„Jak polska długa i szeroka, wszędzie odbywają się rzezie dzików” – napisali na Facebooku aktywiści koalicji Niech Żyją. Kilka dni temu informowaliśmy o planowanym usypianiu zwierząt w Olsztynie. Jak donoszą działacze organizacji prozwierzęcych, podobny los czeka dziki ze śląskiego miasta Tychy.
Jak donosi Viva Akcja dla Zwierząt, na sesji Rady Miasta Tychy prezydent Andrzej Dziuba podpisał „wyrok śmierci” na dziki. Chodzi o odstrzał zwierząt, które pojawiają się w mieście.
Odstrzał w podmiejskich lasach
O zabijanie dzików wnioskował redany Dariusz Wencepel. Prezydent przystał na jego prośbę, argumentując, że wielu mieszkańców zgłasza straży miejskiej obecność dzikich zwierząt w mieście. Niedawno służby eskortowały stado z okolic hotelu Tychy, czyli ścisłego centrum miasta. Jak donosi lokalny portal Nowe Info, Dziuba podczas obrad przyznał, że rozwiązanie tego problemu nie jest proste, bo na terenie miasta nie wolno prowadzić odstrzału. Obiecał jednocześnie, że magistrat będzie prowadzić w tej sprawie rozmowy z kołami łowieckimi.
Zdaniem prezydenta jedynym wyjściem jest odstrzał dzików, zanim jeszcze wejdą do miasta – czyli strzelanie do nich w okolicznych lasach.
Czytaj także: “Zwierzęta nie są zagrożeniem,w przeciwieństwie do myśliwych”. Mieszkańcy nie chcą polowań w miastach
Aktywiści chcą ocalić dziki
„Czym zawiniły dziki? Chyba tylko tym, że mieszkają na terenach, które od zawsze były zielone, a teraz na skutek zabudowy tracą swoje miejsce bytowania” – komentują na Facebooku działacze Vivy.
Aktywiści zachęcają do wysyłania maili do prezydenta Dziuby i radnego Wencepela. „Prosimy Was o pomoc. Może wspólnymi siłami przekonamy prezydenta oraz Radę Miasta o toporności tego przedsięwzięcia.
Dla Nas to kilka minut przed komputerem. Dla tyskich dzików to szansa na życie” – piszą.
Dlaczego dziki wchodzą do miast? – Po pierwsze, ze względu na kurczące się tereny leśne wokół aglomeracji. Po drugie, do miast przyciąga ich oferta kulinarna – czyli wysokokaloryczne resztki ze śmietników: tłuste, słodkie, pełne wzmacniaczy smaku. Dzięki temu, że dziki mają łatwy dostęp do takiego pożywienia, nie muszą jeść korzonków czy padliny – tłumaczył w rozmowie ze SmogLabem Marcin Urbaniak z Akademickiego Stowarzyszenia Przeciwko Myślistwu Rekreacyjnemu. Jego zdaniem odstrzał nie jest jedynym ani najlepszym wyjściem – istnieje wiele humanitarnych metod odstraszania dzików lub wywożenia ich za miasto (więcej na ten temat można przeczytać TUTAJ).
Zdjęcie: Marina VN/Shutterstock