Kanadyjscy naukowcy opracowali metodę otrzymywania wodoru z piasków bitumicznych, będących mieszaniną ropy, piasku i bitumów. Rozwiązanie pozwala na wyodrębnienie go bez emisji dwutlenku węgla, a firma zajmująca się komercjalizacją procesu szacuje, że będzie w stanie otrzymać wodór kilkukrotnie taniej niż ma to miejsce obecnie. Uzyskany w ten sposób H2 mógłby posłużyć zarówno do zasilania pojazdów, jak i zostać wykorzystany w energetyce.
Naukowcy z kanadyjskiego Uniwersytetu w Calgary ogłosili w tym tygodniu, że opracowali ekonomiczną metodę otrzymywania wodoru, która może w przyszłości zdeklasować dominujący dziś sposób produkcji tego paliwa. Opracowany przez siebie proces – który planują skomercjalizować we współpracy z firmą Proton Technologies – zaprezentowano w Barcelonie podczas trwającej konferencji geochemicznej „Goldschmidt 2019„.
Metoda opiera się na wykorzystaniu piasków bitumicznych, z których dziś otrzymuje się ropę naftową. Dzięki wprowadzeniu do nich tlenu następuje wzrost temperatury i wydzielenie wodoru, który następnie jest wychwytywany. Badacze podkreślają, że przez specjalny filtr nie przedostaje się nic poza wodorem, w związku z czym nie dochodzi do niepożądanych emisji dwutlenku węgla.
„W wielu krajach istnieją ogromne złoża piasku bitumicznego, w tym ogromne pola w kanadyjskiej Albercie, a także w Wenezueli oraz innych krajach” – powiedział dr Ian Gates z Wydziału Inżynierii Chemicznej Uniwersytetu w Calgary.
„Metoda ta pozwala otrzymywać ogromne ilości wodoru, pozostawiając węgiel w ziemi. Jako zajmujący się etapem produkcji spodziewamy się, że będziemy w stanie wykorzystać istniejącą infrastrukturę oraz łańcuchy dystrybucji do produkcji H2 w cenie od 10 do 50 centów za kilogram. Oznacza to, że potencjalnie kosztować to może ułamek ceny benzyny” – podkreślił Grant Strem, dyrektor generalny firmy Proton Technologies, która zajmie się komercjalizacją procesu.
Dla porównania, koszty otrzymywania wodoru z wykorzystaniem rozpowszechnionych dziś metod wynoszą około 2 dolary za kilogram.
Komentujący sprawę prof. Brian Horsfield z Niemieckiego Centrum Badań Geologicznych (GFZ) określił zaprezentowaną metodę jako wysoce innowacyjną i ekscytującą. Podkreśla jednak, że dla pełnej oceny konieczne są rozległe badania terenowe.
Źródło: EurekAlert!, Goldschmidt Conference
Zdjęcie: Shutterstock/Stephen Barnes