„Człowiek szczęśliwy, to człowiek żyjący w czystym środowisku, w którym także zwierzętom jest dobrze. Nasze zdrowie jest powiązane z czystym środowiskiem i zdrowiem zwierząt. Mówili o tym już Hipokrates i Arystoteles, a my wciąż nie możemy tego zrozumieć” – apeluje prof. Skubała. Zamiast tego, uparcie dążymy do wzrostu PKB.
Podczas debaty „Polityka klimatyczna w czasach wojny” organizowanej przez Green REV Institute w ramach Koalicji Future Food 4 Climate, poruszono m.in. zagadnienie postępów Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Zielonego Ładu (EZŁ). Jednym prelegentów był prof. dr hab. Piotr Skubała z Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego. Naukowiec przedstawił ciekawy punkt widzenia na rozwój kraju, wskazując jako przykłady Kostarykę oraz Bhutan. Pomija się tam wskaźniki takie jak PKB, na rzecz natury i dobrostanu jej składowych. Zapytaliśmy go więc, z jakich kluczowych filarów składa się koncepcja szczęścia ludzi, zwierząt i środowiska w tych państwach?
Unijne strategie tylko na papierze?
UE przyjmując Europejski Zielony Ład, w tym Unijną strategię na rzecz bioróżnorodności 2030, Strategię Leśną 2030, czy Strategię „Od pola do stołu” ustawiła się w pozycji niekwestionowanego lidera przemian, które musi przeprowadzić cała społeczność międzynarodowa.
– Gdy śledzimy zaproponowane działania, nasza radość jest ogromna i entuzjazm rośnie. Po chwili jednak uzmysławiamy sobie, że nawet tak ambitny plan, może okazać się niewystarczający – powiedział prof. Skubała w rozmowie ze SmogLabem.
Pakiet Fit for 55 zakłada redukcję emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. do 2030 r. Może to być trudne do osiągnięcia. Okazuje się jednak, że zgodnie z ocenami naukowców, aby powstrzymać zmiany klimatu na akceptowalnym poziomie potrzebujemy redukcji emisji gazów o 65 proc. w ciągu niespełna dekady. Strategia na rzecz bioróżnorodności zakłada ochronę 30 proc. obszarów lądowych i morskich na naszym kontynencie do 2030 r.
Jak mówi prof. Skubała, zgodnie z ocenami naukowców, jest to dopiero pierwszy krok. Powinniśmy bowiem objąć ochroną 50 proc. naszej planety w myśl Globalnego Porozumienia na rzecz Przyrody. Strategia „Od pola do stołu” niewiele mówi o potrzebie ograniczenia spożywania mięsa i produktów odzwierzęcych. Tymczasem wskazanie przejścia na dietę roślinną, albo przynajmniej fleksitariańską, pojawia się już dzisiaj w niemal każdym dokumencie ONZ, opracowaniach placówek badawczych do tego tematu się odnoszących, czy np. w Ostrzeżeniu naukowców do ludzkości z 2017 r.
Trzeba odejść od „kultu PKB”
– Uważam zatem, że UE powinna przeformułować cele jakie sobie stawia. W Europejskim Zielonym Ładzie widzimy dużą jakościową zmianę. Stawiamy na rozwiązania zaczerpnięte z natury – gospodarka o obiegu zamkniętym, zeroemisyjna gospodarka, troska o bioróżnorodność – jednak to ciągle za mało. Zmiana w naszym myśleniu i sposobie funkcjonowania musi sięgać dużo głębiej – wyjaśnia naukowiec. – Musimy odejść całkowicie od kultu PKB. Nie wystarczy nieskromnie wspomnieć o śladzie ekologicznym, czy węglowym, rzucić wyzwanie jednorazowym plastikom. Postawmy na szczęście obywateli, środowisko naturalne, edukację, zdrowie, OZE. Taki kurs obrała np. Kostaryka – dodaje.
Czytaj także: Udowodnił, że koncern zatruł lasy deszczowe rakotwórczą wodą. Dostał 1000 dni za obrazę sądu
Kostaryka stosuje indeks szczęśliwej planety
Jak mówi prof. Skubała, Kostaryka jest liderem rankingu indeksu szczęśliwej planety (Happy Planet Index). Kostaryka z ochrony środowiska i klimatu zrobiła swój znak firmowy. Po dziesięcioleciach wylesiania, podwoiła swoją powierzchnię leśną. Obecnie połowę powierzchni tego kraju pokrywają drzewa. Taki efekt osiągnięto w ciągu ostatnich 30 lat. Ponad 98 proc. prądu produkuje się tutaj z OZE.
Indeks wychodzi z założenia, że celem aktywności ekonomicznej jest nie tyle bogacenie się, co zapewnienie ludziom zdrowia i szczęścia. Określa on, przy jakim koszcie środowiskowym osiągnięto poziom rozwoju danego kraju, biorąc pod uwagę poziom szczęścia, oczekiwanej długości życia i nierówności dochodów. Szczęście obywateli jest tutaj ściśle powiązane z presją na środowisko. – W mianowniku wzoru na indeks znajduje się bowiem ślad ekologiczny, w której to metodzie powierzchnia lądów i mórz jest wskaźnikiem, a różne kategorie konsumpcji są przeliczone na powierzchnię produktywnego terenu – tłumaczy SmogLabowi naukowiec. USA, kraj, który dla wielu gwarantuje szczęśliwe życie, znajdują się blisko końca stawki (108. miejsce). Z kolei w Europie na pierwszym miejscu jest Norwegia, zajmująca 12. pozycję.
Bhutan chroni środowisko konstytucyjnie. Pomija przy tym PKB
Jako drugi przykład państwa, które ma wyróżniające się podejście do przyrody, prof. Skubała wskazał Bhutan. Tu z kolei środowisko naturalne traktowane jest jako narodowe bogactwo i chronione konstytucyjnie.
– Ten niewielki azjatycki kraj zobowiązał się do utrzymywania „neutralności węglowej”, do zachowania zalesienia na poziomie 60 proc., a eksport drewna jest tu zakazany. W szkole dzieci uczą się podstawowych technik rolniczych i metod ochrony środowiska. Zamiast dzwonka słyszą uspokajającą tradycyjną muzykę i uczestniczą w codziennych sesjach medytacji – powiedział SmogLabowi prof. Skubała.
W Bhutanie postanowiono nie określać poziomu jego rozwoju w oparciu o PKB. Rozwój ten wyznacza wskaźnik szczęścia narodowego brutto (Gross National Happiness). Jest on obliczany w oparciu o dziewięć głównych czynników:
- Zdrowie,
- edukacja,
- czas wolny,
- samopoczucie psychiczne,
- społeczność,
- kultura,
- administracja,
- środowisko,
- poziom życia.
Szczęście narodowe brutto a antropocentryzm
Podczas debaty Green REV Institute, prof. Marcin Urbaniak, kognitywista, etyk i weganin, zapytał o kwestię bezpieczeństwa tych idei, w odniesieniu do antropocentryzmu. Prof. Skubała odniósł się do pytania. Dodatkowo uargumentował swoje stanowisko podczas rozmowy ze SmogLabem.
Jak tłumaczy naukowiec z Uniwersytetu Śląskiego, według World Happiness Report, który jest publikowany od 10 lat przez Gallup World Poll oraz Sieć Rozwiązań na rzecz Zrównoważonego Rozwoju działającą przy ONZ, najszczęśliwszym krajem od czterech lat z rzędu jest Finlandia. Tzw. „narodowy wskaźnik szczęścia” wyznaczają odpowiedzi obywateli i niezależna ocena konkretnych czynników wpływającą na jakość życia. Są to między innymi: dochód, oczekiwana długość życia w dobrym zdrowiu czy zaufanie. To ostatnie mierzy się brakiem korupcji w biznesie i rządzie.
– Drugie miejsce ponownie zajęła Dania, a trzecie Islandia. Jeżeli bralibyśmy pod uwagę ten ranking szczęśliwości państw, zgadzam się z krytyczną uwagę dotyczącą niebezpieczeństwa antropocentryzmu tego rodzaju klasyfikacji. Bez wątpienia powyższy narodowy wskaźnik szczęścia, który nie uwzględnia stanu środowiska, nie jest tym, który jest dzisiaj pożądany – mówi prof. Skubała.
Dodaje, że indeks szczęśliwej planety, czy wskaźnik szczęścia narodowego brutto z Bhutanu, biorą pod uwagę stan środowiska, a szczęście obywateli ściśle wiąże się ze stanem środowiska. Odzwierciedlają one ideę „Jedno Zdrowie” (One Health), która zakłada ścisły związek pomiędzy zdrowiem (a więc także szczęściem) człowieka, stanem środowiska naturalnego i dobrostanem zwierząt. Powyższe wskaźniki, uwzględniające stan środowiska w rankingowaniu szczęśliwych krajów, odchodzą od antropocentryzmu.
Zaawansowana ochrona środowiska i szybka transformacja
Zapytaliśmy naukowca, co powinno być pierwszym krokiem ku takiej transformacji. Jeśli jest to realne do wdrożenia u nas, to od czego należałoby zacząć tę zmianę? Jak powiedział, pragnienie wprowadzenia wszystkich tego rodzaju zmian w Europie brzmi rzeczywiście nierealistycznie. Jeżeli jednak naprawdę chcemy powstrzymać katastrofę klimatyczną i kryzys bioróżnorodności, to zmiany muszą być zajść daleko.
– Bez wątpienia potrzebujemy pełnej, głębokiej ochrony środowiska naturalnego. Niezwykle sugestywnie wyraził to Harrison Ford w wystąpieniu pod tytułem „If We Don’t Protect Nature We Can’t Protect Ourselves” w trakcie Global Climate Action Summit. Powierzchnia leśna co prawda w Europie przyrasta, ale dość wolno. Nasze lasy to w głównej mierze monokultury leśne, a lasy stare wciąż poddaje się silnej presji – tłumaczy naukowiec.
Druga kwestia to jak najszybsze osiągnięcie neutralności klimatycznej. Robert Watson, przewodniczący Międzyrządowej Platformy do spraw Różnorodności Biologicznej i Funkcji Ekosystemu (IPBES) podkreśla, że nie jest jeszcze za późno na dokonanie zmian, ale tylko jeżeli zaczniemy działać natychmiast, na każdym poziomie, od lokalnego po globalny. A zmiany muszą dotyczyć czynników ekonomicznych, społecznych, politycznych i technologicznych. Sam wzrost PKB to bardzo ograniczone kryterium rozwoju.
– Możemy zatem stwierdzić, że albo wprowadzamy „nierealistyczne” zmiany, albo ryzykujemy upadek cywilizacji i świata jaki znamy w przeciągu najbliższych dwóch – czterech dekad – podsumowuje prof. Skubała.
Czytaj także: Prof. Piotr Skubała: Wszyscy musimy się nauczyć brać tyle, ile potrzebujemy, nigdy więcej
–
Zdjęcie tytułowe: Valerija Polakovska/Shutterstock