Niemiecki rząd doszedł do porozumienia w sprawie pakietu naprawczego dla gospodarki. 130 miliardów euro na lata 2020-21 ma wesprzeć między innymi inwestycje związane z redukcją emisji CO2: modernizację budynków, infrastrukturę wodorową, rozwój elektromobilności i morskie farmy wiatrowe.
Niemcy planują wydatki związane z pobudzeniem gospodarki i deklarują po raz kolejny, że walcząc z kryzysem, nie można zapominać o wyzwaniach, które pojawiły się przed pandemią. Dlatego część wsparcia ma być wydana redukcję emisji gazów cieplarnianych, m.in. w dziedzinie transportu. „Nie mogliśmy przedstawić tylko klasycznego pakietu stymulacyjnego. Musimy uwzględnić w nim także przyszłe aspekty. I na tym właśnie się koncentrujemy” – mówiła kanclerz Angela Merkel na konferencji prasowej, przywołując m.in. problem zmian klimatu.
Wśród planowanych rozwiązań dotyczących klimatu znaleźć się mają:
- Wsparcie dla elektromobilności. Podwojone ma zostać dofinansowanie na zakup samochodów elektrycznych i hybrydowych (z 3 tys. do 6 tys. euro). Rząd planuje wesprzeć infrastrukturę ładowania pojazdów, a także dofinansować badania, m.in. dotyczące baterii. Razem ok. 5 miliardów euro.
- Stworzenie i infrastruktury wodorowej. Co najmniej 7 miliardów euro mają kosztować inwestycje w energetykę opartą na wodorze, jednak szczegóły planu pojawią się dopiero wkrótce.
- Modernizacja transportu kolejowego. Spółka kolejowa Deutsche Bahn ma zostać wsparta w tym celu kwotą 5 miliardów euro.
- Modernizacja budynków. 2 miliardy euro mają być przeznaczone na modernizację budynków w zakresie emisji CO2 (w tym mieszkalnictwa komunalnego), a także adaptację do zmian klimatu.
- Rozwój morskiej energetyki wiatrowej. W wyniku inwestycji w farmy wiatrowe nastąpić ma wzrost z aktualnych 15 GW mocy do 20 GW do 2030 roku.
Kwotą 2,5 miliarda ma zostać wsparty także transport publiczny (choć poza omawianym tu planem), ze względu na spadek wpływów ze sprzedaży biletów.
Gospodarka lepsza dla klimatu?
Komentatorzy w Niemczech zwracają uwagę, że w planach nie pojawiło się bezpośrednie wsparcie dla branży motoryzacyjnej, a jedynie pomoc skierowana na stymulację elektromobilności.
„Dzisiejsza decyzja stanowi punkt zwrotny w tym, co zostało uznane za szczyt sukcesu lobbingu branżowego w UE od dziesięcioleci: silne relacje pomiędzy niemieckimi producentami samochodów a naszym rządem. Tym razem lobby motoryzacyjne spotkało się z tak dużym sprzeciwem ze strony czołowych ekonomistów, ekologów i większości społeczeństwa, że rządząca koalicja nie odważyła się wydać miliardów pieniędzy podatników na samochody niszczące klimat” – komentuje Daniel Rieger, ekspert organizacji Nature and Biodiversity Conservation Union (NABU).
„Decyzje, które zapadły wczorajszej nocy w Niemczech w sprawie pakietu naprawczego pokazują, że mimo silnego lobbingu władze zobaczyły więcej sensu w ucieczce do przodu niż w odbudowie „normalności” sprzed pandemii. Z pewnością taki kierunek działań i wydatkowania funduszy długofalowo da znacznie lepsze efekty dla zdrowia obywateli, środowiska i gospodarki” – mówi Urszula Stefanowicz z Koalicji Klimatycznej.
Czy Polska również może „uciec naprzód”?
Walka z pandemicznym spowolnieniem gospodarczym, m.in. przy wsparciu unijnych środków, to zadanie także dla polskich władz. Czy na wsparciu gospodarki może zyskać klimat i środowisko? I w jakim stopniu jesteśmy w stanie wpisać się w koncepcję europejskiego Zielonego Ładu? Eksperci wskazują na kilka kwestii, obejmujących specyfikę sytuacji w Polsce.
„Polskie władze powinny się uważnie przyglądać tym rozwiązaniom, szczególnie silnemu wsparciu dla rozwoju elektromobilności. Oczywiście u nas takim lub podobnym rozwiązaniom powinny towarzyszyć głębokie zmiany w systemie produkcji energii i jak najszybsze odejście od węgla” – podkreśla Stefanowicz.
„Jak wskazaliśmy w raporcie Zielony Pakiet Fiskalny, wydanym na początku maja, polski program odbudowy gospodarczej po kryzysie powinien się opierać na istniejących, sprawdzonych programach walki z ubóstwem energetycznym lub modernizacją transportu publicznego. Czyste Powietrze, Mój Prąd albo Fundusz Niskoemisyjnego Transportu idealnie wpisują się w Europejski Zielony Ład i powinny zostać wzmocnione środkami, które Polska dodatkowo otrzyma od Komisji Europejskiej. Pomogłoby to zwiększyć np. stopień dofinansowania inwestycji albo poszerzyć w Moim Prądzie grupę beneficjentów o firmy” – komentuje Michał Hetmański z Fundacji Instrat.
Analityk podkreśla jednak, że nie wszystkie wizje rozwoju odpowiadają planom Komisji Europejskiej. „Budowa autostrad i obwodnic nie wpisuje się w plany Komisji, ewentualnie budowa kolei ma ten potencjał. UE, w tym Niemcy, odchodzi od projektów wspierających „budowę imperiów”, jakie znamy z planu Junckera, i stawia nacisk na rozproszone inwestycje, w szczególności w infrastrukturę transportu publicznego i sieci energetycznych, z dużym udziałem sektora prywatnego” – zaznacza Hetmański.
_
Zdjęcie: Shutterstock/Pla2na