Naukowcy z Lubelszczyzny dokonali niezwykłego odkrycia. W czasie prac wykopaliskowych na trasie S17 (Łabunie, powiat zamojski) badacze ujawnili dwie kości mamuta. Odnalezione szczątki przetransportowano na Wydział Nauk o Ziemi i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Tam, w odpowiednio przygotowanych warunkach, oczekują na dalsze analizy i badania.
Uczelnia informuje, że zespół badawczy złożony z przedstawicieli Instytutu Archeologii UMCS we współpracy z firmą APB THOR Sp. z o.o. oraz Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, przeprowadził eksplorację oraz zabezpieczenie dwóch kości należących do tego wymarłego gatunku.
To najprawdopodobniej mamut włochaty
– Odkryto dwa szczątki kostne, które należy wiązać z plejstoceńską megafauną, najpewniej z osobnikami mamuta włochatego (Mammuthus primigenius). Oba szczątki występują w bliskim sąsiedztwie przestrzennym, co może świadczyć o ich celowym zdeponowaniu w tym miejscu przez człowieka – wyjaśnia wyjaśnia dr hab. Przemysław Mroczek, prof. UMCS z Katedry Geomorfologii i Paleogeografii Instytutu Nauk o Ziemi i Środowisku UMCS, który przeprowadził wstępną ekspertyzę geomorfologiczną stanowiska archeologicznego.
Wskazuje przy tym, że chronologicznie są to szczątki plejstoceńskie, podczas gdy udokumentowane na stanowisku osadnictwo pochodzi z okresu średniowiecza. Znalezisko ma charakter unikatowy w skali regionu.

– Znalezisko jest niezwykle ważne, dlatego że akurat na terenach Polski wschodniej znaleziska kości mamutów są bardzo rzadkie. Tutaj mamy do czynienia z odkryciem w trakcie badań wykopaliskowych. A więc wszystko jest udokumentowane, miejsce odkrycia jest znane – mówi pytany przez SmogLab dr hab. Marcin Szeliga, zastępca dyrektora Instytutu Archeologii UMCS.
Zaznacza, że takich znalezisk było niewiele. – Te kości mamutów (całe bądź fragmenty), o których wiedzieliśmy, że gdzieś pojawiały, najczęściej były informacjami przekazywanymi nam, czasem na zasadzie nieweryfikowalnych plotek. Tym razem nie są to informacje od osób trzecich, które coś nam przyniosły. Mieliśmy możliwość zaobserwowania osadów, w których zalegały i warunków, w jakich zostały odkryte.

Naukowiec mówi, że znalezienie takich obiektów przez osoby trzecie bardzo często bywa dla nich samych kłopotliwe. – W związku z czym pozbywają się tego czym prędzej. Takie są brutalne realia. Z naukowego punktu widzenia ważna jest możliwość analizowania materiału bezpośrednio po pobraniu. Teraz taka możliwość zaistniała. Dr Szeliga wyraził nadzieję, że niezwykłe odkrycie jest „czyste archeologicznie”.
Już niedługo dowiemy się o znalezisku więcej
– Na razie pobraliśmy materiał. Trzymamy go kilka dni w specjalnych warunkach termicznych i specjalnych, jeśli chodzi o wilgotność. Chcemy przekazać to do różnych analiz i zobaczymy co z nich wyjdzie – wyjaśnia dr Szeliga.
Odkryte kości, jak mówi, to fragment ciosu oraz kości miednicznej należące najprawdopodobniej do dwóch mamutów.
– Niestety, obie zachowały się fragmentarycznie, a przy tym w bardzo złym stanie (są obecnie mocno pokruszone). To wymagało ich specjalnego zabezpieczenia w trakcie eksploracji, a następnie bardzo ostrożnego wydobycia w całości (właściwie wycięcia wraz z otaczającym kości osadem) – dodaje dr Szeliga. Ważną kwestią jest stan ich zachowania, na przykład zawartości kolagenu odkrytych kościach.
– Kolagen jest tutaj kluczowy do różnych badań, jak np. izotopowych, czy datowań.
Działania prowadzone są we współpracy z Wojewódzkim Urzędem Ochrony Zabytków w Lublinie – Delegaturą w Zamościu, pod nadzorem konserwatora. W skład zespołu badawczego, który dokonał odkrycia, wchodzą: dr hab. Marcin Szeliga, dr Rafał Niedźwiadek oraz studenci Adrian Sankiewicz i Adrian Leśniewski we współpracy z mgr Karolem Standzikowskim i dr hab. Przemysławem Mroczkiem, prof. UMCS z Instytut Nauk o Ziemi i Środowisku UMCS.
–
Zdjęcie tytułowe: Denis—S/Shutterstock