Wodne ogrody to niewielkie wysepki na wodzie, które mają zazielenić miasta i pomóc im w zachowaniu bioróżnorodności. Tworzy je Fundacja Onwater z Wrocławia, gdzie kilka lat temu wypuszczono pierwszą taką wyspę. Pomysł spodobał się również władzom Poznania.
Coraz większe osiedla, poszerzane drogi, budowa centrów handlowych – to, co dzieje się niemal w każdym mieście, nie sprzyja faunie i florze. Zwierzęta i rośliny tracą swoje miejsca bytowania, a tam, gdzie kiedyś rosły drzewa i trawa, dziś jest wylewany beton. Wrocławska Fundacja Onwater postanowiła na nowo zazielenić polskie miasta. Opracowała koncepcję wodnych ogrodów – niewielkich wysepek z nasadzeniami, które są zacumowane na rzece lub innym zbiorniku wodnym. Pierwszy taki ogród powstał w stolicy Dolnego Śląska, niedaleko Mostu Grunwaldzkiego. Kolejny – na wrocławskiej Oławie. Mieszkańcy pokochali pływające ogrody, a podczas akcji Sprzątamy Rzeki Wrocławia sami stworzyli ich aż 40.
Do Fundacji Onwater zgłosiły się także władze Poznania, którym pomysł bardzo się spodobał. W ubiegłym roku ogrody zostały zacumowane na rzekach Cybinie i Warcie, a kilka dni temu powstał nowy ogród – na Dużym Stawie w parku Wilsona.
Wyspy pomagają kaczkom
Pływające ogrody to unoszące się na wodzie kosze, na których wysypana jest ziemia razem z nasadzeniem. Według twórców projektu mają pełnić kilka ról.
Po pierwsze, są wyspami lęgowymi.
„W ciągu ostatnich dziesięciu lat populacja kaczek zmniejszyła się w miastach o połowę. To skutek betonowania nabrzeży i tego, że deweloperzy budują niemal przy samej rzece. Ptaki po prostu nie mają gdzie zakładać gniazd” – mówi Kamil Zaremba, prezes Fundacji OnWater.
Na lęgowej wysepce nasadzane są specjalnie wybrane rośliny – trzcina, pałka wodna i manna mielec, czyli mrozoodporna bylina, którą często można zobaczyć na brzegach rzek i jezior.
Po drugie, pływające ogrody są naturalnymi filtrami dla wody. Specjalnie wybrane rośliny wyłapują zanieczyszczenia, a także przyspieszają ich biodegradację. Po trzecie – takie ogrody pomagają w zachowaniu bioróżnorodności.
Co więcej, nasadza się na nich także rośliny podwodne, które mają bardzo dobre właściwości czyszczące. „Dodatkowo, dzięki oddziaływaniu tego typu wysp, następuje wzbogacenie zbiornika wodnego w szereg nisz ekologicznych dla drobnej fauny podwodnej, w tym narybku i kijanek płazów” – czytamy na stronie Onwater.
„Głównym zadaniem pływających ogrodów jest wprowadzenie zieleni do centrum miast, zwiększając ich bioróżnorodność, a także oczyszczając powietrze i wodę. Pływające ogrody stwarzają warunki do powstania unikalnych ekosystemów w mieście” – mówił Kamil Zaremba w rozmowie z portalem Miasto2077. „Na szatę rośliną składają się głównie gatunki rodzime, dodatkowo ogród ewoluuje i rozwija się poprzez nanoszone przez wiatr i ptactwo nowe nasiona” – dodał.
Ogrody pływają na całym świecie
Pomysł, choć w Polsce jest nowością, w innych krajach był już znany od dawna. Ogrody pływają już m.in. w Meksyku, Londynie i Amsterdamie.
W Chicago powstała inicjatywa Urban Rivers, której celem jest stworzenie dużego, kilometrowego ogrodu. Ma być nie tylko ostoją dla zwierząt, ale także miejscem edukacji, gdzie mieszkańcy będą mogli dowiedzieć się czegoś więcej o życiu wodnym.
W dalszych planach jest nawet stworzenie pierwszego pływającego lasu.
Zdjęcie w tekście: Michał Strokowski/Poznan.pl
Zdjęcie główne: Onwater/Poznan.pl