Jeszcze w ubiegłej dekadzie uważano, że globalne ocieplenie wpływa na to, że noce stają się bardziej ciepłe niż dni. Dziś sprawdzono różnice w temperaturze w dzień i w nocy. Nowe badanie zaskoczyło naukowców.
- W latach 1961-1990 na Ziemi zachmurzenie całkowite było dość duże, a promieniowanie słoneczne wyjątkowo małe. W latach 1991-2020 aż do dziś – jest odwrotnie.
- Badacze wskazują, że większa różnica temperatur między dniem i nocą może potencjalnie wpływać na plony, wzrost roślin, dobrostan zwierząt i zdrowie ludzi.
Naukowcy z Politechniki Chalmers w Szwecji po latach chcieli sprawdzić w swoim badaniu, czy rzeczywiście dalej noce bardziej ocieplają się niż dni. Tak faktycznie było, gdy wzięli pod uwagę okres 1961-1990. Wcześniej nazwano to zjawisko w klimatologii termodynamicznym ociepleniem asymetrycznym. Jednak zdecydowanie wszystko się zmieniło, gdy zbadali okres 1991-2020.
Naukowcy zaskoczeni. Coś się zmieniło z termodynamiką planety
Ocieplenie nocy nie uległo zmianie, ale nastąpiło wzmocnienie ocieplenia dni. Ma to głównie związek ze zmniejszaniem zapylenia aerozolami przemysłowymi, gdy ludzkość redukowała związki siarki ze względu na ochronę powietrza atmosferycznego. Jednak przede wszystkim ma to związek ze zmniejszaniem się zachmurzenia. Spowodowało to też zwiększenie fal upałów i długotrwałych okresów suszy. A to z kolei przyczyniło się do znacznego spadku wilgotności gleb. Negatywny wpływ takiej sytuacji odczuwają sektory leśnictwa i rolnictwa.
– Początkowo chcieliśmy potwierdzić zaobserwowane wcześniej zjawisko ocieplenia w nocy przewyższającego ocieplenie w ciągu dnia. Ku naszemu zdziwieniu trend asymetrycznego ocieplenia nie tylko ustał, ale nasze analizy, oparte na najnowocześniejszych zbiorach danych opartych na obserwacjach, wskazują, że całkowite odwrócenie pierwotnego wzorca ocieplenia obserwowanego w ciągu ostatnich trzech dekad – mówi dla PHYS.ORG Ziqian Zhong, pracownik naukowy ze stopniem doktora w Chalmers.
Ostatnie dekady mówią o wyraźnym wzroście temperatur dziennych
Naukowcy obliczyli, że od kilku dekad występuje wyraźny wzrost dobowego zakresu temperatur (DTR). Czyli różnicy między maksymalną a minimalną temperaturą. Ma to związek ze wzrostem temperatur maksymalnych i spadkiem temperatur minimalnych. We wcześniejszym okresie (1961–1990) tempo ocieplenia obejmowało 25 proc. powierzchni lądów planety, a w okresie (1991-2020) było to już ponad 50 proc. Przy czym jedne dane wskazały 52 proc. a inne aż 72 proc. Daje to średnią na poziomie ok. 61 proc.
W okresie 1961-1990 badacze ukazali dane temperaturowe, które wykazały trend wzrostowy nocnego ocieplenia, gdy dobowy zakres temperatur był niski. Odpowiednio dla dwóch różnych zbiorów temperaturowych było to 81 proc. lub 76 proc. Natomiast w okresie 1991-2020 dane te zaznaczyły wyższe dobowe zakresy temperatur przy stałym ociepleniu nocy. Ocieplenie dni wzrosło odpowiednio o 70 proc. lub 52 proc. W szczególności zauważalne jest to w zachodnich Stanach Zjednoczonych, południowej Europie, Afryce Zachodniej, środkowej Azji Wschodniej i Australii.
Mniej zachmurzenia, mniej wilgotności i mniej aerozoli to nasilenie ocieplenia
Naukowcy zastosowali tzw. model regresji grzbietów, którego celem było uchwycenie jak największej wariancji (odchyleń standardowych) w zakresie dobowym temperatur (DTR). Wyjątkiem były regiony w Afryce, Ameryce Południowej i na dużych szerokościach geograficznych półkuli północnej.
Przy wyższym poziomie DTR, ogólnie na świecie trend jest negatywny podczas zmniejszenia stopnia zachmurzenia i wilgotności. Co do aerozoli, jedynie spadek DTR odnotowany został tam, gdzie jest obecnie wysoki stopień stężenia aerozoli. Tak się dzieje np. w Afryce Zachodniej, Półwyspie Arabskim, Indiach i południowych Chinach. To miejsca, gdzie występuje spalanie paliw kopalnych, ale także pożary.
Analiza regresji grzbietów zakłada zależności liniowe i powiązania między chmurami, aerozolem, wilgocią gleby w ten sposób, że sumarycznie DTR ma trend zwyżkowy. A to nie jest dobra prognoza dla świata.
Coraz więcej promieniowania słonecznego przyniesie wiele szkód w przyrodzie i w naszej cywilizacji
W latach 1961-1990 na Ziemi zachmurzenie całkowite było dość duże, a promieniowanie słoneczne wyjątkowo małe. W latach 1991-2020 do dziś jest na odwrót. Zachmurzenie całkowite małe, a promieniowanie słoneczne duże. Naukowcy dziś nazwali to zjawisko globalnym rozjaśnieniem. Zmiany poziomu całkowitego zachmurzenia w latach 2003-2020 mierzył regularnie satelita MODIS.
– Wskazuje to na potrzebę dostosowania strategii w różnych obszarach dotkniętych wahaniami temperatury między dniem a nocą, takich jak rolnictwo, zdrowie publiczne i gospodarka leśna, aby sprostać wyzwaniom wynikającym ze zmiany klimatu – mówi Ziqian Zhong.
Z kolei Amit Malewar na łamach magazynu Tech Explorist pisze tak: – Naukowcy sugerują, że większa różnica temperatur między dniem i nocą może potencjalnie wpływać na plony, wzrost roślin, dobrostan zwierząt i zdrowie ludzi. Na przykład podwyższoną różnicę temperatur między dniem i nocą uznaje się za jeden ze środowiskowych czynników stresogennych, który może prowadzić do podwyższonego tętna i ciśnienia krwi, w konsekwencji zwiększając obciążenie serca oraz śmiertelność i zachorowalność na choroby układu krążenia i układu oddechowego.
Badacze zauważyli też, że rośliny na obszarach wilgotnych łatwiej mogą wychwytywać dwutlenek węgla. A zasadniczą przyczyną jest zwiększona różnica temperatur między nocą a dniem. Na obszarach suchych jest gorzej. Dlatego, że podwyższone temperatury i zwiększone promieniowanie słoneczne w ciągu dnia wzmagają parowanie. A to prowadzi do niedoboru wody.
– W nadchodzących badaniach będziemy dokładniej badać wpływ tej odwróconej tendencji w zakresie asymetrycznego ocieplenia na wzrost drzew i obieg węgla – mówi Ziqian Zhong.
Czytaj także: Jesteśmy w krytycznym momencie. El Nino jeszcze podkręci termostat
–
Zdjęcie tytułowe: CKStudioTr/Shutterstock