Uchwała antysmogowa dla województwa mazowieckiego została przyjęta w październiku 2017 r. Zakłada likwidację najstarszych i najbardziej emisyjnych kotłów, tzw. „kopciuchów”. Lokalne alarmy smogowe zaznaczają, że kluczową rolę w walce z zanieczyszczeniem powietrza odgrywają działania poszczególnych samorządów. Dziś przykładem świeci podwarszawskie Legionowo.
– Legionowo od kilku lat robi dosyć unikalne rzeczy. To na przykład powołanie ekopatrolu oraz bezpłatne badania z kamerą termowizyjną. Urząd zleca takie badania firmie zewnętrznej i ona przy dobrej pogodzie przyjeżdża do chętnych mieszkańców, którzy zapisali się na listę. Następnie mieszkańcy otrzymują zdjęcia termowizyjne oraz analizę. Stanowi to materiał poglądowy, co trzeba w domu docieplić – mówi nam Paulina Mroczkowska z Legionowskiego Alarmu Smogowego. Ma to na celu zainteresowanie mieszkańców termomodernizacją domów. Jak wiadomo, najlepszym sposobem zmniejszenia kosztów ogrzewania oraz zredukowania emisji zanieczyszczeń jest ograniczenie zapotrzebowania na ciepło.
W rozmowie ze SmogLabem Mroczkowska podkreśla, że tempo wymian kopciuchów jest w Legionowie dobre. Ciekawą inicjatywą jest też możliwość dzierżawy pomp ciepła. O wszystkie te pomysły zapytaliśmy u źródła.
W Legionowie nastąpiła znaczna poprawa
Legionowo, zamieszkiwane przez niespełna 55 tys. osób, jest jednym z miast aglomeracji warszawskiej, w którym największy wpływ na jakość powietrza ma ogrzewanie domów jednorodzinnych, czyli tzw. niska emisja. Jak mówią mieszkańcy, w latach 90-tych jakość powietrza w Legionowie była relatywnie dobra.
– Gdy około 2003 r. ceny gazu zaczęły rosnąć, problem zaczął narastać. Niektórzy mieszkańcy postanowili przejść z gazu na węgiel, zaczęto dogrzewać się kominkami – mówi SmogLabowi Marcin Galoch z Referatu Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Legionowo.
W 2014 r. uruchomiono dostęp on-line do wyników pomiarów jakości powietrza w Legionowie. Było czerwono.
W sieci rozpoczęło się poruszenie i presja, żeby samorząd zaczął działać. Na tę potrzebę, jak mówi urząd, odpowiedziano w możliwie najszybszym czasie.
– Konkretnie działamy od 2015 r. Z jednej strony uruchomiliśmy dotacje na wymianę kotłów węglowych. W domach jednorodzinnych w Legionowie wymieniliśmy większość z nich. Przygotowaliśmy sobie bardzo prosty program. Wręcz banalny, a co ważne, nie było tam żadnych pułapek na mieszkańców – tłumaczy nasz rozmówca.
Jak mówi urzędnik, zasady są bardzo proste: do 8 tys. zł jest to 100 proc. finansowania wymiany kotła węglowego na gazowy. – Do tego, jeśli ktoś chce przyłączyć nieruchomość do sieci gazowej, jest stała dopłata. Żadnych progów dochodowych. W porównaniu np. z Czystym Powietrzem jest to proste i zrozumiałe dla mieszkańców – zaznacza. To zachęca do wzięcia udziału w programie.
Następnie Urząd Miasta Legionowo przeprowadził wśród mieszkańców badanie opinii publicznej co do poziomu zadowolenia z wymiany kotła. Na co zwrócono uwagę?
– Zdecydowana większość osób podkreślała, że jest bardzo czysto. Mają więcej czasu wolnego, mogą [ze spokojem] wyjechać. Aspekty niefinansowe.
W 2018 r. akcja wymiany kotłów w Legionowie osiągnęła szczyt. Doszło wtedy do wymiany około 130 pieców. Jak mówi urzędnik, najnowsze dane wykazują, że normy jakości powietrza są w Legionowie przestrzegane. Jeszcze w latach 2014-15 w Legionowie notowano znaczne przekroczenia zawartości pyłów i benzo(a)pirenu w powietrzu. Ten ostatni zredukowano już 6-krotnie.
Edukacja, a nie tylko kontrola
Widząc, że te wymiany nie idą tak szybko, jakby Urząd chciał, powołano tzw. ekopatrol. – Zauważyliśmy, że kontrole Straży Miejskiej nie posiadają takiego waloru, jak rozmowa i przekonanie mieszkańca do czegoś. Postanowiliśmy więc, że do domów nie będą chodzić sami strażnicy, ale w towarzystwie urzędników.
Oznakowany radiowóz, strażnik w mundurze i urzędnik – czy to przepis na sukces?
Nawet jeśli nie było wykroczenia – wtedy jeszcze brakowało uchwały antysmogowej – rozmawiano, mówiono mieszkańcowi o dotacjach. – Jaka jest procedura, koszty, ulga podatkowa.
To przekonywało ludzi. – Zauważyliśmy, że osoby zainteresowane wymianą kopciucha to przede wszystkim te, z którymi rozmawialiśmy w ich domach. To bezpośrednie dotarcie do mieszkańca jest kluczem. Bez tego mielibyśmy dużo gorszy wynik – przyznaje urzędnik. – Myślę, że mogłoby się nie zdecydować jakieś 20 – 30 proc. tych, którzy przyszli.
Ekopatrol cały czas jeździ. Funkcjonujących kotłów węglowych zostało około 300.
Niestandardowo, lecz skutecznie
– Montujemy też pompy ciepła. Gmina w swoim zasobie komunalnym ma różne budynki. Między innymi drewniane, przedwojenne, które choć są zamieszkane, nadają się do rozbiórki. Wiadomo, że takiej decyzji łatwo się nie podejmie. Nie ma tam instalacji gazowej, ani sieci ciepłowniczej. Często nie ma też instalacji centralnego ogrzewania.
Do tej pory w tych miejscach stały kominki, „kozy” itp. Legionowo zamontowało tam już ponad sto pomp ciepła typu powietrze-powietrze. – Czyli klimatyzator z funkcją grzania. Widać skok cywilizacyjny, który nastąpił. Mieszkańcy domów komunalnych dostrzegli nową jakość. Były też przypadki osób, którym odcięto prąd, z racji nieopłaconych rachunków. Uregulowano je. Latem urządzenia działają jak klimatyzatory; poprawia to jakość życia.
W pojedynczych przypadkach, jak mówi Galoch, budynku bez c.o., bez gazu, posiadające „kozę”, z nieuregulowaną sytuacją prawną, gdy nie ma komu złożyć wniosku o dotację (Czyste Powietrze lub gminna), jeżeli jego mieszkaniec jest zameldowany w Legionowie, użyczaliśmy mu pompy ciepła, w zamian za zdemontowanie „kozy” itp. – Rozwiązanie niestandardowe, ale również działające – podsumowuje urzędnik.
–
Zdjęcie tytułowe: MOZCO Mateusz Szymanski/Shutterstock