W rankingu transformacji energetycznej Szwecja zajmuje pierwsze miejsce, Polska – sześćdziesiąte dziewiąte. Szwedzi radykalnie ograniczyli zużycie paliw kopalnych i pełną parą idą w OZE. Zamieniają domy w mikroelektrownie, rozwijają klastry energetyczne, a do 2040 r. chcą generować energię wyłącznie z wykorzystaniem źródeł odnawialnych.
Do 2030 r. co najmniej 32 proc. energii zużywanej na terenie Unii Europejskiej powinno pochodzić ze źródeł odnawialnych. Tak wynika z porozumień zatwierdzonych przez Europarlament w 2018 r. Cele są ambitne. Średni udział OZE w końcowym zużyciu energii brutto w roku 2019 wyniósł 19,7 proc. Polska z wynikiem 12,16 proc. niestety zaniża statystyki. W dodatku nad Wisłą udziały OZE w bilansie energetycznym rosną wolniej niż w całej UE – raptem 0,68 proc. rok do roku.
Czytaj także: Szwedzkie miasto otworzyło galerię handlową, w której kupisz tylko rzeczy naprawione i z drugiej ręki
Nieco inaczej pod tym względem sytuacja wygląda w Szwecji. Podczas gdy w 1990 r. udziały OZE w produkcji energii wynosiły tam 33 proc., w 2018 r. było to już 54,6 proc. Cel w wysokości 50 proc., założony na rok 2020, udało się zrealizować w roku 2012. Oczywiście na tym ambicje Szwedów się nie kończą, ponieważ do 2040 r. zamierzają przestawić na OZE 100 proc. swojej energetyki.
OZE w Szwecji: (r)ewolucja energetyczna
Energetyczny zwrot akcji po północnej stronie Bałtyku nastąpił już w latach 80. Przyczyniły się do niego kryzysy naftowe. Szwedzi stopniowo rezygnowali z ropy i innych paliw kopalnych, które obecnie odpowiadają jedynie w 3 proc. za wytwarzanie energii do celów grzewczych. A przecież ogrzewanie to w chłodnej Szwecji kwestia priorytetowa. Sieci ciepłownicze zaczęto tam budować jeszcze w latach 40. ubiegłego wieku. Obecnie odpowiadają one za 50 proc. energii cieplnej dostarczanej do szwedzkich domów (średnia dla UE wynosi… 6 proc., a dla Polski, co ciekawe, ok. 20 proc.). 21 proc. ciepła pod szwedzkimi strzechami zapewniają urządzenia elektryczne, a 8 proc. pompy cieplne.
Choć Kraj Trzech Koron stosuje najwyższy na świecie podatek węglowy (równowartość 126 dolarów za tonę metryczną CO2), to ogrzewanie elektryczne nie jest tam równie zabójcze dla kieszeni, jak w Polsce. Przy trzykrotnie wyższych zarobkach cena kilowatogodziny jest zbliżona do tej obowiązującej nad Wisłą. W dodatku w obecnym sezonie ceny prądu w Szwecji spadły blisko o połowę – z powodu łagodnej zimy (podaż przewyższyła popyt). Dodatkowo duża ilość opadów zapewniła „paliwo” elektrowniom wodnym, które odpowiadają za 40 proc. całkowitej produkcji elektrycznej w tym kraju.
OZE zaspokaja nawet 77 proc. zapotrzebowania na energię
Szwecja swojej ekologii nie opiera wyłącznie na sprzyjających warunkach naturalnych. W Kraju Trzech Koron powstaje coraz więcej klastrów energii opartych na OZE i najnowszych technologiach. Przykładowo w miejscowości Sunnansjö, w gminie Ludvika, zaawansowanej modernizacji termo- i elektroenergetycznej poddano 48 mieszkań wybudowanych w latach 70. Lokale wyposażono w panele fotowoltaiczne, pompy ciepła, systemy magazynowania energii cieplnej.
Czytaj także: Szwedzi wybudują przejścia nad drogami dla reniferów, żeby ułatwić im wędrówki po pożywienie
Całości „spina” mikrosieć, która pozwala na efektywne wykorzystanie energii elektrycznej. W nocy, gdy pobór prądu jest mniejszy, nadwyżka energetyczna wykorzystywana jest do ładowania samochodów elektrycznych. Osiedlowe elektrownie oparte na źródłach odnawialnych zaspokajają nawet 77 proc. zapotrzebowania energetycznego mieszkań będących częścią klastra.
Szwecja stawia na decentralizację energetyczną
Na podobnej zasadzie udało się podnieść wydajność energetyczną budynków w Hyllie, osiedlu położonym na obrzeżach Malmö. Spółka E.ON zbudowała tam system inteligentnych sieci energetycznych, które umożliwiają bardziej efektywne wykorzystanie energii pochodzącej z wiatru, słońca, biomasy i odpadów. Pozwoliło to nie tylko ograniczyć marnotrawstwo energetyczne, ale również zwiększyło wartość nieruchomości i atrakcyjność całej dzielnicy.
Tego typu systemy stanowią w Szwecji coraz popularniejszą alternatywę dla scentralizowanych sieci energetycznych, które dominują w większości państw świata. Co więcej, OZE w Szwecji ma coraz większy udział w wytwarzaniu energii cieplnej i zmniejszają zależność od „konwencjonalnego” ciepłownictwa, opartego na skojarzonym wytwarzaniu energii cieplnej i elektrycznej.
Szwecja na szczycie rankingu transformacji energetycznej
Determinacja we wdrażaniu rozwiązań spod znaku OZE wywindowała Szwecję na pierwsze miejsce rankingu transformacji energetycznej (Energy Transition Index, ETI) za 2020 r., opracowanego przez Światowe Forum Ekonomiczne. Klasyfikuje on kraje na podstawie aktualnej wydajności systemów energetycznych oraz gotowości do transformacji energetycznej. Eksperci uwzględniają w ocenie m.in. takie czynniki jak poziom rozwoju gospodarczego, bezpieczeństwo energetyczne, równowaga środowiskowa czy struktura systemu energetycznego. Dla porównania Polska w rankingu ETI zajęła… 69. miejsce, plasując się między Boliwią a Indonezją.
Źródło: WEForum.org
Zdjęcie: Eviart/Shutterstock