Udostępnij

Płk Pietrzak: rozmawiamy o łączeniu obronności z ochroną przyrody

18.07.2025

We środę 16 lipca w siedzibie Ministerstwa Klimatu i Środowiska odbyło się spotkanie Ministerstwa Obrony Narodowej (MON) z przyrodnikami, naukowcami i resortem środowiska. Obie strony nie kryją zadowolenia z dialogu. Naturalne bariery takie jak bagna, tereny podmokłe i gęste lasy, są trudną przeszkodą dla wroga – słyszymy po spotkaniu.

– Jedna z organizacji pochwaliła te działania, twierdząc, że jest to bezprecedensowe wydarzenie w obrębie współpracy wojska i organizacji prośrodowiskowych. Wcześniej nie było takiego podejścia i otwarcia na te kwestie – mówi nam po spotkaniu płk Marek Pietrzak, odpowiedzialny za komunikację programu Tarcza Wschód.

MON: „Chcemy zapewnić bezpieczeństwo z poszanowaniem środowiska”

Warto przypomnieć, że Tarcza Wschód to narodowy program składający się na cały system infrastruktury obronnej, który ma zabezpieczyć Polskę przed ewentualnym atakiem ze wschodu. – Przed działaniami, których świadkami jesteśmy chociażby podczas wojny na Ukrainie. Tarcza Wschód ma być zaporą przeciw zwartym pododdziałom wojsk przeciwnika – inaczej, niż zapora na granicy, która jest bardzo szczelna i ma oddziaływać na pojedyncze osoby, migrantów, chcących nielegalnie przekroczyć granicę – precyzuje płk Pietrzak.

Natomiast Tarcza Wschód ma powstać przeciwko czołgom, wozom bojowym oraz pododdziałom przeciwnika. – Dokładnie po to, żeby skanalizować ich ruch, zatrzymać ich i uniemożliwić im przejście dalej. Jest to projekt wojskowy realizowany w odpowiedzi na aktualne zagrożenia – dodaje nasz rozmówca.

Spotkanie MON z organizacjami pozarządowymi. Fot. gov.pl

Tarcza Wschód będzie budowana wzdłuż północnej i wschodniej granicy Polski. – Czyli na terenie województw: pomorskiego, warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, lubelskiego i podkarpackiego. Pamiętajmy, że na północnym wschodzie mamy granicę, która jest też wewnętrzną granicą Sojuszu Północnoatlantyckiego (NATO), Unii Europejskiej oraz granicą z państwami bałtyckimi. Tam oczywiście Tarcza będzie wyglądała inaczej, niż na kierunku obwodu królewieckiego czy na kierunku Białorusi.

– Nie chcemy wybierać pomiędzy bezpieczeństwem a środowiskiem. Chcemy zapewnić bezpieczeństwo z poszanowaniem środowiska. Polska Wschodnia jest szczególnie cennym regionem przyrodniczym – to dla nas zobowiązanie do szczególnej ostrożności – dodaje przedstawiciel MON.

„Zdziczenie” w pozytywnym słowa znaczeniu

Plany umacniania granicy budziły sporo znaków zapytania, szczególnie pod kątem braku poszanowania środowiska naturalnego. Przyrodnicy od lat zwracali uwagę na to, że ukształtowanie terenu, natura – bagna czy cieki wodne, mogą być sojusznikiem wojskowych i powinny być wykorzystane w przygotowywanych strategiach obronnych. Zamiast tego kraj obiegały obrazki masowych wycinek, jak ta znad Bugu, gdzie wykarczowano 170 km terenów leśnych wokół rzeki, aby ustawić monitoring. Jednak z tą inwestycję odpowiadało nie wojsko, a Straż Graniczna podległa pod MSWiA.

Tymczasem po środowych rozmowach głos organizacji pozarządowych zdaje się docierać coraz wyraźniej do wojskowych. Konsensus w tej sprawie i mądry dialog jest ważny w obliczu strategicznych zagrożeń, wśród których prym wiedzie oczywiście Rosja.

– Naszym celem było włączenie organizacji w dyskusję o łączeniu obronności z ochroną przyrody. Szczególnie ważny był dla nich wątek Tarczy Wschód jako projektu stricte militarnego, który teraz, nagle, został otwarty przed organizacjami. Widzimy w nich potencjał doradczy – mówi płk Pietrzak pytany przez SmogLab o przebieg rozmów.

Jak obronność może się łączyć z dziką przyrodą? Naturalne bariery (bagna, tereny podmokłe, gęste, wiekowe lasy) są trudną przeszkodą dla wroga. Gdyby ze strony wschodniej miała pojawić się agresja, takie obszary będą chroniły Polskę, utrudniając czołgom przedostanie się na nasze terytorium.

– Słowo „zdziczenie” było wczoraj odmieniane przez wszystkie przypadki. To zdziczenie rozumiane jako proces przywracania naturalnych siedlisk i ekosystemów jest dla nas – wojskowych, bardzo ważne pod względem budowy (albo powstawania w naturalny sposób) terenów nieprzekraczalnych lub trudno przekraczalnych dla przeciwnika.

Bagna i mokradła naturalnie sprzyjają obronności. Fot. Tomasz Wozniak/Shutterstock

Zabagnienia i odpowiednie lasy służą obronności

Organizacje przyznają, że czują się włączone w proces.

– Widzimy bardzo dobre podejście MON-u np. do zabagnienia – mówi Radosław Ślusarczyk, prezes Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot. – MON myśli o tym, że przyroda, zdziczenie, w dobrym tego słowa znaczeniu: zabagnienia, niewycinanie lasu, służą obronności kraju. Resort jest proprzyrodniczny na tyle, na ile może być. Były bardzo dobre zdjęcia z przykładami lasu przejezdnego, czy zrębów, terenów wylesionych i przykładami terenów nieprzejezdnych dla wojsk – dodaje.

W czasie spotkania, które początkowo miało być platformą budowania świadomości i odpowiadania na pytania ekologów, przedstawiciele organizacji ekologicznych sami wychodzili z inicjatywą wsparcia, doradztwa, zaangażowania się w budowę Tarczy.

– Jako wojskowi traktujemy środowisko naturalne jak teren walki – mówi nam płk Pietrzak. Spotkanie z ekologami dało nam nowe spojrzenie na tę domenę walki. Organizacje pozarządowe poczuły się docenione zaproszeniem do dialogu a my poczuliśmy ich wsparcie – to synergia, na której nam zależy. Przedstawiciele kilku organizacji zaoferowali swoją pomoc, chociażby w tematach, które dla wojskowych są obce – jak np. retencja czy nawadnianie celem powiększania terenów bagien i mokradeł.

Dodał przy tym, że wojskowi są zainteresowani tematem zdziczenia obszarów wzdłuż granicy. Konkretnie po to, żeby były one trudniej dostępne dla przeciwnika.

WWF: „MON deklaruje otwartość na współpracę”

– Spotkanie pokazało, że MON dostrzega znaczenie środowiska w planowaniu obronnym – mówi SmogLabowi Dariusz Gatkowski z Fundacji WWF Polska, doradca zarządu ds. różnorodności biologicznej. – Kluczowe było podkreślenie, że Tarcza Wschód nie może powstać w oderwaniu od przyrody. MON deklaruje otwartość na współpracę z organizacjami pozarządowymi (NGO) i nauką, choć nie dysponuje środkami na działania odbudowy przyrody w terenie. Zainteresowanie MON wzbudziły już prowadzone projekty renaturalizacji, wdrażane m.in. przez NGO-sy, które mogą wspierać cele obronne. 

Płk Pietrzak przekonuje, że głos specjalistów jest ważny, a przedstawiciele Departamentu Infrastruktury nawiązali już kontakt z odpowiednimi instytucjami. – Współpracę zaproponowało także Centrum Ochrony Mokradeł, które zaoferowało pomoc ekspercką w uzgadnianiu lokalizacji terenów do zabagnienia.

Tarcza Wschód nie będzie, tak jak się czasami o niej mówi, Linią Maginota, tzn. nie będzie stanowiła linearnej rozbudowy inżynieryjnej, na całej długości północnej i wschodniej granicy, czyli blisko 800 km. Rozbudowa inżynieryjna, rowy przeciwczołgowe czy też jeże, czyli betonowe zapory przeciw czołgom, będą tylko na newralgicznych kierunkach, najbardziej niebezpiecznych, obszarach. Dużą część tej granicy stanowią naturalne przeszkody – gęste lasy, tereny podmokłe, rzeki – ten teren wymaga tylko „dozbrojenia”, klinowania przesmyków – to zupełnie inny wymiar Tarczy i tam właśnie przyroda jest naszym sprzymierzeńcem.

Istotne jest też zaplecze logistyczne.

– Wreszcie pozostałą część granicy przygotujemy do obrony poprzez rozmieszczenie dziesiątek składów materiałów, które w sytuacji narastania kryzysu będą mogły być szybko dysponowane na zagrożone kierunki – zaznacza.

Stalowy jeż przeciwpancerny. Fot. Volodymyr Herasymhuk/Shutterstock

Natura pomaga wojskowym. Płk Pietrzak: to element Tarczy Wschód

– Puszcze, rzeki, mokradła, gęste lasy itd. – to już jest element tarczy. My tam będziemy tylko klinować pewne przejścia i przesmyki – wyjaśnia SmogLabowi płk Pietrzak.

  • Bagna i mokradła stanowią barierę, po przekroczeniu której wróg jest właściwie skazany na zatrzymanie. – Widzieliśmy to niedawno na Litwie, gdzie amerykański transporter utonął w czasie ćwiczeń. Finał był tragiczny – mówi płk Pietrzak.
  • Rzeki mają ograniczony zakres pomocy w obronie kraju. – Bo jak jest rzeka, to zawsze znajdzie się most, który pomoże w jej przekroczeniu. Jeśli nie most, to są inne sposoby – dodaje.
  • Lasy są kolejnym istotnym elementem, który łączy obronność z ochroną przyrody. Przecinki, czyli celowe usuwanie drzew z lasu, gdy w tym lesie są utwardzone drogi prowadzące na wschód, stanowią dla wroga ułatwienie.

– Trzeba wypracować wspólne rozwiązania, także dla Puszczy Białowieskiej. Nam zależy na powiększaniu tych stref, w których występuje naturalne zdziczenie – dodaje.

Fot. Wirestock Creators/Shutterstock

Wojskowe wskaźniki dla lasów

Dobrą barierą, która utrudnia dostęp potencjalnemu wrogowi są naturalne, gęste i wiekowe lasy. – Wojskowy zawsze pani powie, że zależy to od ilości drzew na m2 i od średnicy ich pnia. To jest nasz wskaźnik – mówi płk Pietrzak.

Tłumaczy, że wojsko stosuje pewne przeliczniki, mówiące, czy teren jest „czołgodostępny”, czy nie. Np. młodnik [młody las] nie stanowi przeszkody dla ciężkiego sprzętu. – Jeżeli natomiast jest las, w którym średnica pni, gatunek drzew, a także ich ilość /m2 lub km2 są odpowiednie, to okazuje się, że ten teren jest „no-go”, co w języku wojskowym oznacza „nie do przejścia” i nie jest dostępny dla czołgów. 

Analogicznie, w nomenklaturze armii, obszar „go” znaczy teren, który można łatwo przejść. Takim obszarem jest z kolei las przerzedzany, w którym prowadzi się intensywną gospodarkę leśną.

– Podkreślam jeszcze raz, że słowo „zdziczenie” nabiera dla wojskowych szczególnego znaczenia.

Popierają to naukowcy, jak np. dr hab. Michał Żmihorski, prof. Instytutu Biologii Saków PAN, który nawiązał do stanowiska Polskiej Akademii Nauk z czerwca 2024 r. Na spotkaniu podkreślił, że odpowiednie zarządzanie środowiskiem na terenach przygranicznych może jednocześnie zwiększać bezpieczeństwo kraju i chronić przyrodę.

Wojsko wyraźnie deklaruje chęć ochrony i wykorzystania środowiska naturalnego w zabezpieczaniu granicy, powołując się wprost na naszą ekspertyzę w tym temacie – napisał prof. Żmihorski w mediach społecznościowych. – W MON-ie jest zrozumienie i dobry klimat do rozmów. To jest bardzo pozytywne – powiedział SmogLabowi.

„Tarcza Wschód jest przyjazna środowisku”

– Tarcza Wschód jest przyjazna środowisku. Nie ogranicza przechodzenia dzikich zwierząt, nie jest dla nich przeszkodą. Ona nie ma charakteru linearnego, nie jest ciągłą rozbudową i nie ma tam drutów kolczastych. Tarcza Wschód wkomponowuje się w środowisko – mówi płk Pietrzak pytany przez SmogLab.

Zaznacza, że niedawne posądzanie MON-u o konkretne wycinki drzew, działania na niekorzyść przemieszczania się dzikich zwierząt czy ich egzystencji, nie miało podstaw i odzwierciedlenia w rzeczywistości. – Chcielibyśmy mocno rozgraniczyć Tarczę Wschód, która jest zadaniem naszym, czyli MON-u i oddzielić to grubą linią od zapory mającej chronić przed nielegalnymi migrantami, pojedynczymi osobami. Tym zajmuje się MSWiA. To jest sprawa Straży Granicznej – inny temat i inne cele.

Ślusarczyk potwierdza, że to rozgraniczenie wybrzmiało mocno. Płk Pietrzak dodaje: – Dla nas jako wojskowych tak naprawdę nie ma czegoś takiego, jak wybór pomiędzy bezpieczeństwem a ochroną środowiska. To nie może iść w konflikcie. To po prostu musi być połączone. I chociażby dlatego miało miejsce to spotkanie.

– Naszym celem będzie maksymalnie ograniczenie ingerencji w środowisko. Oczywiście w pewnych miejscach będzie to konieczne, ale tylko w takim zakresie, jaki będzie niezbędny z punktu widzenia obronności. Wczorajsze spotkanie bardzo dobrze pokazało, że najważniejszy jest dialog. Jesteśmy gotowi na taką otwartą komunikację o programie, jego celach, rozmieszczeniu, rozbudowie. Oczywiście w takim zakresie, w jakim możemy o tym rozmawiać jawnie – podsumowuje przedstawiciel MON.

Zdjęcie tytułowe: gov.pl

Autor

Klaudia Urban

Zastępczyni redaktora naczelnego SmogLabu. Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Z portalem związana od 2021 roku. Wcześniej redaktorka Odpowiedzialnego Inwestora. Pisze głownie o zdrowiu, żywności, lasach, gospodarce odpadami i zielonych inwestycjach.

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partnerzy portalu

Partner cyklu "Miasta Przyszłości"

Partner cyklu "Żyj wolniej"

Partner naukowy

Bartosz Kwiatkowski

Dyrektor Frank Bold, absolwent prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, wiceprezes Polskiego Instytutu Praw Człowieka i Biznesu, ekspert prawny polskich i międzynarodowych organizacji pozarządowych.

Patrycja Satora

Menedżerka organizacji pozarządowych z ponad 15 letnim stażem – doświadczona koordynatorka projektów, specjalistka ds. kontaktów z kluczowymi klientami, menadżerka ds. rozwoju oraz PR i Public Affairs.

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Zastępczyni redaktora naczelnego SmogLabu. Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Z portalem związana od 2021 roku. Wcześniej redaktorka Odpowiedzialnego Inwestora. Pisze głownie o zdrowiu, żywności, lasach, gospodarce odpadami i zielonych inwestycjach.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Współzałożyciel SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.