Rząd pracuje nad nowelizacją ustaw związanych z poprawą jakości powietrza. Jedną z rozwijanych koncepcji jest utworzenie Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków, która według najnowszej wersji projektu miałaby obejmować m.in. wszystkie budynki mieszkalne. Zarówno nowe, jak i starsze.
Na początku roku rząd rozpoczął pracę nad nowelizacją ustaw związanych z walką z zanieczyszczeniami powietrza. Według najnowszej wersji projektu, która powstała po konsultacjach publicznych, utworzona miałaby zostać Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków.
Byłaby to ogólnokrajowa baza danych, zawierająca informacje m.in. na temat tego, w jaki sposób ogrzewane są budynki. Co dokładnie miałoby się znaleźć na rządowych serwerach?
Rejestr pod rygorem grzywny
Z informacji udostępnionych przez Rządowe Centrum Legislacji wynika, że ewidencja miałaby obejmować nie tylko budynki publiczne, ale także domostwa, będące głównym źródłem tzw. niskiej emisji. Zbierane informacje dotyczyłyby zarówno centralnego ogrzewania, jak i instalacji służących do podgrzewania wody.
Projekt zakłada, że właściciel lub zarządca nowego budynku musiałby zgłosić źródło ciepła do wójta, burmistrza lub prezydenta miasta w terminie do 2 tygodni od pierwszego uruchomienia. Jeśli nowelizacja wejdzie w życie, do 31 marca 2021 r. zgłoszone będą musiały zostać także źródła ciepła wykorzystywane już wcześniej.
Za niezgłoszenie źródła ciepła grozić miałaby grzywna, choć szczegóły to kwestia dalszych prac legislacyjnych i/lub odpowiednich rozporządzeń.
Wielka inwentaryzacja
Z projektu wynika jednak, że Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków opierać się ma nie tylko na wspomnianych deklaracjach. Do ich weryfikacji miałyby służyć także informacje pochodzące z innych baz danych, a także wyniki przeprowadzanych kontroli. Za te mieliby odpowiadać z jednej strony kominiarze (w przypadku domostw), z drugiej natomiast Inspekcja Ochrony Środowiska (kontrolująca budynki przedsiębiorstw).
Autorzy projektu szacują, że inwentaryzacja miałaby objąć nawet 6 milionów budynków. Fundusze na stworzenie CEEB, a także na wyposażenie urzędników w odpowiedni sprzęt do kontroli, miałby zapewnić rząd przy współfinansowaniu ze środków Unii Europejskiej.
_
Zdjęcie: Shutterstock/Olga Rudchenko