Mieszkańcy Warszawy, Krakowa, Poznania, Wrocławia i Katowic wskazują kierunek rozwoju miejskiego transportu. Chcą jeździć komunikacją zbiorową, ale oczekują buspasów i większej liczby kursów. Chcą ograniczeń wjazdu dla samochodów emitujących najwięcej spalin, bo wiedzą że te silnie zanieczyszczają powietrze. To nie auto jest ważne, ale czas przejazdu.
RAPORT MOŻNA PRZECZYTAĆ TUTAJ
Opinie mieszkańców poznaliśmy dzięki badaniu opinii wykonanego na zlecenie Polskiego Alarmu Smogowego (PAS). Chcieliśmy sprawdzić, jak mieszkańcy chcieliby rozwijać transport w mieście, co im przeszkadza, co liczy się najbardziej. Deklaracje respondentów wskazują, że ich poziom świadomości i gotowość do podejmowania odważnych decyzji, jest dużo większa niż polityków rządzących dużymi polskimi miastami.
Generalny obraz wyłaniający się z badania pokazuje, że dla podróżujących po miastach ważna jest jakość i czas podróży, a nie konkretny środek transportu. Aż połowa kierowców zadeklarowała, że byłaby chętna do rezygnacji z codziennego korzystania z auta – tak jak dla wszystkich badanych i dla nich liczy się zwiększanie liczby kursów transportu zbiorowego, bliskość przystanków i mniejsze korki. Dlatego większość chce usprawnień np. w postaci buspasów gwarantujących, że rozkład jazdy zostanie dotrzymany.
Mniej aut, mniej zanieczyszczeń, więcej buspasów
Dla PAS ważne było także, jak mieszkańcy widzą rolę samochodu w miastach – 83 proc. badanych nie ma wątpliwości, że auta są współodpowiedzialne za wysoki poziom zanieczyszczenia powietrza w miastach. Dlatego większość z nich uważa, że konieczne jest zwiększenie kar dla kierowców i mechaników decydujących się na usunięcie filtrów DPF zatrzymujących zanieczyszczenia ze spalin. Chce tego niemal 90 proc. badanych. Wysokim poparciem cieszy się pomysł zwiększenia opłat za rejestrację samochodów używanych emitujących najwięcej zanieczyszczeń. Pomysł zmiany części pasów drogowych na buspasy popiera 66 proc. badanych. Akceptacja dla zakazu wjazdu starych samochodów z silnikiem diesla do centrów miast jest na poziomie 67 proc. Podnoszenie opłat za parkowanie w centrach miast popiera 40 proc. respondentów. Największe poparcie ten ostatni postulat zyskał w Warszawie (48 proc.), podobnie jak zamiana części jezdni na buspasy (76 proc.).
PAS oczekuje zmian w przepisach
„Te deklaracje są silnym wsparciem dla zabiegów PAS o zmiany w polskich przepisach. Polacy sprowadzają co roku milion używanych samochodów – średnia wieku to 12 lat. Dziś za sprowadzony 20-letni samochód zapłacimy taki sam podatek, jak za pojazd 3-letni”, mówi Bartosz Piłat, koordynator PAS ds. transportu. „Wysokość akcyzy powinna być uzależniona od wieku pojazdu lub normy Euro, którą spełnia. Tylko w ten sposób zahamujemy napływ gratów. Pora także wzmocnić i egzekwować przepisy zakazujące wycinania filtrów DPF. Warsztaty dokonujące wycinki bez przeszkód ogłaszają swoje usługi, a kierowcy bez przeszkód jeżdżą takimi autami”, dodaje.
Niezbędne jest również ulepszenie ustawy, która pozwala tworzyć Strefy Czystego Transportu. Strefy te powinny opierać się o normy Euro i umożliwiać eliminację z miejskiego ruchu tych pojazdów, które emitują najwięcej zanieczyszczeń. Jak pokazały zdalne badania emisji przeprowadzone w 2019 r. na ulicach Krakowa wśród samochodów z silnikiem Diesla akceptowalną emisję spalin mają te produkowane od roku 2011, w przypadku silników benzynowych dopuszczalne wyniki osiągają nawet auta produkowane w 2006 r. Eliminacja z ulic miast starszych pojazdów, szczególnie z silnikiem Diesla, nie jest więc radykalnym posunięciem – samorządy powinny mieć takie prawo.
Apel do rządu – konieczne wsparcie dla transportu w miastach
Jeśli realizacja oczekiwań mieszkańców miast i postulatów PAS ma być możliwa konieczne jest podnoszenie jakości transportu publicznego w miastach. Dlatego dziś, kiedy transport miejski może paść ofiarą kryzysu finansowego polskich samorządów, Polski Alarm Smogowy apeluje do rządu o wsparcie dla tej formy podróży po mieście.
Wnioskujemy, by rząd rozważył:
- obniżenie do zera podatku VAT w biletach,
- wprowadzenie niższej taryfy na prąd dostarczany do tramwajów czy pociągów metra,
- rezygnację z pobierania podatku akcyzowego od oleju napędowego sprzedawanego do autobusów komunikacji publicznej. Akcyza to ok. 25 proc. ceny oleju napędowego. W transporcie zbiorowym to paliwo nie jest wykorzystywane, żeby zarabiać,
- przeznaczenie 800 mln zł zgromadzonych w tzw. funduszu pekaesowym. Na razie te pieniądze nie są wykorzystywane w całości, mogłyby zatem stanowić doraźną pomoc dla transportu w miastach.
Skrót raportu można przeczytać TUTAJ.
Zdjęcie: WDnet Creation/Shutterstock