Udostępnij

„Małopolski sejmik strzeli sobie w stopę” [KOMENTARZ]

25.08.2022

Historia uczy, że w trudnych sytuacjach najlepsze wyjście to ucieczka do przodu. To zawsze wysiłek, może nawet pot i łzy. Ale jest nagroda – lepsza przyszłość.

W sprawie braku węgla obecne władze centralne wybrały najgorsze możliwe rozwiązanie – słynne „węgiel+”. To jest odwrotność ucieczki w przód – paniczna i bezładna ucieczka wstecz. To węgiel od lat dołuje naszą energetykę a przy tym rujnuje nam zdrowie. Brak węgla? Kupujcie węgiel, dopłacimy!

Zarząd Województwa Małopolskiego postanowił wskoczyć w ten nurt. Co tam uchwały antysmogowe, co tam zdrowie, co tam postęp! Jeżeli brakuje węgla, to niech Małopolanie palą węgiel w muzealnych paleniskach o rok dłużej. Taki projekt uchwały rozmontowującej pionierską w skali Polski uchwałę antysmogową z 2017 r. przygotował Zarząd. Jednak jeżeli radni partii władzy dostaną wzmożenia w miłości do węgla, to wprowadzą poprawki: przedłużenie o dwa lata i obniżenie wymagań dla nowoczesnych kotłów tak, aby dało się w nich palić wszystko.

Można uniknąć setek przedwczesnych zgonów

Gdyby uchwała przeszła tylko w wersji „przedłużenie o rok”, to w jej wyniku przedwcześnie straci życie wielu Małopolan, zapewne setki. Trudno oszacować ilu, bo nie wiadomo, ile kopciuchów wymieniono by na mocy obowiązującej uchwały. Setki przedwczesnych zgonów to liczba tak przerażająca, że nie potrzeba już mówić o niczym innym.

Dla tych, którzy w to nie wierzą, dodajmy inne argumenty, dla których ten skandaliczny projekt nie może być przyjęty:

1. Prawdopodobnie jest on sprzeczny z prawem, konkretnie z art. 91 Prawa Ochrony Środowiska, które stanowi, że „działania naprawcze” nie mogą być dłuższe niż sześć lat. Sześć lat właśnie minie w tym roku.

2. Rozmiękczenie uchwały obniży powagę i szacunek dla wszystkich wojewódzkich aktów prawnych. Skoro można nimi swobodnie manipulować, to nie trzeba się nimi przejmować w ogóle. Za rok pewnie znowu przedłużą.

3. Europejskie normy jakości powietrza ulegną zaostrzeniu, wskutek wprowadzonych w ub. roku znacznie bardziej wymagających wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia. Przyjęcie uchwały pogorszy stan powietrza, oddalając nas od obecnych norm Unii, a jeszcze bardziej od nowych. Otworzy to kolejne pole konfliktu z Unią Europejską i zwiększy prawdopodobieństwo kary.

Gaz nie jest zagrożony. Gorzej z węglem

To jednak nie wszystko. Jaki będzie wpływ uchwały na kryzys węglowy? Pewności nie ma, jest wiele niewiadomych. Jednak opierając się na podstawowych danych dojdziemy do wniosku, że uchwała kryzys pogłębi. Otóż dane te mówią, że gazu dla gospodarstw domowych wystarczy, za to węgla z wysokim prawdopodobieństwem zabraknie.

Według analityków, sytuacja z gazem ziemnym będzie trudna. Jednak gdyby doszło do ograniczeń, to dotkną one gospodarstw domowych i infrastruktury krytycznej w ostatniej kolejności. Wg danych GUS, w 2020 r. zużycie gazu w gospodarstwach domowych i infrastrukturze krytycznej wyniosło 34,1 proc. całego zużycia. To zapotrzebowanie Polska jest w stanie zaspokoić mając tylko dwa źródła: własne wydobycie (ok. 16 proc. dostaw, dane za rok 2021, portal Infor) oraz dostawy gazu LNG (20 proc.), nb. ciągle powiększane. Dostawy z tych dwóch źródeł nie są zagrożone. Do tego pewne wydają się dostawy z własnych złóż PGNiG, rurociągiem Baltic Pipe, najostrożniejsza prognoza mówi o 4 proc. Są wreszcie rezerwy, bardzo skromne jak na standardy europejskie, ale to zawsze 13,5 proc. Do mniej pewnych trzeba zaliczyć dostawy gazu z kierunków zachodniego i południowego (łącznie ok. 10 proc).

Przyjmując najgorszy scenariusz, w którym przez Baltic Pipe nie popłynie nic ponad powyższe 4 proc., problem będzie miała gospodarka, ale nie mieszkańcy.

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja z węglem. Do spalania w domowych kotłach, właśnie tych hołubionych przez Zarząd kopciuchach, nadaje się węgiel grubych sortymentów. Poza Polską mało kto na świecie używa takiego węgla, więc jest go bardzo mało na rynku. Do spalania w nowoczesnych kotłach nadaje się średni sortyment (groszek), o który jest łatwiej. Łączne roczne zapotrzebowanie gospodarstw domowych to blisko 9 mln ton, z czego w ub. roku w Polsce wydobyliśmy 5 mln ton. Brak więc 4 mln ton. Wbrew rządowej propagandzie te 4 mln nie przypłyną, bo nie mają skąd. Dostawy które podobno jadą do Polski to głównie węgiel dla energetyki. Do kotłów domowych nada się z tego 10-15 proc. W dodatku nawet tych niewielkich ilości może nie udać się na czas rozładować i rozwieźć. Ocenia się, że dla gospodarstw domowych braknie ok 2,5 mln ton węgla. To blisko 30 proc. zapotrzebowania. A jeżeli zima będzie surowa, to braknie więcej.

Sejmik może się przeliczyć, gdy braknie węgla

Podsumujmy: hamowanie wymiany kotłów węglowych na gazowe to zwiększanie popytu na węgiel, a więc powiększanie kryzysu. Podobnie działa hamowanie wymiany kopciuchów na nowoczesne kotły, bo te ostatnie mają znacznie wyższą sprawność, a więc zużywają mniej węgla, w dodatku łatwiej dostępnego.

A gdy dojdzie do braków węgla zimą, to właśnie sejmik skupi na sobie złość wszystkich mieszkańców, którzy byli skłonni kopciucha wymienić, ale postanowili skorzystać z furtki opóźnienia o rok. I tak to sejmik strzeli sobie w stopę.

Przyjmijmy (co niemożliwe), że Zarząd rozumuje tak: „węgla braknie, więc zostawmy ludziom kopciuchy żeby palili sobie oponki”. Może się przeliczyć. Na szczęście nie wszyscy chcą palić odpadami.

Prof. Piotr Kleczkowski profesor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, specjalista w zakresie inżynierii dźwięku, percepcji dźwięku i ochrony środowiska, autor książki „Smog w Polsce”.

Zdjęcie tytułowe: Joanna Urbaniec

Autor

SmogLab

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partner portalu

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.