Minister Środowiska Henryk Kowalczyk podpisał rozporządzenie obniżające dotychczasowe poziomy alarmowania oraz informowania o smogu. Wkrótce będą to, kolejno, 150 i 100 mikrogramów na metr sześcienny dla pyłu PM10. To zmiana mniejsza niż postulowało Ministerstwo Środowiska, jednak resort środowiska nie wyklucza dalszych obniżek. Jeśli więc nie poprawi się jakość powietrza, o przekroczeniach norm usłyszymy częściej.
Przypomnijmy: Do tej pory poziomy informowania oraz alarmowania o zanieczyszczeniu powietrza wynosiły (kolejno) 200 i 300 mikrogramów na metr sześcienny dla pyłu PM10. Przyjęta zmiana – do 100 i 150 mikrogramów na metr sześcienny – oznacza więc obniżkę o 50 procent. Nie jest to jednak tyle, ile jeszcze w czerwcu proponowało Ministerstwo zdrowia: wówczas – w oparciu o dane pochodzące z polskich szpitali – zarekomendowano, by poziomy te wynosiły (kolejno) 60 i 80 mikrogramów na metr sześcienny. [Więcej na ten temat informowaliśmy tutaj.]
Szanowny Panie @AndrzejGu, informowanie przy 100 ug/m3, a alarm przy 150 ug/m3. Nie mówimy „nie” dalszemu obniżaniu poziomów w przyszłości ?
— Aleksander Brzózka (@a_Brzozka) October 4, 2019
Niedosyt w tej kwestii wyraził lider Polskiego Alarmu Smogowego. „Mamy nowe progi alarmowania i ostrzegania przed smogiem. Nie takie jak wynikają z zaleceń Ministerstwa Zdrowia, ale postęp jest” – napisał w mediach społecznościowych Andrzej Guła. „Nie mówimy 'nie’ dalszemu obniżaniu poziomów w przyszłości ?” – zapewnił w odpowiedzi rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia, Aleksander Brzózka.
Póki co dokument nie został obwieszczony w Rządowym Centrum Legislacyjnym.
Czytaj więcej na temat zmiany alertów oraz ich funkcjonowania w praktyce: Progi alarmowania o smogu będą mniejsze o połowę, ale system ostrzegania to zagadka
Zdjęcie: Shutterstock/Kateryna Mostova