Turcja planuje jeszcze w tym roku rozpocząć eksperyment zero-waste. Właśnie trwają poszukiwania miejscowości, która zmieni się w ekologiczne miasteczko, gdzie żadna puszka i butelka się nie zmarnuje. Wszystkie będą recyklingowane i używane ponownie – w duchu zero-waste.
Projekt zero-waste w Turcji zaczął się już w 2017 roku, kiedy wprowadzono lepsze rozwiązania dotyczące sortowania i przetwarzania śmieci i wprowadzono akcje edukacyjne dla mieszkańców. Miasto zero-waste to kolejny krok, który ma pokazać, że da się żyć ograniczając odpady do minimum.
Obecnie przedstawiciele rządu objeżdżają miejscowości w 81 prowincjach, żeby znaleźć odpowiednią. Co się w niej będzie działo?
Wszystkie odpady bio będą kompostowane i posłużą jako naturalny nawóz. To rozwiązanie ma dwa ogromne plusy – po pierwsze, resztki jedzenia nie będą zalegać na wysypiskach. Po drugie – nie będą wydzielać metanu, czyli silnego gazu cieplarnianego.
Mają powstać także maszyny, gdzie można oddawać puste opakowania plastikowe albo szklane – w zamian mieszkańcy mają dostawać darmowe minuty rozmów komórkowych. Podobny patent został już wypróbowany w Istambule, gdzie wyrzucane butelki są przeliczane na pieniądze i dodawane do biletu na metro. Za butelkę o pojemności 0,3 l do karty miejskiej doliczane są 2 tureckie centy. Za aluminiową puszkę dostaje się z kolei 9 centów. Żeby „zarobić” na jednorazową podróż, która kosztuje 2,6 lir tureckich, trzeba wyrzucić 28 półtoralitrowych butelek. Mimo tego pomysł został bardzo dobrze przyjęty i opisały je światowe media.
Tureckie media donoszą także, że w „mieście zero-waste” mają jeździć elektryczne śmieciarki.
Eksperyment ma pełnić po pierwsze rolę edukacyjną i pokazywać, że można dobrze gospodarować odpadami. Po drugie ma rzeczywiście pomóc w ograniczeniu ilości śmieci, które w przemysłowej Turcji stały się sporym problemem. Media donoszą, że przed rozpoczęciem programu zero-waste jedynie 9 proc. śmieci było recyklingowanych. W 2017 roku Turcja była trzecim krajem w Europie z największą produkcją domowych odpadów – po Niemczech i Francji. – Większość gospodarstw domowych nie segreguje odpadów bo nie ma świadomości, jakie to istotne w kontekście środowiska. Pozostali są na recykling zbyt leniwi – mówił Elif Cengiz, koordynator projektu zero waste, w rozmowie z „New York Times”. Tureckie władze deklarują, że dzięki ich nowemu projektowi gospodarki śmieciami w 2017 roku ponad połowa plastikowych butelek została poddana recyklingowi. Jednocześnie chcą, żeby do 2023 przetwarzane były wszystkie odpady z tworzyw sztucznych.
Miasteczko zero-waste nie jest oryginalnym tureckim pomysłem. Taki sam projekt rozpoczęto kilka lat temu w Japonii, w wiosce Kamikatsu.
Mieszkańcy już w 2003 roku zdecydowali się na udział w eksperymencie. Pozbyto się wszystkich kubłów na śmieci. Odpady są dzielone na aż 34 kategorie. Osobno gazety codzienne, osobno kolorowe magazyny, osobno pudełka. Resztki jedzenia trafiają na kompost. Wszystkie odpady przynoszone są osobiście (co nie jest trudne, bo w wioska jest mała i mieszka w niej tylko 1700 osób) do centrum recyklingu, gdzie pracownicy sprawdzają, czy wszystko jest dobrze posegregowane. Rozdzielają czysty plastik i ten, na którym zostały resztki produktów. Odkręcają nakrętki z butelek i wyrzucają je osobno, jeśli ktoś tego nie dopatrzy. – Na początku rozdzielanie odpadów było bardzo trudne, ale po czasie stało się naturalnym nawykiem – mówi jedna z mieszkanek w filmiku na kanale Stories na YouTube.
Co więcej, w Kamikatsu działa miejsce, gdzie można oddać stare sprzęty, ubrania, wyposażenie kuchni albo po prostu bibeloty. Inni mieszkańcy mogą zabierać te rzeczy ze „sklepu” za darmo. Oprócz tego miejscowe krawcowe szyją ze starych ubrań, flag i kawałków materiałów całkiem nowe sukienki, bluzki, kimona, a nawet pluszowe misie.
Dzięki takim rozwiązaniom aż 80 proc. odpadów produkowanych przez lokalną społeczność jest używanych ponownie, przetwarzanych albo kompostowanych. Tylko 20 proc. trafia na wysypiska. Docelowo w 2020 roku na wysypiskach ma nie zostać ani jeden śmieć. Wszystkie będą poddawane recyklingowi.
Kamikatsu inspiruje kolejne miasta, nie tylko w Turcji. San Diego ogłosiło plan zmniejszenia składowanych śmieci o 75 proc. do 2030 r.. Do 2040 r. miałoby się stać całkowicie zero waste. Nowy Jork ma podobnie ambitne plany – w ciągu najbliższych 15 lat chce zredukować ilość śmieci do zera.
Zdjęcie: Anothai Thiansawang/Shutterstock