W ciągu kilkunastu lat z Oświęcimia mogą zniknąć wszystkie węglowe paleniska. To plan prezydenta miasta Janusza Chwieruta, który podchwycił pomysł działaczy lokalnego Alarmu Smogowego. Do 21 lutego na temat proponowanych regulacji mogą wypowiedzieć się mieszkańcy.
Władze chcą jednak zacząć walkę z węglowymi paleniskami już wcześniej. Nowe regulacje zawierają zapis o zakazie instalowania pieców na to paliwo w nowych budynkach od września 2022 roku. Od stycznia kolejnego roku z miasta miałyby zniknąć wszystkie pozaklasowe „kopciuchy”. Od września 2024 oświęcimianie mają pożegnać się z kotłami trzeciej i czwartej klasy. Cztery lata później zakaz ma dotyczyć również pieców piątej klasy – czyli tych, które w teorii powinny kopcić najmniej. Od 2033 roku w jednym z największych miast małopolski palenie węglem będzie już całkowicie zakazane.
Najpierw Oświęcim, potem cała Małopolska
„Decyzja jest radykalna, jednak oczekiwana przez wielu mieszkańców, środowiska ekologiczne czy organizacje antysmogowe. Mamy przykłady Krakowa czy innych miast w Polsce, które wprowadziły takie zakazy. Liczę, że w ten sposób w zdecydowanym stopniu poprawimy jakość powietrza w mieście.” – napisał w oświadczeniu prezydent Chwierut.
– Jesienią przeprowadziliśmy badania ankietowe na facebookowej Grupie Mieszkańców Miasta Oświęcim. 57 proc. respondentów poparło zakaz palenia węglem – mówi Marcin Kręźlewicz z działającego w Małopolsce Zachodniej Chełmeckiego Alarmu Smogowego. – Wydaje mi się, że projekt uchwały intencyjnej Rady Miasta Oświęcim nie jest radykalny. Przedstawiony harmonogram odejścia od paliw stałych jest w realny. Pierwszy etap, czyli wyeliminowanie kopciuchów, jest przecież jedynie postawieniem „kropki nad i” nad małopolską uchwałą antysmogową. – komentuje Kręźlewicz, współautor apelu o przyjęcie zakazu palenia węglem do małopolskich samorządów. Organizacje walczące z zanieczyszczeniem powietrza chciałyby, by podobne zapisy weszły w życie również w innych gminach regionu.
– Oczywiście w ślad za wprowadzonymi zakazami muszą zostać uruchomione programy osłonowe dla mieszkańców, którzy ze względów materialnych nie będą w stanie wymienić urządzeń grzewczych, czy pokryć większych kosztów ogrzewania. – dodaje Kręźlewicz.
„Czyste Powietrze” nie wystarczy
Wątpliwości ma burmistrz sąsiadującego z Oświęcimiem Chełmka, Andrzej Saternus. Według niego dotrzymanie sztywno wyznaczonych dat może być dla wielu gmin zbyt wymagające.
– Oczywiście zostawiam tę decyzję panu prezydentowi Oświęcimia. Uchwała ma być jednak wzorowana na podobnych rozwiązaniach z Krakowa. Tam miasto mogło korzystać z dużych środków z rządowych programów KAWKA i PONE. – zauważa Saternus. Jak podkreśla, dziś państwowa pomoc ogranicza się do nieatrakcyjnego dla dużej części mieszkańców programu „Czyste Powietrze”. Przez to wielu miejscowościom w regionie trudno skutecznie walczyć ze smogiem.
– Zgadzam się co do zasady. Podobne prawo powinno działać w całej Polsce – twierdzi wicestarosta powiatu oświęcimskiego Paweł Kobielusz. – W Oświęcimiu jego wprowadzenie może być jednak prostsze, niż w ościennych gminach. Większość budynków jest w zasięgu sieci ciepłowniczej i gazowej. Problem to niewystarczające środki z budżetu państwa. To przecież zrozumiałe, że wiele osób nie udźwignie kosztów wymiany pieca. Władze w Warszawie powinny traktować wymianę pieców jak profilaktykę zdrowotną. Smog powoduje przecież choroby, których leczenie również opłaca budżet. – przekonuje Kobielusz.
Do zakazu długa droga. Najpierw konsultacje
Mieszkańcy mogą wypowiedzieć się o antysmogowych propozycjach do 21 lutego. Szczegóły dotyczące konsultacji można znaleźć pod tym adresem. Potem projekt uchwały trafi pod obrady radnych. Ostateczna decyzja nie należy jednak do nich. Ostatecznie o zakazie palenia węglem rozmawiać będzie Sejmik Województwa Małopolskiego. Dopiero jego członkowie mogą przesądzić o wprowadzeniu nowego prawa.
Zdjęcie: piotrbb / Shutterstock