Naukowcy z amerykańskiego Woods Hole Oceanographic Institution (WHOI) ostrzegają, że jeśli nie uda się powstrzymać zmian klimatycznych, coraz trudniej będzie spotkać pingwiny cesarskie, będące jednymi z najbardziej rozpoznawalnych przedstawicieli arktycznych nielotów. To jednak nie wszystko: w najgorszym scenariuszu do końca wieku mogą one praktycznie wyginąć, tracąc nawet 86 proc. populacji.
Wyniki badań naukowców z WHOI ukazały się przed kilkoma dniami w czasopiśmie Global Change Biology. Autorzy, którzy przez lata badali populację pingwinów cesarskich, podkreślają że ich przetrwanie jest ściśle związane ze stanem antarktycznego lodu – stanowiącego dla nich bazę w trakcie budowania kolonii oraz wychowywania potomstwa. Mało tego: lód ten musi spełniać określone warunki, dotyczące m.in. odległości od morza, co nie ułatwia założenia kolonii w sytuacji kurczących się połaci lodu.
W związku z tym badacze przeanalizowali możliwe scenariusze zmian klimatycznych i ich wpływu na lodowce Antarktydy, odnosząc je do głównych założeń Porozumienia Paryskiego. Oparli się przy tym na modelach prognozujących skutki zmian klimatu, przygotowane przez amerykańskie centrum badań fizyki atmosfery National Center for Atmospheric Research (NCAR). Przypomnijmy: wspomniane porozumienie zakłada, że wspólnymi siłami powinniśmy zatrzymać wzrost średnich temperatur na planecie na poziomie nie większym niż 2 stopnie (względem stanu sprzed rewolucji przemysłowej), przy czym najlepiej byłoby starać się o zatrzymanie wzrostu na poziomie 1,5 stopnia.
Ile może zdziałać człowiek?
Jak te starania mają się do sytuacji pingwinów? Otóż na postawie przeprowadzonych analiz badacze stwierdzili, że:
- W przypadku wzrostu średnich temperatur o 1,5 stopnia – co jest ambitniejszym celem Porozumienia Paryskiego – do 2100 roku utraconych zostanie 5 proc. antarktycznego lodu, co przełoży się na śmierć ok. 31 proc. populacji pingwinów cesarskich;
- Przy zatrzymaniu wzrostu na poziomie 2 stopni – mniej ambitny cel Porozumienia – straty ilości lodu potroją się, z czym będzie się wiązać obumarcie 44 proc. populacji;
- Przy braku jakichkolwiek działań – co może przełożyć się może na wzrost średnich temperator o nawet 5-6 stopni – wymrzeć może między 80 a 86 proc. pingwinów cesarskich, co określono mianem ich praktycznego wymarcia.
„Jeśli globalny klimat będzie się ocieplał w obecnym tempie, spodziewamy się, że pingwiny cesarskie żyjące na Antarktydzie dotknie 86-procentowy spadek populacji do 2100 roku” – powiedziała Stephanie Jenouvrier, ekolog morska z Woods Hole Oceanographic Institution i główna autorka badań. „W tym [najgorszym – SM] scenariuszu pingwiny pewnie zmierzają w kierunku wyginięcia w następnym stuleciu” – podkreśliła.
Dostęp do pełnej treści publikacji naukowej można uzyskać tutaj.
Źródło: Woods Hole Oceanographic Institution
Zdjęcie: Shutterstock/vladsilver