Nawet o 80 proc. mogła się zmniejszyć populacja delfinów w Oceanie Indyjskim z powodu działalności komercyjnego rybołówstwa – twierdzą naukowcy z międzynarodowego zespołu badawczego, który przyjrzał się skutkom połowów, począwszy od lat 50. XX wieku.
Międzynarodowy zespół naukowców postanowił przyjrzeć się skutkom, jakie dla populacji delfinów mogą mieć komercyjne połowy ryb (przede wszystkim tuńczyka) na Oceanie Indyjskim. Na celownik wzięto połowy dokonywane z wykorzystaniem tzw. sieci pelagicznych, ciągniętych przez ocean za kutrami rybackimi.
Rozwiązanie to jest obiektem krytyki organizacji ekologicznych od dziesiątek lat, ze względu na oczyszczanie akwenu także z innych gatunków morskich stworzeń. Podczas gdy większe osobniki, jak np. wieloryby, zwykle są w stanie odpowiednio wcześnie uciec przed zagrożeniem, mniejsze – w tym m.in. delfiny – często stają się przypadkowymi ofiarami połowów. Badacze podkreślają, że sieci często są na tyle cienkie, że sonary ssaków nie są w stanie odpowiednio wcześnie dostrzec zagrożenia.
Rezultaty badań zostały opublikowane w interdyscyplinarnym czasopiśmie naukowym „Endangered Species Research„.
Nawet 4 miliony ofiar
Za główne źródło danych badaczom posłużyły oficjalne statystyki dotyczące zgłoszeń wpadania waleni w rybackie sieci z czterech państw: Australii, Indii, Pakistanu i Sri Lanki. Głównym gatunkiem spośród ssaków padających ofiarą połowów ryb są delfiny. Dlatego też naukowcy postanowili skupić się właśnie na nich.
Oszacowano, że w wyniku komercyjnych połowów ryb w Oceanie Indyjskim od lat 50. życie mogły stracić nawet 4 miliony delfinów. Oznaczałoby to spadek liczebności morskich ssaków o 80 procent w ciągu ostatnich 70 lat.
Z analiz wynika, że do intensyfikacji działań rybaków doszło w latach 80., co przekłada się na wzrost liczby cierpiących na tym delfinów. Do największych strat miało natomiast dochodzić w latach 2004-2006, kiedy to odnotowywano nawet 100 tys. przypadków „zaplątań” rocznie.
Obecnie liczba ta wynosi ok. 85 tys. delfinów rocznie, choć zdaniem autorów badania nie wynika to z ulepszenia metod połowów (w trosce o los zwierząt), lecz ze spadku liczebności morskich ssaków.
Wyniki ważne, choć niedokładne
Autorzy i autorki badania podkreślają, że dokładność ich szacunków należy traktować jako wysoko niepewną – m.in. ze względu na szeroki zakres lat. Akcentują jednak, że – niezależnie od tego – badanie udowadnia silny wpływ komercyjnego rybołówstwa na wielkość populacji delfinów w Oceanie Indyjskim.
Główną niewiadomą stanowi liczba delfinów, które trafiają w sieci Irańczyków oraz Indonezyjczyków. Kraje te bowiem nie prowadzą oficjalnych statystyk dotyczących zwierząt, które giną przy okazji komercyjnych połowów tuńczyka. Autorzy podkreślają również, że służby najprawdopodobniej nie są informowane o wszystkich przypadkach „zaplątań”, a te nie niezgłoszone również mogą kończyć się śmiercią morskich ssaków.
Pamiętać trzeba także o przypadkach zwierząt, które w wyniku konfrontacji z siecią doznały obrażeń i straciły życie dopiero po jakimś czasie.
Apel o nadzór, bez pomijania rzeczywistości rybaków
Jedna ze współautorek badania, dr Puti Liza Mustika, apeluje o wprowadzenie nadzoru, który pomógłby lepiej chronić morskie ssaki przed śmiercią w rybackich sieciach. Naukowczyni, cytowana przez brytyjskiego „Guardiana”, główną nadzieję pokłada w nowych rozwiązaniach technologicznych, które miałyby pomóc zmodernizować rybołówstwo tak, by było mniej szkodliwe dla pozostałych istot.
Równocześnie badaczka zwraca uwagę na istnienie „rzeczywistości politycznej”, w której żyją duże grupy osób związanych z pozyskiwaniem ryb. Wprowadzenie zakazów odbiłoby się niekorzystnie na milionach względnie biednych rybaków, dla których tego typu działalność jest jedynym źródłem dochodów.
_
Dostęp do szczegółowych wyników badań można uzyskać tutaj.
Zdjęcie: Shutterstock/ Christopher Berthelot