Popularność w przestrzeni publicznej zyskała w ostatnim czasie koncepcja „miasta 15-minutowego”. Idea jest prosta: wszystkie najważniejsze sprawy powinny być możliwe do załatwienia w zasięgu spaceru lub przejażdżki rowerem. Tymczasem w Szwecji rozwijany jest inny pomysł, określany jako „1-minutowe miasto”. Na czym polega?
Niedawno przez media przetoczyła się dyskusja związana z koncepcją „miasta 15-minutowego”. Choć wśród urbanistów i architektów jest ona znana od lat, zainteresowanie pojawiło się m.in. za sprawą obaw po prawej stronie sceny politycznej. Zahaczając wręcz o teorie spiskowe (tj. „15-minutowe getto”) – tak w Polsce, jak i na świecie.
Czego dotyczy wspomniany kwadrans? Pod nazwą „miasto 15-minutowe”, zmianę w myśleniu o organizacji przestrzeni miejskiej zaproponował urbanista Carlos Moreno. Według niego w najbliższym sąsiedztwie miałyby się znaleźć usługi, takie jak sklepy spożywcze, krawiec, szewc, przychodnia, biblioteka publiczna, a także szkoły czy przedszkola.
„Miasto 1-minutowe”, jak okrzyknięto w mediach pomysły rozwijane przez Szwedów, sprowadza się natomiast do transformacji bliskiego sąsiedztwa, w obrębie ulicy, przy zaangażowaniu mieszkańców. Za pilotaż w tym zakresie odpowiadają szwedzkie instytuty badawczo-rozwojowe, Vinnova oraz ArkDes.
Ulica, na której wszystko nie kręci się wokół samochodu
Idea „1-minutowego miasta” jest rozwijana w ramach projektu Street Moves. Jak czytamy na stronach ArkDes, jest to etap pośredni pozwalający na testowanie różnych rozwiązań. Kluczowa jest przy tym modułowość.
Na czym to polega? Miejsca, które do tej pory w większości zajmowały samochody, zagospodarowywane są w inny sposób. Zasadnicze są przy tym moduły, które – umieszczone na ulicy – mogą być dostosowywane do potrzeb mieszkańców. W pierwszej fazie projektu, tj. w latach 2020-2021, Street Moves zajmowało ulice w Sztokholmie, Göteborgu i Helsingborgu. W dalszych etapach pilotaż objął inne miasta, takie jak m.in. Helsingborg, Umeå, Hultsfred, Härnösand i Södertälje.
Po co ten pilotaż? Jak czytamy na stronach ArkDes, „moduły Street Moves powstają w procesie projektowania opartym na uczestnictwie i dialogu, aby sprostać potrzebom miejsca. Street Moves można postrzegać jako swego rodzaju etap pośredni, półtrwałe rozwiązanie, które umożliwia natychmiastowe rozpoczęcie transformacji ulicznego krajobrazu”.
„Miasto 1-minutowe” („miasto jednominutowe”) to koncepcja rozwijana w Szwecji. Jej wdrożenie może uzupełniać „miasto 15-minutowe”. Film: ArcDes
Ciekawa jest przy tym ich wielofunkcyjność. Testowany do tej pory moduł składa się z rozkładanej drewnianej podstawy, wraz ze specjalnie przystosowanymi częściami. Jak czytamy, „mogą pomieścić wszystko, od stacji ładowania wspólnego samochodu elektrycznego i parkingu dla skuterów elektrycznych, po siłownię na świeżym powietrzu, powierzchnie do siedzenia i rolnictwo miejskie”.
Rozwijaną w ten sposób ideę „1-minutowego miasta” można traktować jako uzupełnienie koncepcji „miasta 15-minutowego”. Nie są one konkurencyjne.
„W zasięgu 15 minut mamy parki, lokalne miejsca kultu, biblioteki, lokalne teatry i ośrodki zdrowia” – tłumaczy Dan Hill, dyrektor ds. projektowania strategicznego w Vinnova, cytowany przez szwedzki portal „The Local”. „W zasięgu jednej minuty nasze ulice się zmieniają. Mamy przedszkola, lokalne grupy książkowe, bary, kawiarnie, wspólne ogrody, centra rowerów publicznych, kosz do koszykówki, sieci energetyczne i wszystkie składniki żywego życia ulicznego” – podkreśla.
„Osiedle bliskiego sąsiedztwa” to nie nowy pomysł
Co ciekawe, jak pisaliśmy już na łamach SmogLabu, koncepcja osiedla bliskiego sąsiedztwa nie jest niczym nowym. Korzenie pomysłu na takie zorganizowanie przestrzeni znaleźć możemy m.in. w XIX-wiecznej idei miasta-ogrodu. Składowe koncepcji „miasta 15-minutowego” pojawiły się też w latach 30-tych XX w., u znanego architekta i urbanisty Le Corbusiera.
Choć pomysł, by wszystkie potrzeby można było załatwić w bliskim sąsiedztwie, nie jest nowy, nadal daleko nam do jego realizacji. O tym, jak wygląda to w Polsce, krytycznie wypowiadała się dr inż. arch. Ewa Heczko-Hyłowa, w wywiadzie dla portalu Europe Direct Kraków. Jest ona ekspertką sieci Team Europe, związanej z przedstawicielstwem Komisji Europejskiej w Polsce.
„Idea miasta 15-minutowego jest wpisana w europejski model planowania strategicznego, który odrzuciliśmy. Niestety w Unii Europejskiej zobaczyliśmy górę pieniędzy – ale pozostaliśmy ślepi na unijną wiedzę” – tłumaczyła. „W krajach Starej Unii to są konkrety, wypracowywane przez instytucjonalne zaplecze merytoryczne władz miejskich. To urbaniści są władni profesjonalnie zdefiniować interes publiczny, długoterminowe cele rozwoju/odnowy miasta i przygotować sposoby realizacji” – podkreślała dr inż. arch. Heczko-Hyłowa.
_
Zdjęcie: Ground Picture/Shutterstock