Pracownicy z uznanej na całym świecie, amerykańskiej Narodowej Administracji ds. Oceanów i Atmosfery, otrzymali mailowo wypowiedzenia. Eksperci są jednak kluczowi dla bezpieczeństwa USA – na co dzień zajmują się badaniami, prognozowaniem pogody, modelowaniem klimatu czy lodowcami.
Na razie sytuacja nie jest dramatyczna, chociażby dlatego, że sąd nakazał administracji Trumpa cofnięcie decyzji dotyczącej procedury redukcji kadrowych. Zwolnienia jednak ruszyły.
Wspomniana NOAA (Narodowa Administracja ds. Oceanów i Atmosfery), będąca odpowiednikiem naszego IMiGW, wciąż działa. Aktualnie ostrzega Amerykanów przed rozkręcającą się na zachodzie USA suszą. Co więcej, wielkimi krokami zbliża się też sezon huraganów, a od sprawności działania rządowych instytucji naukowych zależy życie dziesiątek milionów ludzi.
Czystki, cenzura i zwolnienia
Donald Trump zostając 47. prezydentem USA, wprowadził nową rządową instytucję: Departament Wydajności Rządu. Na jego czele stanął Elon Musk, który według zamysłu Trumpa ma zmniejszyć koszty działania rządowych instytucji bez szkody dla państwa. Szkody jednak są i mogą być poważne, jeśli obaj politycy-biznesmeni będą konsekwentni w swoich działaniach. Jednym z nich jest cenzurowanie wiedzy na rządowych stronach.

Okazało się, że z państwowej strony usunięto wszystko, co ma związek z tematyką ocieplającego się klimatu oraz związanymi z tym konsekwencjami.
Niektórzy naukowcy odkryli, że wyniki ich badań, treści prac naukowych zniknęły z rządowych stron. Cenzura może okazać się groźna dla całego kraju. Krytycy twierdzą, że działania te utrudnią społeczeństwu zrozumienie kryzysu klimatycznego w obliczu rekordowych temperatur oraz fali burz i pożarów. Kryzysu, który pogarszamy poprzez spalanie paliw kopalnych.
– Powinniśmy planować najgorszy scenariusz. Kluczyki do samochodu zostały przekazane trucicielom i plutokratom paliw kopalnych, a oni zamierzają zjechać z klimatycznego klifu – powiedział dla brytyjskiego dziennika The Guardian Michael Mann, klimatolog z Uniwersytetu Pensylwanii.
- Czytaj także: Człowiek Trumpa związany z branżą łupkową śmieje nam się w twarz. „13 baryłek ropy na osobę”
Zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego
Tymczasem najbogatszy człowiek na świecie – Elon Musk, rozpoczął proces zwolnień we wszystkich rządowych instytucjach. Zwolnienia nie ominęły więc działów związanych monitorowaniem klimatu i pogody, czyli tych, z których wypływają ostrzeżenia przed ekstremami pogodowymi.
Pod koniec lutego przełożeni na polecenie z Waszyngtonu rozpoczęli procedurę redukcji etatów w NOAA. Wśród osób, które straciły pracę, znaleźli się prognostycy z NWS (Narodowa Służba Pogodowa), co rodzi pytania o zdolność służby do dalszego dostarczania bezpłatnych, dokładnych i aktualnych informacji na temat potencjalnych zagrożeń. Tymi są chociażby fale upałów, zamiecie śnieżne, tornada i huragany, które mają wpływ na rolnictwo, transport i ogólnie – na całą gospodarkę kraju.
Podczas konferencji prasowej w ostatni dzień lutego, były administrator NOAA Rick Spinrad powiedział, że około 650 pracowników zostało zwolnionych. Ostrzegł przy tym, że takie działania mogą negatywnie wpłynąć na jakość prognoz huraganów. Te z kolei już za dwa lub trzy miesiące mogą uderzyć w południowe wybrzeże USA. Sezon oficjalnie rozpoczyna się w 1 czerwca.
– Zwiększona zdolność NOAA do przewidywania huraganów to dane, które NOAA zbiera od łowców huraganów i z obserwacji na morzu. Dane te prawdopodobnie będą teraz zagrożone z powodu cięć dokonanych w Biurze Operacji Morskich i Lotniczych NOAA – ostrzegł.
Z powodu cięć, powiedział, „nie jest jasne, czy samoloty będą mogły latać, a statki będą mogły wypływać w morze, a na pewno nie w takim samym tempie operacyjnym, jak wcześniej”. Oznacza to, że dane nie będą tak obfite, „a zatem jakość prognozy prawdopodobnie do pewnego stopnia spadnie. Każde biuro w NOAA zostało dotknięte tymi masowymi, błędnymi i nieświadomymi wypowiedzeniami” – powiedział Spinrad, ostrzegając przed dodatkowymi skutkami, które będą miały wpływ na gospodarkę w całym kraju.
Rządowa instytucja wciąż działa i ostrzega przed poważną suszą
Dokładna liczba zwolnionych pracowników nie jest znana, ale doniesienia wskazują na dwie rundy zwolnień: jedną obejmującą 500 osób, a drugą 800, co stanowiłoby około 10 proc. siły roboczej NOAA.
Dodatkowo, w marcu 2025 roku, Departament Handlu, pod który podlega NOAA, planował dalsze redukcje, mające na celu zwolnienie kolejnych 1 029 pracowników – informuje na swojej stronie kongresmen demokratów Jared Huffman. Z kolei Reuters donosi, że administracja Trumpa rozpoczęła proces przeklasyfikowania niektórych pracowników NOAA do nowej kategorii zatrudnienia, co umożliwia ich zwolnienie według własnego uznania.
NOAA, choć atakowana przez Muska i Trumpa poprzez cięcia budżetowe i kadrowe, nadal publikuje krytyczne informacje o klimacie. Wśród nich poważne ostrzeżenia o suszy na najbliższe tygodnie.

Jak ilustruje to powyższa mapa, w południowo-zachodniej części USA rozwija się poważna susza. Tymczasem sprawne działanie NOAA jest zagrożone. Na szczęście takie działania prezydenta USA i nowej administracji da się spowolnić lub nawet całkowicie udaremnić.
– Rządowe czystki z naukowców, ekspertów i urzędników państwowych oraz cięcia podstawowych programów będą kosztować życie. Nielegalne działania administracji Trumpa mające na celu bezkrytyczne i bezpodstawne zmniejszenie siły roboczej NOAA tylko zaszkodzą kluczowym usługom, od których zależni są Amerykanie. Moi koledzy Demokraci i ja będziemy walczyć w sądach stanowych i federalnych, w salach Kongresu i przed sądem opinii publicznej – oświadczył senator Chris Van Hollen.
Uchwała budżetowa przyjęta przez Kongres 14 marca zmniejszyła budżet NOAA na operacje, badania i obiekty o 11 procent w porównaniu z rokiem poprzednim. W wyniku tego NWS została zmuszona zmniejszyć liczbę startów balonów meteorologicznych w kilku miejscach USA. Takie coś może negatywnie wpłynąć na prognozy i ostrzeżenia np. o suszy czy burzach i tornadach.
Prawie połowa USA dotknięta suszą
Ostatnio na zachodzie USA, m.in. w Teksasie temperatury zbliżyły się już do 30 st. C. Według prognoz letnie temperatury i towarzyszący temu brak opadów będą obejmowały coraz większe połacie zachodniej części USA. Obecnie około 40 proc. powierzchni głównej części USA (48 stanów) znajduje się w stanie mniejszej lub większej suszy. Pojawiły się prognozy, że tegoroczna susza może nawet doprowadzić do wyschnięcia znanej rzeki Rio Grande w rejonie Albuquerque już w czerwcu. I co ciekawe, nie ma tu znaczenia stan zimowych śniegów w Górach Skalistych. Temperatury w USA są ostatnio bardzo wysokie, co prowadzi do szybkiej utraty wody.
– Mamy do czynienia z obszarami już dotkniętymi suszą, które zmierzają w kierunku jeszcze większej suszy i są związane z cieplejszymi niż zwykle temperaturami. To sprawia, że pożary są bardziej prawdopodobne, bardziej ekstremalne i większe – ostrzega Dave Breshears, badacz klimatu i drzew z Uniwersytetu Arizony.
Zdjęcie tytułowe:Joshua Sukoff/Shutterstock