Zanieczyszczenie powietrza związane z gotowaniem posiłków na prymitywnych paleniskach każdego roku zabija ponad 3 miliony osób, w tym kilkaset tysięcy dzieci. Na szczęście istnieją organizacje, które próbują zmienić ten ponury stan rzeczy. Jedną z nich jest Mukuru Clean Stoves z Kenii, zwycięzca ubiegłorocznej edycji nagrody EarthShot Prize w kategorii „Oczyścić nasze powietrze”.
Gdyby poprosić ludzi w Europie czy Stanach Zjednoczonych o wymienienie najważniejszych globalnych problemów środowiskowych lub zdrowotnych, większość zapewne pominęłaby jeden naprawdę istotny. A to dlatego, że z naszej perspektywy jest trudny do wyobrażenia.
Ponad trzy miliony zgonów rocznie
O co chodzi? Za Światową Organizacją Zdrowia (WHO):
„Około 2,4 miliarda ludzi na całym świecie (około jedna trzecia światowej populacji) gotuje przy użyciu otwartego ognia lub nieefektywnych pieców zasilanych naftą, biomasą (drewnem, odchodami zwierzęcymi i odpadami roślinnymi) oraz węglem, co generuje szkodliwe zanieczyszczenie powietrza w gospodarstwach domowych”.
„Szkodliwe zanieczyszczenie powietrza”, o którym mówi tu WHO to tylko nieco rozcieńczony dym z paleniska. Stężenia zanieczyszczeń osiągają więc naprawdę porażające poziomy, poziomy, przy których blednie najcięższy zimowy polski smog. Ma to oczywiście bardzo poważne konsekwencje zdrowotne:
„Narażenie na zanieczyszczenie powietrza w gospodarstwach domowych prowadzi do chorób niezakaźnych, w tym udaru mózgu, choroby niedokrwiennej serca, przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP) i raka płuc. (…) Szacuje się, że w 2020 r. zanieczyszczenie powietrza w gospodarstwach domowych było przyczyną 3,2 mln zgonów rocznie, w tym ponad 237 000 zgonów dzieci w wieku poniżej 5 lat”.
Najbardziej narażone są kobiety i dzieci
Najbardziej narażone są kobiety, bo to one zwykle zajmują się gotowaniem oraz towarzyszące im dzieci. Dodatkowym obciążeniem jest konieczność zbierania drewna lub innego typu opału.
(Jeśli ktoś z Państwa chciałby dowiedzieć się więcej na ten temat, warto sięgnąć po książkę Caroline Criado Perez „Niewidzialne kobiety”).
Gotowanie przy użyciu biomasy na prymitywnych paleniskach ma dewastujący wpływ nie tylko na zdrowie ludzi. Ma również bardzo poważne konsekwencje środowiskowe: emisje dwutlenku węgla i innych substancji ocieplających klimat (np. sadzy), a także wylesianie.
Jest nieco lepiej, niż było, ale wciąż bardzo źle
Na szczęście, globalnie sytuacja ulega pewnej poprawie (dane WHO jeszcze za rok 2016 mówiły o prawie czterech milionach przedwczesnych zgonów, w tym 400 tysięcach zgonów dzieci do lat pięciu), ale problem wciąż jest bardzo poważny.
Rozwiązanie? Lepsze kuchnie, czystsze paliwo
Sytuacja ulega poprawie, bo aktywnie walczy o to wiele osób i organizacji. Jest wśród nich Mukuru Clean Stoves – założona w roku 2017 przez Kenijkę Charlot Magayi organizacja, a właściwie firma, która z lokalnie pozyskiwanych odpadów metalowych (złomu) produkuje i sprzedaje ulepszone, wydajniejsze piece kuchenne.
„Zamiast spalać niebezpieczne paliwa stałe, piece Mukuru Clean Stoves wykorzystują przetworzoną biomasę z węgla drzewnego, drewna i trzciny cukrowej. Spalają się one w czystszy sposób, wytwarzając o 90 procent mniej zanieczyszczeń niż otwarty ogień i o 70 procent mniej niż tradycyjne kuchnie. Są również tańsze, kosztując zaledwie 10 USD i zmniejszając o połowę bieżące koszty paliwa”.
- Czytaj także: Rocznie na świecie marnuje się 150 miliardów m3 gazu ziemnego. Jest spalany na polach naftowych
„Obecnie 200 000 osób w Kenii korzysta z czystych pieców Mukuru, oszczędzając dzięki temu 10 milionów dolarów na kosztach paliwa (…). Na obszarach wiejskich, gdzie młode dziewczęta często spędzają trzy godziny dziennie na zbieraniu drewna na opał, oszczędzają one również cenny czas. Mukuru, firma założona przez kobiety, zatrudniająca głównie kobiety i zajmująca się dystrybucją, umożliwia kobietom zarabianie na życie poprzez wprowadzanie zmian”.
Nic więc dziwnego, że Mukuru Clean Stoves zwyciężyło w ubiegłorocznej edycji nagrody EarthShot Prize w jednej z pięciu kategorii – Clean Our Air („Oczyścić nasze powietrze”). Czyli w tej samej, w której w tym roku w gronie finalistów znalazł się Polski Alarm Smogowy.
Pozostałe cztery kategorie nagrody to klimat, bioróżnorodność, oceany, odpady. Celem EarthShot Prize jest promowanie skutecznych rozwiązań dla największych problemów środowiskowych.
Trudny start
Te osiągnięcia są tym bardziej imponujące, że życie założycielki firmy – Charlot Magayi – do łatwych nie należało. Osierocona w wieku 10 lat, dorastała w Mukuru Kwa Njenga, jednym z największych slumsów w Nairobi. Jak sama pisze, życie tam „było trudne, ryzykowne i nie do zniesienia”.
„W wieku szesnastu lat zostałam nastoletnią matką, a moja życiowa podróż stała się jeszcze trudniejsza. Musiałam rzucić szkołę, by znaleźć sposób na utrzymanie siebie i córki. Moją pierwszą pracą była sprzedaż węgla drzewnego w slumsach i było to jedyne paliwo, na jakie było mnie stać. Moja córka i ja ciągle cierpiałyśmy na infekcje dróg oddechowych, a kiedy skończyła dwa lata, doznała poważnego poparzenia od tradycyjnego pieca”.
Jednak Magayi nie poddawała się:
„Po dwóch latach przerwy od szkoły, w końcu udało mi się zaoszczędzić wystarczająco dużo na czesne i zapisałam się do szkoły dla dorosłych – co otworzyło mi oczy na zagrożenia dla zdrowia powodowane przez węgiel drzewny i inne szkodliwe paliwa stałe. Jako entuzjastka nauk ścisłych i społecznych, chciałam zainspirować inne kobiety do walki z zanieczyszczeniem powietrza w gospodarstwach domowych w Afryce!”
Plany na przyszłość
Założycielka Mukuru Clean Stoves nie zamierza poprzestać na tym, co udało jej się osiągnąć do tej pory:
„Magayi planuje stworzyć jeszcze czystszy piec, spalający etanol. W ciągu trzech lat ma nadzieję dotrzeć do miliona klientów. Za dziesięć lat planuje dotrzeć do dziesięciu milionów ludzi w całej Afryce”.
Trzymajmy więc kciuki za Charlot Magayi i założoną przez nią firmę. A już jutro dowiemy się, kto w tym roku dostanie nagrodę EarthShot Prize w kategorii „Oczyścić nasze powietrze”.
–
Zdjęcie: Tsaone Lawrence Bahiti/Shutterstock