Indie – drugi najludniejszy kraj na świecie doświadczył najdłuższej w historii fali upałów. Mordercze temperatury i towarzyszący im brak opadów stanowią poważne zagrożenia dla indyjskiego rolnictwa, które jest ważną częścią gospodarki Indii. Upalna pogoda oznacza dramat wielu milionów rolników, a w dyskusji pojawia się pytanie dotyczące perspektywy dalszej egzystencji na subkontynencie indyjskim.
Już sto osób straciło życie przez trwającą od maja falę upałów w Indiach, która spowodowała także ponad 40 tys. udarów cieplnych. – Miliardy osób w całej Azji zmagają się tego lata z ekstremalnymi upałami. Według naukowców za ten niekorzystny trend odpowiadają zmiany klimatyczne wywołane działalnością człowieka. Temperatury w północnych Indiach gwałtownie wzrastają do niemal 50 stopni Celsjusza – alarmuje agencja Reutera.
Ekstremalne upały stanowią zagrożenia dla indyjskiego rolnictwa
Od ponad 10 lat można stwierdzić, że świat znajduje się w fazie przejściowej – erę żywnościowej obfitości zastępują niedobory. Globalne ocieplenie zmienia warunki dla życia na Ziemi, co wprost przekłada się na wielkość i jakość plonów. Problemu nie ma, jeśli klęską zostaje dotknięty niewielki kraj, któremu można łatwo pomóc, lub państwo stać na zakup żywności. Gorzej, kiedy klęska dotyka duże państwo z ogromną populacją, któremu nie da się ot tak pomóc. Nawet jeśli taki kraj ma pieniądze, by kupić żywość za granicą, nie zrobi tego. Takim państwem są Indie. To zbyt duży kraj, by reszta świata mogła mu pomóc.
Indie od kilku lat zmagają się z wyjątkowo dotkliwymi falami upałów, które niosą za sobą śmierć. Blisko 50-stopniowe upały zagrażają zdrowiu publicznemu, paraliżując działanie służby zdrowia. Ostatnia fala upałów doprowadziła do rekordowego zużycia energii. To jednak nie wszystko, gdyż upały stanowią coraz większy problem dla indyjskiego rolnictwa.
Oczekuje się, że wraz ze wzrostem globalnej temperatury ilość plonów w Azji Południowej spadnie, co będzie miało pierw regionalny wpływ na rynek, a następnie globalny. Ucierpią przy tym rolnicy. Ostatnie lata pokazują to wyraźnie. Sami zresztą indyjscy rolnicy zdają sobie sprawę, w jakiej znajdują się sytuacji.
– Ta sprawa, ta zmiana klimatu, o której wszyscy mówią, jest bardzo realna. Podczas gdy rolnicy w moim regionie zwykle pozyskują około osiemnastu kwintali [1,8 tony] produktów na akr zasianej pszenicy, w tym roku pozyskali zaledwie osiem. Upał niemal zniszczył nie tylko pszenicę, ale także uprawy takie jak ziemniaki i gorczyca. Prawie nic nie ocalało – wyznaje Rashpinder Singh z Pendżabu.
Duże spadki w plonach
Naukowcy prognozują, że dalszy wzrost temperatur na Ziemi doprowadzi do znacznego spadku plonów w Indiach. W zależności od skali globalnego ocieplenia liczby te są różne. Jednak, jak mówi Arun Joshi z Międzynarodowego Ośrodka Uszlachetniania Kukurydzy i Pszenicy już w ciągu najbliższych lat Indusi muszą liczyć się z dramatycznymi zmianami.
– To z pewnością wpłynie również na uprawy takie jak kukurydza, która jest wrażliwa na temperaturę i wilgoć – mówi Joshi.
Arun Joshi ostrzega, że do 2030 roku z powodu zmian klimatycznych, globalne plony kukurydzy spadną o jedną piątą. Do spadku tego przyczynią się także Indie, które zalicza się do sześciu największych producentów kukurydzy. Do tej szóstki wliczana jest cała Unia Europejska. W porównaniu do wspólnoty europejskiej Indie produkują 2/3 tego, co UE. Ich rynek ma więc realny wpływ na światowe ceny żywności i dostępność tej żywności. Stany Zjednoczone produkują 10-krotnie więcej, ale większość zbiorów wysyłają do wielu państw na świecie.
To jednak nie tylko kukurydza, ale też trzcina cukrowa, której Indie są największym na świecie producentem. Dzięki trzcinie cukrowej 50 mln rolników w Indiach ma dochody. Fala upałów z 2022 roku znacznie wpłynęła na jej plony. Wrażliwą uprawą wymagającą dużej ilości wody jest także ryż, którego Indie są drugim największym po Chinach producentem.
Rekordowe upały wpłyną na gospodarkę Indii
Tegoroczna fala upałów, w trakcie której zanotowano rekordowe 52,9 st. C, może mieć bardzo negatywny wpływ na plony zbóż, a efekty tego świat z pewnością odczuje za kilka miesięcy. Ucierpi też na tym indyjska gospodarka. Według tamtejszych statystyk rolnictwo stanowi aż 20 proc. PKB, zupełnie inaczej niż w Europie, gdzie rolnictwo do mniej niż 10 proc. PKB.
W związku z tym już w maju ekonomiści ostrzegli, że rekordowa fala upałów doprowadzi m.in. do wzrostu inflacji w Indiach. Najbardziej dotknie to szybko psujących się produktów takich jak banany. Ucierpi przy tym wiele gatunków warzyw, a także uprawy ryżu. – Wpływ fali upałów będzie najbardziej widoczny w przypadku łatwo psujących się odmian żywności, zwłaszcza warzyw, które stanowią jedną z najbardziej niestabilnych części koszyka inflacyjnego – stwierdziła Radhika Rao, starsza ekonomistka z DBS Group Research.
– Przewiduje się, że dominująca fala upałów będzie miała niekorzystny wpływ na dochody gospodarstw wiejskich, inflację żywności i ogólne warunki zdrowotne – dodaje Rajani Sinha, główna ekonomistka z CareEdge.
Czytaj także: Ekstremalne upały w Indiach. Zmarło ponad 100 osób, cierpią także zwierzęta
Ceny żywności mogą pójść w górę na całym świecie
Jedynym pocieszeniem jest to, że Indie spodziewają się dobrych zbiorów pszenicy. Powodem mają być dobre opady monsunowe, ale tu też trzeba postawić „ale”. Zbyt silne opady mogą zniszczyć zboża i ostatecznie, zamiast doprowadzić do obfitych plonów, doprowadzą do ich spadku lub pogorszenia jakości ziaren. To przełoży się oczywiście na wzrost cen żywności na całym świecie, bowiem Indie są krajem eksportującym swoje płody rolne. Ich udział w eksporcie zbóż to prawie 8 proc. światowego eksportu.
Powyższy wykres pokazuje, że era taniej żywności już się skończyła. I nie jest to wina tylko cen ropy, bo te w ostatnich latach są stosunkowo niskie. Częściowo jest wina światowej liczby ludności, ale ostatecznie to właśnie globalne ocieplenie wywiera coraz większą presję na indeks FAO. Już w raporcie za maj tego roku, FAO stwierdziła, że wzrost cen na świecie ma miejsce z uwagi na perspektywy plonów, m.in. w Indiach.
Kryzys w rolnictwie prowadzi do biedy i samobójstw
Tak więc sytuacja w liczącym 1,4 mld ludzi kraju nie wygląda dobrze. Ekstremalna pogoda może doprowadzić do biedy dziesiątki milionów ludzi, a nawet zatrzymać, wręcz odwrócić rozwój Indii. Niedawne badania pokazują, że fala upałów z 2022 roku naraziła 90 proc. Indusów na ryzyko głodu i utraty dochodów. Należy pamiętać, że to nie tylko sami rolnicy, ale wszyscy, którzy trudnią się np. przetwórstwem żywności czy handlem. Oni też są narażeni na biedę z racji niszczących plony upałów i ulewnych deszczy.
Za stratami w rolnictwie idzie też ludzki dramat, ponieważ wielu z opisywanych osób od dziecka jest zależnych od rolnictwa. – Czuję się związany z ziemią. Rolnictwo jest częścią mojej tożsamości, ponieważ towarzyszy mi przez całe życie – powiedział Singh.
Dramat rolników w Indiach z powodu fal upałów od lat zmienia się w tragedię. Rocznie setki, a w ostatnich latach wręcz tysiące rolników popełnia samobójstwo z powodu utraty plonów, a tym samym środków do życia. W latach 1986-2016 blisko 60 tys. ludzi popełniło samobójstwo. Te liczby z roku na rok rosną w stopniu wręcz lawinowym. Według indyjskich statystyk kryminalnych w latach 2014-2022 ponad 100 tys. rolników popełniło samobójstwo. Oznacza to, że dziennie 30 osób skraca sobie życie, bo nie widzi dla siebie dalszego sensu życia. Niektórzy z nich zostawiają listy po swojej śmierci, obwiniając za swój los rząd Narendry Modiego. Modi pełni swój urząd od 2014 roku.
„Nie mamy pieniędzy, a lichwiarze nie chcą czekać. Co powinniśmy zrobić? Nie stać nas nawet na zabranie cebuli na rynek. Myślisz tylko o sobie, Modi. Musisz zapewnić gwarantowaną cenę za produkty… Finansiści grożą, a urzędnicy patpedhi [spółdzielnie] dopuszczają się nadużyć. Do kogo powinniśmy się zwrócić o sprawiedliwość? Dziś jestem zmuszony popełnić samobójstwo z powodu twojej bezczynności”.
Oczywiście istnieją rozwiązania, by Indie mogły zachować rolnictwo, które jest potrzebne dla całego świata. Od lepszych metod nawadniania, po inżynierię genetyczną, która może sprawić, że rośliny będą bardziej odporne na temperatury i brak opadów. Ostatecznie receptą jest jednak powstrzymanie dalszego podgrzewania planety.
Egzystencjalne zagrożenie, które może zwinąć tamtejszą gospodarkę
Silne upały w Indiach stanowią coraz większy problem nie tylko dla samego rolnictwa i rolników. To wyzwanie dla przyszłości całego kraju. Jeśli nic się nie zmieni, jeśli Indie nie będą w stanie zaadaptować się do nowych warunków klimatycznych, to do 2050 roku roczny spadek PKB Indii wyniesie 2,2 proc. Tak duży prognozowany spadek PKB będzie miał miejsce, jeśli cały świat będzie podążał ścieżką „biznes jak zwykle”.
Ale nawet bez tego, obecne ilości CO2 i dalsze możliwe ocieplenie mogą poważnie nadwyrężyć indyjską gospodarkę. Problemem będzie tutaj tzw. temperatura mokrego termometru, czyli połączenie temperatury powietrza z wilgotnością. Osiągnięcie wartości 35 st. C temperatury mokrego termometru jest uznawane przez świat nauki za granicę ludzkiej egzystencji.
Obecnie takie temperatury sięgają maksymalnie 32 stopni i już one stanowią ogromny problem. Tak silne upały uniemożliwiają normalną pracę i właśnie to będzie przyczyną spadku indyjskiego PKB.
Na razie problem nie przybiera dużych rozmiarów, co ilustruje powyższa ilustracja. Naukowcy jednak przewidują, że już do 2030 roku od 160 do 200 mln mieszkańców Indii będzie egzystencjalnie narażonych na fale upałów. Do 2050 roku liczba ta może wzrosnąć nawet do 480 mln. To bardzo duże, niepokojące liczby, gdyż mogą to być potencjalni uchodźcy klimatyczni, którzy będą masowo migrować do miejsc zdatnych do życia.
–
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Rehman Asad