Polska znalazła się na trzecim miejscu wśród państw członkowskich Unii Europejskiej. Niestety nie jest to chlubny ranking bo chodzi o liczbę samochodów przypadających na 1000 mieszkańców. Jeżeli pod uwagę weźmiemy średni wiek samochodów na polskich ulicach to sprawa staje się jeszcze gorsza.
Najmniej samochodów w UE
Dane zebrane wśród wszystkich państw członkowskich przedstawiło Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA). Popatrzmy najpierw na ogon rankingu. Najmniejszą liczbą samochodów przypadających na 1000 mieszkańców może pochwalić się Łotwa (342), zaraz za nią znalazły się Rumunia (355) oraz Węgry (390). Dla odmiany Polska znalazła się w czołówce tego zestawienia.
Polska na podium
Zaskoczenie dotyczy pierwszego miejsca na „pudle”. Ze statystykami na poziomie 694 samochodów na 1000 mieszkańców zestawienie zwycięża niewielki Luksemburg. Niewiele „gorsze” od najmniejszego z krajów Beneluksu są Włochy. Południowcy zajmują drugie miejsce z wynikiem 655 samochodów na 1000 mieszkańców. I wreszcie dochodzimy do „brązowego” medalu, który przypada Polsce. Nasz wynik dający trzecie miejsce w rankingu to, bagatela, 642 samochody na tysiąc obywateli. Bezpośrednio za nami znalazły się Estonia (600), Słowenia (598), Niemcy (575), Francja (570) i Austria (569). Średnia dla całej Unii Europejskiej wyniosła 569 aut na tysiąc mieszkańców.
Stare samochody
Według danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców z końcem 2019 roku w Polsce zarejestrowanych było 31,5 mln pojazdów (wzrost o ponad milion względem 2018 roku). Oficjalnie średnia wieku dla wszystkich pojazdów to ponad 20 lat, jednak według portalu Auto Świat dane te mogą być zawyżone, ponieważ nawet 25% zarejestrowanych samochodów to tzw. martwe dusze – pojazdy niewyrejestrowane lub nieistniejące, a ich średni wiek to niemal 35 lat. Według raportu KPMG w Polsce i PZPM pn. „Branża motoryzacyjna. Edycja Q1/2021” w 2020 roku zarejestrowano 428,3 tyś. nowych samochodów osobowych, czyli o 23% mniej niż w 2019 roku. To chwilowe zatrzymanie tendencji wzrostowej wynika z wybuchu pandemii COVID-19, przez którą spadła także produkcja samych pojazdów.
Milionowe straty przez korki
Na polskich ulicach samochodów jest po prostu za dużo. Szczególnie dotyczy to największych miast w naszym kraju, które jednocześnie w zbyt wolnym tempie wprowadzają wygodne i opłacalne alternatywy dla samochodów osobowych. Polską „reprezentację” znajdziemy także w TomTom Traffic Index, który co roku opisuje stan na drogach w 416 miastach z 57 krajów. Ranking kraju nad Wisłą otwiera Łódź, zaraz za nią znajdziemy Kraków, a na trzecim miejscu Poznań. Poza podium znajdziemy kolejno: Warszawę, Wrocław, Bydgoszcz, Trójmiasto, Szczecin, Lublin oraz Białystok. Według raportu prezentowanego na portalu Money.pl w korkach tracimy 14,6 mln zł dziennie, 321 mln zł miesięcznie i ponad 3,8 mld zł rocznie. Miesięcznie mieszkańcy najbardziej zakorkowanych miast spędzają w korkach powyżej ośmiu godzin.