Katastrofalna susza w Brazylii, która jest rezultatem globalnego ocieplenia, sprawi nam przykrą niespodziankę. Chodzi o kawę, po którą wielu z nas sięga codziennie, a jeszcze chętniej robimy to w jesienno-zimową pluchę. Zbiory w Brazylii będą fatalne, a to poważnie odbija się już dziś na światowych cenach ziaren kawy. Chcąc raczyć się tym pobudzającym nasze zmysły, czarnym napojem, będziemy musieli głębiej sięgnąć do kieszeni.
Polacy są wielkimi miłośnikami kawy. Podobnie jest w całej Europie, której mieszkańcy konsumują 3,2 mln ton ziaren kawy rocznie. To z kolei stanowi 33 proc. światowego spożycia. To dlatego informacja o rekordach ceny kawy z pewnością nas nie ucieszy.
Kawowy szok cenowy
W piątek, 29 listopada ceny kawy na nowojorskiej giełdzie osiągnęły zawrotny, rekordowy poziom. Maksymalna do tej pory cena funta (0,45 kg) kawy to 3,35 dolara. Poniższy wykres ilustruje, jak ceny kawy zmieniały się w ciągu ostatnich miesięcy. Już od kwietnia ceny zaczęły rosnąć, gdyż narastały obawy o przyszłoroczne zbiory ziaren kawowca w Brazylii.
Ceny ziaren arabiki wzrosły w tym roku o około 71 proc., co czyni ją jednym z towarów o najwyższych wzrostach cenowych na rynku. Podobnie jest w przypadku kakao, którego ceny są obecnie dwukrotnie wyższe niż na początku tego roku. Przy czym, ceny kakao zaczęły rosnąć już pod koniec zeszłego roku. W przypadku kawy podrożały także inne odmiany, jak robusta.
– Trend cenowy jest teraz bardzo podobny do tego, jaki obowiązywał w przypadku kakao na początku roku. Powody są również porównywalne. W przypadku kakao były to słabe zbiory w dwóch najważniejszych krajach producenckich, Wybrzeżu Kości Słoniowej i Ghanie. W przypadku kawy arabika chodzi o obawy co do słabych przyszłorocznych zbiorów z powodu suszy w Brazylii, najważniejszym kraju producenckim – wyjaśnia w swoim oświadczeniu niemiecki Commerzbank.
Kontrakty terminowe na kawę Arabica, notowane na giełdzie Intercontinental Exchange (ICE), wzrosły drastycznie, a ceny utrzymują się obecnie powyżej 2,50 dolara (2,25 euro) za funt – w porównaniu z 1,80 dolara (1,62 euro) na początku roku. Ceny robusty podążały podobnym kursem, rosnąc o około 25 proc. i osiągając ponad 2000 dolarów (1796 euro) za tonę.
Ostatni raz tak wysokie ceny kawy miały miejsce w 1977 roku. Wtedy był to efekt trwającego kryzysu, za którym stały ceny ropy naftowej. To właśnie zmiany w światowej gospodarce i ceny ropy w przeszłości dyktowały ceny kawy i innych towarów. W 2021 roku kawa także mocno drożała, ale było to związane ze skutkami pandemii Covid-19 i z kryzysem energetycznym.
Za drogą kawą stoi globalne ocieplenie
Do tej pory problemem było to co działo się w gospodarce, czyli to, co jesteśmy w stanie stosunkowo łatwo kontrolować. Jednak w tym roku doszedł nowy problem, jakim jest globalne ocieplenie, a więc coś, czego nie jesteśmy w stanie kontrolować prostymi decyzjami. Globalnego ocieplenia nie da się ot tak zgasić w kilka miesięcy, jak np. problemów w gospodarce, czy w łańcuchach dostaw.
Musimy liczyć się z tym, że na Święta tanio kawą się nie uraczymy. Susza w Brazylii, największym producencie kawy na świecie, i silne tajfuny w Wietnamie, drugim co do wielkości producencie kawy, poważnie zakłóciły globalne dostawy kawy. Tym samym podniosły koszty produkcji, które odbijają się teraz na konsumentach.
Zarówno susza w Brazylii i cyklony tropikalne w Azji Południowo-Wschodniej zostały wzmocnione przez globalne ocieplenie. W związku z tym nie ma co liczyć na poprawę sytuacji.
Katharina Erfort z międzynarodowej firmy zarządzającej łańcuchem dostaw Inverto jest sceptyczna co do perspektywy powrotu do normalnych cen w najbliższym czasie. Powiedziała, że „szybkie ożywienie w sektorze kawy jest mało prawdopodobne, nawet przy potencjalnych usprawnieniach w dostawach.
– Trwające skutki zmian klimatycznych utrudniają szybki powrót do stabilności. Sektor pozostaje podatny na ekstremalne zjawiska pogodowe, które mogą nadal zakłócać przyszłe zbiory. Ponadto rosnący globalny popyt, szczególnie na rynkach wschodzących, takich jak Azja, może nadal wywierać presję na wzrost cen, co jeszcze bardziej spowolni wysiłki na rzecz odbudowy – tłumaczy Erfort.
- Czytaj także: Kawa z bioreaktora zamiast wielkich upraw? Badacze chcą ograniczyć wylesianie tropików
Katastrofalna susza u największego producenta kawy
Brazylia odpowiada za około 40 proc. światowej produkcji ziaren kawy. W tym roku kraj ten zmagał się z jedną najgorszych w historii susz. Skutki tej suszy są najbardziej odczuwalne w Minas Gerais, brazylijskim stanie będącym największym producentem kawy i ojczyzną wysokiej jakości ziaren arabiki. Tam przez prawie cały rok opady były znacznie mniejsze od średniej.
Dane z Brazylijskiej Służby Geologicznej wskazały, że wiele krajowych rzek osiągnęło na początku października rekordowo niskie stany. Susza z 2024 roku była częściowo związana z ciepłym cyklem ESNO, czyli El Niño. Zjawisko to zmienia wzorce opadowe na całym świecie, najbardziej w regionach Ameryki Południowej. W Brazylii objawia się to zmniejszoną ilością opadów. Resztę oczywiście robi globalne ocieplenie, w postaci wyższych temperatur, częściej występującego zjawiska zwanego jako kopuła ciepła. Wycinanie lasów tropikalnych, jako naturalnych stabilizatorów opadów deszczu zwiększa ryzyko formowania się kopuł ciepła. Pozbawione lasów tereny są bardziej narażone na te wzmacnianie przez globalne ocieplenie zjawisko.
Ponadto, według Prakruta Kansary, hydrologa z Uniwersytetu im. Johna Hopkinsa, wpływ na suszę miały wysokie temperatury północnego Atlantyku. To też rezultat ocieplającego się klimatu. Kansara powołuje się tutaj na ustalenia CEMADEN, czyli Brazylijskiego Narodowego Centrum Monitorowania i Wczesnego Ostrzegania przed Katastrofami Naturalnymi. Instytucja ta zauważyła, że gorąca plama ciepła w północnej części Oceanu Atlantyckiego mogła wpłynąć na wzorce opadowe w Brazylii.
Skala obecnej suszy jest mniej więcej dwukrotnie większa niż ta, którą region odnotował w latach 2015–2016, kiedy ostatnio wystąpiło silne El Niño – powiedział Kansara.
Susza ustępuje, ale plony są już stracone
Aktualnie susza powoli ustępuje, ale jest już za późno, by uratować plony. W związku z możliwym nadejściem chłodnego cyklu ENSO, czyli La Niña, opady w Brazylii będą większe. Znając jednak realia globalnego ocieplenia, susza z 2024 roku może szybko przerodzić się w powodzie. Te też nie są zjawiskiem pożądanym w rolnictwie, bo niszczą plony jeszcze szybciej niż susza.
Szacunki mówią o tym, że tysiące hektarów plantacji kawowca ucierpiały, co nie tylko wpłynie na te zbiory, ale i kolejne. Uszkodzone przez skrajną suszę drzewka kawowe będą regenerować się przez lata, o ile za parę lat nie przyjdzie kolejna susza.
Tak więc skutki takich katastrof klimatycznych mocno w nas uderzą. Jak pisaliśmy we wstępie – Europa konsumuje około 3,2 mln ton ziaren kawy rocznie, co stanowi 1/3 światowego spożycia. Jednak jest jeszcze jeden czynnik: ceny rosną z uwagi na rosnący popyt na kawę w krajach azjatyckich, głównie w Chinach.
Tańszej kawy możemy więc nie doczekać.
–
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Will Rodrigues