W sobotę do Nowego Jorku zjadą politycy, którzy przez trzy dni mają debatować na temat strategii zatrzymania kryzysu klimatycznego. Już dziś na ulice na całym świecie wyszła protestująca młodzież.
Politycy na nadchodzącym szczycie ONZ mają szansę ruszyć z tematami, których nie udało się rozstrzygnąć podczas zeszłorocznej konferencji COP24 Katowicach. Na Śląsku przywódcom nie udało się osiągnąć kompromisu w sprawie konkretów – na przykład przyspieszenia tempa odejścia od paliw kopalnych. Czy w Nowym Jorku szanse na porozumienie są większe?
O wspólny głos wszystkich delegatów znów może być trudno. To dlatego, że po raz kolejny będą musieli zmierzyć się z tematami, wokół których nietrudno o konflikty. Chodzi między innymi o zatrzymanie inwestycji opartych na węglu po 2020 roku i kwestie opodatkowania najbardziej emisyjnych przedsiębiorstw. Podczas rozmów pojawią się również o wiele bardziej dalekosiężne plany – dotyczące na przykład neutralności emisyjnej, którą świat powinien osiągnąć do 2050 roku. Ważna ma być również tematyka nowych, ambitniejszych celów redukcji emisji, które poszczególne kraje powinny przedstawić na konferencji COP26 w Glasgow w przyszłym roku.
„Przywieźcie plany, nie przemówienia” – przekonuje sekretarz generalny ONZ przedstawicieli krajów członkowskich. Antonio Guterres tym razem do debaty dopuści wyłącznie delegatów tych rządów, które do Nowego Jorku przyjadą z nowymi propozycjami dotyczącymi zatrzymania globalnego ocieplenia. Wstępna lista liczy 60 krajów i nie ma na niej Polski. Rzutem na taśmę zakwalifikowały się tam jednak Niemcy, które powołały specjalny, rządowy zespół do spraw nowej strategii klimatycznej.
– Szczyt Sekretarza Generalnego w sprawie klimatu będzie tyglem różnych wydarzeń. Oczywiście największe oczekiwania dotyczą nowych deklaracji ze strony rządów. Jednak jak pokazuje dynamika wydarzeń związanych z klimatem, ostatnio to młodzi ludzie i różne formy protestów wywierają najsilniejszy nacisk. Z tego punktu widzenia cały świat będzie obserwował wystąpienie Grety Thunberg. – komentuje Kamil Wyszkowski z UN Global Compact.
I to rzeczywiście na Grecie skupiają się medialne komentarze dotyczące szczytu. Nie zawsze są przychylne. By dostać się do USA popłynęła łodzią, najbardziej ekologicznym środkiem transportu . Jak wypunktowały niektóre media, jej załoga razem z łodzią do Europy ma jednak wrócić… samolotem, co niweluje oszczędność emisyjną. Greta w USA jest jednak przyjmowana z honorami. Wystąpiła między innymi przed amerykańskim Senatem, gdzie razem z innymi młodymi aktywistami skarciła rządzących za bezczynność i poleciła Kongresowi wysyłać częściej zaproszenia do naukowców. Podczas swojej wizyty spotkała się też z Barackiem Obamą i wystąpiła w popularnym programie typu talk-show.
W Nowym Jorku gorąco zaczęło być już w poprzedzający szczyt piątek. To wtedy na ulice wyszła młodzież. Tego samego dnia w Polsce w około 60 miast odbyły się demonstracje organizowane przez Młodzieżowy Strajk Klimatyczny. Czy młodzi skłonią polityków do działania? Na to ma nadzieję Wyszkowki. Jam mówi, szanse na sukces pojawiają się między innymi w sferze ekonomicznej.
– Podczas szczytu pojawią się nowe restrykcje dotyczące ograniczeń w finansowaniu gospodarki wysokoemisyjnej, które jednoczą już dużą część świata bankowego, wraz z najważniejszymi instytucjami tego świata. To znaczy, że inwestycje w węgiel będą w perspektywie kolejnych lat jeszcze droższe. Takie jak na przykład polska inwestycja – Ostrołęka C.
Ostateczne rozstrzygnięcia szczytu powinniśmy poznać w poniedziałek.