W weekend poprzedzający Szczyt Klimatyczny w Nowym Jorku, w siedzibie ONZ spotkają się najpierw młodzi aktywiści. Mają zaproponować swoje rozwiązania i dzięki temu móc realnie zaangażować się w decyzje podjęte podczas szczytu. W wydarzeniu Youth Summit, które ONZ określa mianem “historycznego”, bierze udział Polka – Maja Starosta. 25-latka opowiada nam, jak z Wrocławia i Warszawy trafiła do Nowego Jorku przez… Serbię.
Youth Summit odbędzie się w sobotę 21 września. Szczyt klimatyczny dla młodzieży zgromadzi młodych aktywistów, innowatorów, przedsiębiorców i decydentów, którzy są zaangażowani w walkę ze zmianami klimatu w tempie i skali potrzebnej do sprostania temu wyzwaniu. Będzie on ukierunkowany na działanie międzypokoleniowe i integracyjne, z równą reprezentacją młodych liderów ze wszystkich środowisk – czytamy na stronie organizacji.
Maja Starosta jedzie tam jako zwyciężczyni tak zwanego zielonego biletu. O opłacony green ticket mógł aplikować każdy chętny, ale wygrywał go jeden reprezentant z każdego wytypowanego kraju. Jak mówi nam 25-latka, na spotkanie ma przyjechać duża reprezentacja globalnego południa – Pakistanu, Indii, Ameryki Południowej.
“Myślę, że organizatorzy chcieli mieć reprezentantkę Polski, ze względu na politykę klimatyczną naszego rządu, chcąc ją poznać z innej perspektywy, bardziej obywatelskiej niż politycznej” – uważa.
Młodzi ludzie w Afganistanie mogą mieć na co dzień znacznie więcej zmartwień niż rówieśnicy w innych częściach świata, a mimo to niektórzy wyszli w piątek na ulice #Kabul, by wyrazić wsparcie dla #strajkklimatyczny@SmogLab #ClimateStrike https://t.co/3bGMOlSJ6C
— Karolina Gawlik (@karogawlik) September 20, 2019
Uczestnicy młodzieżowego szczytu biorą udział w panelach dyskusyjnych, debatach, warsztatach, także z przedstawicielami dużych firm i korporacji. “Mam wrażenie, że szef ONZ António Guterres jest osamotniony w wizji podejmowania odważnych decyzji i konkretnych działań, a tego żądają młodzi, więc wie, że to wsparcie jest mu potrzebne” – ocenia Starosta, zapowiadając, że podczas szczytu ma powstać klimatyczna deklaracja młodych oraz propozycja porozumienia dla polityków.
Maja Starosta jest absolwentką prawa. Na początku swojej kariery interesowała się głównie prawami człowieka i prawami pracy, ale uznała, że w kontekście drastycznych zmian klimatycznych nawet te są mniej istotne. Pracowała na stażu w organizacji ClientEarth. Teraz mieszka w Serbii, gdzie w ramach programu „Pioneers into Practice” pomaga tworzyć tam centrum szkoleniowe m.in. dla pracowników przemysłu węglowego.
Cel: wyjść ze swojej bańki
Program organizuje instytut Climate-KIC, zapraszając młodych ludzi z całej Europy, zajmujących się problemami środowiska. Następnie uczestnicy są wysyłani na miesiąc lub dwa do pracy zagranicą. Mają w ten sposób poznawać problemy innych krajów, inspirować się ich rozwiązaniami i przenosić je dalej. Tak Maja trafiła do Belgradu.
“Mój szef zakłada elektrownię słoneczną, a obok partnerską instytucję w postaci centrum szkoleniowego gospodarki niskowęglowej. Ludzie, którzy pracują aktualnie w sektorze węglowym, mogą tu zdobyć nowe kwalifikacje, pozwalające im na zmianę pracy, wymaganą przez transformację kraju na bardziej przyjazny klimatowi” – opowiada 25-latka.
“Cały projekt Climate-KIC polega na tym, żeby każdy stażysta wyszedł ze swojej bańki zawodowej i nauczył się innych działek. Ja na przykład nie znam prawa serbskiego, Serbia nie jest w Unii, ale byłam tu odpowiedzialna za research i przygotowanie ram całego programu. Sprawdziłam, jak sytuacja wygląda w krajach zachodnich, rozmawiałam z tutejszymi mieszkańcami; pytałam, co według nich powinno zostać wdrożone w takim centrum, jakich szkoleń oczekują” – dodaje.
Punkt zwrotny na wakacjach
Maja dołączyła do ClientEarth w listopadzie zeszłego roku, zimą rozpoczęły się strajki klimatyczne. Wtedy już wiedziała, że chce iść taką ścieżką zawodową, ale punkt zwrotny w myśleniu zaliczyła podczas wakacji w Indiach:
“Tak bardzo nie mogłam tam oddychać… Jak sobie pomyślałam, że takie temperatury są codziennością ludzi, którzy nie mają nawet pieniędzy na klimatyzację, stało się to moim koszmarem. Później byłam w Portugalii, chciałam tam zobaczyć pewien wodospad, ale okazał się kompletnie suchy. Wszystko się we mnie skumulowało i pomyślałam, że walka o klimat to najważniejsza rzecz”
Jak opowiada nam wrocławianka, Serbia ma lepszy miks energetyczny niż Polska (55 procent stanowi węgiel), ale pozostałe 45 procent to niemal w pełni elektrownie wodne, które nie są wydajne – ani dla człowieka, ani środowiska.
“Elektrownie wodne zmieniają bieg rzeki, zaburzają migracje ryb, zatrzymują wodę. Niektóre z nich są tak zbudowane, że ludzie, którzy powinni być zaopatrzeni w wodę, wcale jej nie dostają. Są też za małe, żeby dostarczać wystarczająco energii, bo rzeki nie mają już takiej mocy jak kiedyś. Jednocześnie Serbowie wciąż bywają nieufni wobec energii ze słońca i wiatru, a to idealny kraj na tego typu rozwiązania. Dlatego jest tu duże pole do działania” – wyjaśnia.
Po powrocie z Serbii Maja jedzie na staż do Komisji Europejskiej, gdzie tak jak w ClientEarth, będzie zajmować się bioróżnorodnością; dokładnie rewizją krajów członkowskich pod kątem osiągnięcia celów w tym temacie.
“Prawa człowieka są bardzo ważne i dlatego się nimi zajmowałam, ale klimat ma na nie ogromny wpływ. Taka jest prawda: na pierwszym miejscu plasuje się planeta, człowiek to dopiero kolejne ogniwo. Jak ktoś rozumie, na czym polegają zmiany klimatu, dobrze wie, że nie ma nic ważniejszego” – podsumowuje.
FOT: Archiwum prywatne