W sąsiedztwie Biebrzańskiego Parku Narodowego ruszyło osuszanie na dużą skalę – alarmują działacze ekologiczni. Wysychające Bagno Wizna jest siedliskiem wielu rzadkich gatunków, a z suchego torfu mogą ulatniać się ogromne ilości dwutlenku węgla. Dzieje się to zaledwie miesiąc po niszczycielskich dla lokalnej przyrody pożarach.
Na sytuację zwrócili uwagę aktywiści Towarzystwa Przyrodniczego „Dubelt” i Fundacji „Dzika Polska”. Na zdjęciach satelitarnych zauważyli ponad 50 pogłębionych rowów odwadniających w okolicy Biebrzańskiego Parku Narodowego. Wysuszają one Bagno Wizna. To teren rezerwatu przyrody o szczególnym znaczeniu dla ptaków żyjących na podmokłych terenach. Plan Zadań Ochronnych Natura 2000 obejmuje w tym miejscu między innymi wodniczkę, dubelta czy bataliona. Już wcześniej było im trudno – przez bezśnieżną zimę i suszę.
Wody ubywa
– Co roku jeżdżę w to miejsce z dziećmi. Obserwując okolicę w marcu i kwietniu, załamałem się. Zazwyczaj widzieliśmy tam typowo wodno-błotne ptaki, na przykład bataliony. W tym roku najwięcej było skowronków, typowych dla pól i łąk. Poziom wody w rowach był o ponad metr niższy, niż w poprzednich latach, łąki były suche – załamuje ręce Adam Bohdan z „Dzikiej Polski” w rozmowie ze SmogLabem. Twierdzi, że rowy były kopane pod koniec kwietnia. Niedaleko płonął Biebrzański Park Narodowy.
Ochronę ptaków naturalnie występujących w tamtym miejscu wymaga program Natura 2000. Chodzi między innymi o budowę zastawek, którymi zatrzymywana jest bagienna woda. Po ich zainstalowaniu, zasypaniu rowów i opadach, sytuacja mogłaby wrócić do normy po zaledwie kilku tygodniach.
Czytaj również: Dlaczego odwołano dyrektora Biebrzańskiego Parku Narodowego?
Kto osusza Bagno Wizna?
– Plan zadań ochronnych Natura 2000 zatwierdzono w 2013 roku. Sprawdziliśmy, na jakim etapie jest budowa zastawek. Okazało się, że nic się nie dzieje – mówi Bohdan. Jak dodaje, pogłębiane rowy znajdują się głównie na prywatnych działkach. Na razie nie wiadomo jednak, do kogo należą. Aktywiści zwrócili się o interwencję do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która ma obowiązek wymóc na właścicielach wstrzymanie prac i przywrócenie terenu do pierwotnego stanu.
– Unia przeznacza miliony na ochronę dubelta i innych gatunków, również na Wiźnie. Tymczasem właściciele działek niszczą siedliska ptaków – twierdzi aktywista.
Osuszanie torfowisk to także dramat dla klimatu – przypominają aktywiści. Po wyschnięciu uwalniają one do atmosfery ogromne ilości dwutlenku węgla, którego są naturalnym rezerwuarem.
– To niedorzeczne. Szczególnie w czasie kampanii prezydenckiej i apelów rządzących o walkę z suszą. Premier i prezydent zachęcają do zakładania oczek wodnych, korzystania z beczek. W tym samym czasie mnóstwo wody ucieka wykopanymi rowami – nie tylko w bagnie Wizna, ale w całej Polsce – puentuje Bohdan.
Źródło zdjęcia: Shutterstock / ArtMediaFactory