W Wielkiej Brytanii toczy się dyskusja dotycząca narodowej strategii bezpieczeństwa energetycznego. Zanosi się na to, że ta zostanie oparta na dwóch filarach. Jednym będzie rozwój energetyki jądrowej. Drugim odnawialne źródła energii. W kontekście tych drugich pojawiają się pomysły, które mają wesprzeć ich rozwój, jak darmowy prąd dla mieszkających w pobliżu instalacji OZE.
Sporo pytań dotyczy miejsca jakie w strategii mają zająć lądowe elektrownie wiatrowe. Te budzą bowiem wątpliwości. Są one – podobnie jak w Polsce – związane przede wszystkim z ich wpływem na lokalne społeczności. Wiele z nich działanie wiatraków w najbliższej okolicy postrzega jako duży problem.
Nadhim Zahavi, brytyjski minister edukacji, przedstawił pomysł, w jaki sposób można zmniejszyć te obawy. W rozmowie z telewizją Sky zasugerował, że można by rozważyć obniżki cen energii dla ludzi mieszkających w okolicy elektrowni wiatrowych. Drugim rozwiązaniem jest – wzorem rozwiązań opierających się na atomie – darmowy prąd dla mieszkających w pobliżu instalacji OZE.
– Powiedziałbym, że jeżeli chcemy mieć pewność, że uszanujemy wolę lokalnych mieszkańców, niezależnie czy chodzi o wiatraki czy atom, musimy uczyć się z krajów, które robią to dobrze. Musimy mieć pewność, że miejscowe społeczności naprawdę mają coś do powiedzenia. Ale widzieliśmy też wspaniałe przykłady innych, którzy kiedy budowali elektrownie jądrową, w pewnym promieniu od niej zapewniali darmowy prąd – opowiadał Zahavi.
Premier Boris Johnson pytany o wiatraki budowane na lądzie, zachowywał jednak większy dystans. Zwracał uwagę na to, że Wielka Brytania ma wielki potencjał, kiedy chodzi o rozwój elektrowni morskich. Dodawał także, że bezpieczeństwo energetyczne kraju powinny zapewnić inwestycje w energetykę jądrową oraz OZE.
Czytaj również: Recykling wiatraków. Polska firma przyjmie każdą ilość zużytych śmigieł