Było ci trudno zrozumieć tę barierę? Oczywiście, wszyscy jesteśmy w Europie, ale myślę, że czeska kultura różni się od tej, w której się wychowałaś.
Mieszkałam w Czechach przez prawie dwa lata, zanim zaczęłam działać w XR. Miałam już jakiś pogląd na czeską kulturę i to, jak się różni od brytyjskiej. Może jestem naiwna, ale zazwyczaj widzę w ludziach więcej podobieństw niż różnic. To samo próbuje robić XR – szukać czegoś uniwersalnego w naszym człowieczeństwie. Nasz ruch chce zrozumieć i opowiedzieć, jak to jest być człowiekiem w dzisiejszych czasach. Ogólnie, wszędzie, a nie w konkretnych krajach czy miastach.
Aktywizm pomaga ci w walce ze strachem?
W pewnym sensie tak, ale jednocześnie nie. Myślę, że aktywizm pomaga stawić czoła trudnym emocjom. Zanim zaczęłam działać, czułam, że dzieje się coś złego.
My, ludzie, jesteśmy o wiele bardziej wrażliwi niż sądzimy. Miałam wiele symptomów depresji klimatycznej, którą gdzieś daleko od siebie odsuwałam. Teraz już zniknęły. Czułam żałobę, bezsilność, strach – wszystkie normalne uczucia, które towarzyszą uświadamianiu sobie skali kryzysu.
Od zwykłego odczuwania emocji przeszłam do bycia świadomą i do przerabiania w sobie swoich uczuć. Nie mogę odpowiedzieć na twoje pytanie „tak” albo „nie”. Czy aktywizm powoduje, że te emocje znikają? Nie. Na pewno stają się bardziej rzeczywiste. Ale to dobrze. Wolę radzić sobie z problemem, niż go od siebie odpychać.
Łamanie prawa jest najlepszą drogą działania? Dlaczego decydujecie się na nieposłuszeństwo obywatelskie?
Jedna z polskich aktywistek poprawiła mnie, że nieposłuszeństwo nie musi oznaczać łamania prawa, ale po prostu odmawianie bycia posłusznym. To jest chyba lepszy opis tego, jak działamy. Wszystkie wcześniejsze petycje, rozmowy, legalne marsze okazały się niewystarczające. Nic się nie zmienia. Kioto nic nie zmieniło, Paryż nic nie zmienił. 60 procent emisji wydarzyło się po 1999 roku. Mamy kryzys, najnowsze dane IPCC nie dają nadziei na to, że będziemy zeroemisyjni do 2030 roku. Nie wynaleziono jeszcze maszyny, która będzie pochłaniała dwutlenek węgla z atmosfery. A musimy robić coś dziś, nie możemy już czekać. Dla XR nieposłuszeństwo obywatelskie jest najbardziej efektywną drogą do jak najszybszej zmiany w społeczeństwie – a tego wymaga sytuacja. Czy najlepszą? Chciałabym powiedzieć, że tak i że na pewno wygramy, uda nam się uratować dzięki temu planetę. Ale ja tego nie wiem. Mam jednak poczucie, że nie mamy innych możliwości. Robimy to, co wydaje się być lepsze od metod, które były wypróbowane już wcześniej.
Nie boisz się, że ludzie się znudzą tymi akcjami i przestaną się przejmować?
To jest całkiem możliwe. Moja znajoma w Wielkiej Brytanii brała udział w tych wielkich blokadach w Londynie, widziała aresztowania aktywistów. Zapytała sama siebie, czy to jest coś, co jej odpowiada? Nie jest. Nie chce już brać udziału w blokadach ulic, w akcjach nieposłuszeństwa. Potrzebuje innych działań. To jest dla XR wielkie wyzwanie – co robić, żeby zachęcić ludzi i nie stracić ich poparcia. Jak wciąż zwracać uwagę? Ja bym też wolała robić miłe, śmieszne akcje, ale to nikogo nie interesuje. Blokada drogi – od razu mamy przy sobie wszystkie czeskie media. Tak to działa i musimy stawiać przed sobą nowe wyzwania, wychodzić z naszej strefy komfortu, żeby ludzie nie przestali zadawać pytań. Potrzebujemy kreatywności i musimy nad nią pracować.
Na koniec trudne pytanie.
Jestem gotowa.
Jak naprawić świat?
Rzeczywiście trudne! To by było wspaniałe, gdybym szukała odpowiedzi na to pytanie i znalazła pod kanapą listę rzeczy, które trzeba zrobić, żeby naprawić świat. Tak się jednak nie dzieje i choć łatwo jest dawać jakieś wymyślone instrukcje, to później trudno je wprowadzić w życie. Czuję, ale muszę podkreślić, że to jest bardzo osobiste odczucie, że pomocą przy naprawianiu świata może być strach przed śmiercią. Ludzkość wydaje się nie rozumieć, że życie to narodziny i śmierć. Jedno nie istnieje bez drugiego. Kapitalistyczny system nauczył nas, że nie ma limitów, że trzeba pracować, działać, myśleć o sobie i swoim życiu, zapominając o ograniczeniach. Śmierci nie ma. Jeśli jednak ludzkość zda sobie sprawę, że ten limit jest i że sami doprowadzamy do swojego wyginięcia, może zacznie działać. Świat musi zrozumieć, że zagrożenie śmiercią jest realne, żeby zacząć się bać, a ten strach przekuć w rozwiązanie problemów. Ale jak mu to uświadomić?
Kate Wiseman
Założycielka grupy Extinction Rebellion w Brnie, narodowa koordynatorka XR w Czechach. Jest Brytyjką, do Czech przyjechała, żeby uczyć angielskiego. Mieszka w Pradze.