„W czasie niedzielnego kongresu „European Respiratory Society” przedstawiono wyniki nowych badań, których autorki odnalazły drobinki pyłu w łożyskach, które pobrano od niepalących kobiet tuż po porodzie”, donosi „The Guardian”. Znaczenie tego odkrycia jest takie, że dotąd dużo wiedziano o tym, że zanieczyszczenia powietrza wywierają negatywny wpływ na płód. Teraz zrobiliśmy krok w kierunku wyjaśnienia mechanizmu tego wpływu.
Badania przeprowadził zespół z Queen Mary University w Londynie. Polegały one na przebadaniu łożysk pobranych po porodach, w których pięć niepalących mieszkanek brytyjskiej stolicy urodziło zdrowe dzieci. Następnie wyizolowano z nich komórki fagocytujące i starannie się im przyjrzano szukając bakterii oraz zanieczyszczeń. Zidentyfikowano kilkadziesiąt ciemnych cząstek, które przebadano później z pomocą mikroskopu elektronowego. Wyglądały jak pył znajdowany w płucach.
Jedna z autorek badań dr Lisa Miyashita wskazywała, że konieczne są kolejne badania, by potwierdzić pochodzenie tych cząsteczek, ale podkreślała też: „Nie potrafimy pomyśleć o czymkolwiek innym, czym mogłyby one być. To ewidentnie są cząsteczki sadzy”. Zwracała też uwagę, że wcześniejsze eksperymenty pokazywały, że pył wdychany przez zwierzęta przedostaje się z krwiobiegiem do łożyska. Nie ma powodu, by podobnie nie było u ludzi.
„Nie wiemy, czy cząsteczki przedostają się dalej do płodu, ale nasze dowody wskazują, że jest to możliwe”, mówiła inna z cytowanych przez „The Guardian” badaczek z Queen Mary Univesrity dr Norrice Liu. „Wiemy też, że cząsteczki nie muszą przedostać się do ciała dziecka, by wywierać na nie negatywny efekt, ponieważ jeżeli mają wpływ na łożysko, to mają go też na dziecko”, dodawała.
Fachowcy zebrani na konferencji podkreślali, że to powinno zwiększyć świadomość negatywnego wpływu, który zanieczyszczenie powietrza wywiera na rozwój płodu i tego, że potrzebujemy znacznie bardziej zdecydowanych polityk, których celem będzie ograniczenie zagrożeń dla ludzkiego zdrowia. Pojawiły się też rady dla ciężarnych kobiet. Lisa Miyashita mówiła: „To zawsze dobrze, kiedy się jest w ciąży – a kiedy się nie jest zresztą też – gdy to tylko jest możliwe, wybierać trasy, gdzie jest mniej zanieczyszczeń. Ja unikam ruchliwych dróg, kiedy spaceruję na stację.”
I choć jest to bez wątpienia zalecenie słuszne, to nasuwa mi się pytanie, jak zastosować je w sezonie grzewczym w Polsce? O mniej zanieczyszczone trasy jest w końcu raczej trudno.
Podczas kongresu prezentowano też – donosi „The Guardian” – wyniki badań, które wskazywały bardzo negatywny wpływ astmy na na szkolne wyniki.
Fot. Marcos de Madariaga/Flickr.