Na facebookowym profilu Mateusza Klinowskiego pojawił się ostatnio ciekawy wpis.
Punktem wyjścia do niego było to, z jaką medialną reakcją spotkała się podróż do Sejmu pociągiem nowego poznańskiego posła Franka Sterczewskiego [pisaliśmy o tym TUTAJ]. Teza, którą stawia były burmistrz Wadowic jest ciekawa i warta dyskusji.
Dlatego oddajemy ją pod dyskusję.
Mateusz Klinowski opublikował zdjęcie z podróży na trasie Wadowice-Kraków i napisał między innymi [cały wpis poniżej] tak:
W takich warunkach dojeżdżam do pracy w Urzędzie Miejskim czy na uniwersytet. Trwa to od ponad 20 lat. W tym czasie politycy, latający samolotami, jeżdżący ekspresami lub limuzynami, nie zrobili nic, żeby to zmienić. Nie spotkacie ich też w busach, którymi na co dzień jeździ ogromna rzesza Polaków. Ale trzeba również wspomnieć o drugiej stronie medalu: wyborcy tego wcale nie oczekują. Wolą głosować na polityków, których mogą co najwyższej zobaczyć z banerów. W oczach przeciętnego wyborcy to, że jedziemy razem busem, dzieląc smutne doświadczenie jakości usług publicznych w Polsce, stanowi dowód mojej nieudolności („nie dorobił się na polityce”, „pewnie nawet nie ma prawa jazdy”). A już na pewno nie powód, żeby głosować na mnie czy osoby podobnie myślące i popierać różne „progresywne” pomysły typu rozwój komunikacji kolejowej. Kształt naszej klasy politycznej oraz usług publicznych w znacznej mierze jest więc pochodną oczekiwań wyborców. I to smuci mnie w tym wszystkim najbardziej.
Zgadzacie się?