W ciągu ostatniego tygodnia pod tekstami zamieszczanymi na naszych stronach pojawiły się liczne wypowiedzi bagatelizujące czy wręcz negujące wpływ zanieczyszczeń powietrza na zdrowie.
Ich autorem jest wprawdzie jedna osoba, ale za to niezwykle płodna. Komentarze pojawiają się więc dziesiątkami. Nie sposób odpowiadać pod każdym z nich, a trzeba odpowiedzieć na pojawiające się tam pytania i wątpliwości. Nawet jeżeli pochodzą od półanonimowego internauty. I nawet jeżeli sprawia on wrażenie człowieka, który daje się uwodzić pseudonaukowym teoriom, z rodzaju teorii płaskiej ziemi, wiary w homeopatię czy teorii smug chemicznych (chemtrails).
Trzeba, bo w takich sytuacjach pojawia się niebezpieczeństwo, że ktoś da się zwieść komentarzom.
Większość wątpliwości mogłoby rozwiać choćby zapoznanie się z treścią naszej krótkiej broszury. [Można ją pobrać TUTAJ].
Tylko kto obecnie ma czas na pogłębione studia?
Dlatego postaram się omówić najważniejsze z tych wprowadzających w błąd, fałszywych stwierdzeń i opinii.
Zanieczyszczenia powietrza a astma
Skoro Kraków ma dużo bardziej zanieczyszczone powietrze niż np. Gdańsk, to w Krakowie powinno być więcej przypadków astmy, tak? Niekoniecznie.
Po pierwsze, w przeciwieństwie na przykład do zarejestrowania zgonu, co jest zero-jedynkowe, diagnoza astmy wymaga badań, i nie wszyscy cierpiący na astmę są zdiagnozowani. Tak więc zróżnicowanie w rozpoznawaniu i rejestracji astmy jest ważnym czynnikiem wpływającym na naszą wiedzę dotyczącą częstości jej występowania.
Po drugie, przyczyn tej choroby jest wiele, etiologia astmy jest skomplikowaną sprawą, a oddziaływanie zanieczyszczeń na powstawanie nowych przypadków tej choroby nie jest ani prostym procesem, ani całkowicie poznanym.
Dla Krakowa istnieją dane i badania, mówiące że „objawy astmy oskrzelowej występowały trzykrotnie częściej w porównaniu do badań ogólnopolskich.” Piszemy o tym TUTAJ.
Jednak to nie liczba przypadków astmy w populacji wykazuje wyraźną korelację z poziomem zanieczyszczeń, a zaostrzenia tej choroby. A liczba zaostrzeń astmy wyraźnie rośnie, kiedy jakość powietrza się pogarsza, co obserwuje się całym świecie, także w Polsce [TUTAJ].
Dowody na związek między narażeniem na pył zawieszony a zaostrzeniami astmy są tak mocne, że Światowa Organizacja Zdrowia w swoich rekomendacjach podaje współczynnik ryzyka dla zaostrzeń astmy [TUTAJ].
Zanieczyszczenie powietrza a rak płuca
Badania naukowe pokazują wyraźnie, że zanieczyszczenia powietrza zwiększają zapadalność i umieralność związaną z rakiem płuca.
W 2013 r. Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC) uznała pył zawieszony za substancję o udowodnionym działaniu rakotwórczym (grupa I) [TUTAJ]. Rok wcześniej za kancerogenne zostały również uznane spaliny emitowane przez silniki Diesla [TUTAJ]. IARC bynajmniej nie działa pochopnie: spaliny dieslowskie były podejrzewane o kancerogenność już od 1988 roku.
Kancerogenem z grupy pierwszej jest też występujący głównie w pyle zawieszonym (sadzy) benzo[a]piren (BaP), a także inne wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA). A warto przypomnieć, że od lat średnie roczne stężenia BaP w polskim powietrzu są od kilku do kilkunastu razy wyższe od wartości dopuszczonej prawem unijnym (1 ng/m3), i jednocześnie kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt razy wyższe niż w większości miejsc w zachodniej Europie.
Ryzyko zachorowania na raka płuca, związane z wieloletnim narażeniem na zanieczyszczenia powietrza jest zazwyczaj znacznie mniejsze niż ryzyko związane z wieloletnim paleniem tytoniu. Dotyczy jednak praktycznie całej populacji: zarówno osób palących, jak i niepalących. To palenie papierosów odpowiada wciąż za ogromną większość przypadków nowotworów płuc.
Nic więc dziwnego, że kiedy patrzymy na mapy zapadalności na raka płuca, nie widzimy by obszary o najwyższych poziomach zanieczyszczeń pokrywały się 1:1 z obszarami częstszego występowania nowotworów płuc. Wpływ palenia (i innych czynników) skutecznie „maskuje” wpływ zanieczyszczeń powietrza. Co nie znaczy, że zanieczyszczenie powietrza wpływu tu nie ma.
Dobrze ujął to znajomy epidemiolog:
„Wszystkie choroby związane z zanieczyszczeniami to choroby o skomplikowanej etiologii, wywoływane wieloma czynnikami. Stąd proste porównanie przestrzennych statystyk umieralności lub zapadalności nie jest w stanie pokazać istniejących związków. Potrzebne są dane ze znacznie dokładniejszym określeniem narażenia i innych czynników związanych zarówno z chorobą jak i narażeniem oraz metody statystyczne uwzględniające wpływ czynników zakłócających. To nie choroby zakaźne, gdzie czynnik chorobotwórczy jest jednoznaczny (choć i tu zróżnicowana odporność populacji może wpływać na rozprzestrzenianie się choroby). Ale nie oznacza to, że związku nie ma. To trochę jak z kulistością ziemi – horyzont na morzu wygląda przecież jak linia prosta. ”
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), wpływowi zanieczyszczenia powietrza można było w 2010 r. przypisać na całym świecie ok. 223 tys. (czyli ok. 15%) zgonów z powodu raka płuca [TUTAJ] [TUTAJ].
Zdarzają się, na szczęście dość rzadko, takie szokujące sytuacje, jak przypadek ośmioletniej chińskiej dziewczynki, u której zdiagnozowano raka płuca. Uznano, że choroba była spowodowana narażeniem na zanieczyszczenia powietrza [TUTAJ].
Jeśli kogoś nie przekonają wyniki badań epidemiologicznych i laboratoryjnych, to sprawa jest raczej beznadziejna. Co tu jeszcze można dodać? Być może to, jak pod względem zapadalności na nowotwory płuca wygląda Polska na tle innych państw europejskich. Patrz mapa, a dane liczbowe znajdzie też Czytelnik [TUTAJ].
Oczywiście, to wypadkowa wszystkich czynników ryzyka, z których, jak wspominałem, najważniejszym pozostaje narażenie na dym tytoniowy. Dlatego też bardzo gorąco zachęcam wszystkich palaczy tytoniu do jak najszybszego rzucenia nałogu.