w SGG. Podpisaliśmy też porozumienie, a właściwie oficjalnie podpiszemy na dniach. Czekamy na podpis pani prezydent Jastrzębia Zdroju, stojącej na czele SGG.
Porozumienie o współpracy dotyczy przede wszystkim wspólnego szerzenia wiedzy o zanieczyszczeniu powietrza, głównie w regionach górniczych.
Okazuje się, że warto współpracować z organizacjami skupiającymi samorządy.
– Stowarzyszenia samorządowe robią świetne rzeczy. Od kilku lat, jako PAS, mamy bardzo dobry kontakt ze Śląskim Związkiem Gmin i Powiatów, który mocno do przodu pcha antysmogowe działania w województwie – mówi Nagalewski.
Nie wszędzie, jak podkreśla koordynator PAS, funkcjonują lokalne alarmy smogowe. – Ale wszędzie działają urzędy, w których pracują ludzie. Tym problem smogu nierzadko doskwiera równie mocno jak naszym aktywistom. Wspólnie możemy dzielić się pomysłami na działania, które wreszcie doprowadzą do tego, że będziemy oddychać czystym powietrzem.
–
Zdjęcie tytułowe: Peter Gudella/Shutterstock