Prężnie działające przedsiębiorstwo, czy obszar oddany przyrodzie? To, jak powinny wyglądać polskie lasy, budzi szereg kontrowersji. Lasy Państwowe generują 15 mld przychodu dzięki „pozyskiwaniu surowca”. Jednocześnie wydają niemal dwukrotnie więcej na ochronę przed owadami niż na ochronę przyrody. Jak można pogodzić funkcję gospodarczą lasu z funkcją społeczną i przyrodniczą? Czy to w ogóle jest możliwe? Było to głównym przedmiotem debaty o polskich lasach.
Pracownia na rzecz wszystkich Istot i Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA zorganizowały debatę wyborczą na tematy związane z lasami oraz gospodarką leśną. Organizatorzy przyznali, że debata jest wyrazem troski o środowisko oraz ochronę klimatu.
Udział wzięli: Senator Stanisław Gawłowski (Platforma Obywatelska), Mikołaj Dorożała (Polska 2050), posłanki: Daria Gosek-Popiołek (Partia Razem), Urszula Zielińska (Zieloni) oraz Elżbieta Żuraw (Nowa Lewica).
Lasy chronią klimat
– To lasy pochłaniają dwutlenek węgla, ale jeżeli lasy spalamy w elektrowniach, to podcinamy gałąź, na której siedzimy – przypomniał Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
SmogLabowi wyjaśnił, na czym polega największy problem polskich lasów: – Monopolista, jakim są Lasy Państwowe, prowadzi swoją gospodarkę na ponad 1/4 powierzchni Polski. Od czasów transformacji działa na bazie archaicznej ustawy, skupiając się na hodowli, pozyskiwaniu surowca i blokując powoływanie nowych rezerwatów czy parków narodowych. Niejeden minister środowiska skapitulował, próbując powiększyć Białowieski czy powołać Turnicki Park Narodowy.
Radosław Gawlik, Stowarzyszenia Ekologiczne EKO-UNIA: – Lasy zaczęto traktować jako zrąb. Warto wrócić do korzeni i godzić gospodarkę leśną z ochroną przyrody.
Jak skutecznie chronić przyrodę w lasach?
Na początku marca br. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) orzekł, że polskie społeczeństwo nie ma zagwarantowanego prawa do zaskarżania Planów Urządzenia Lasu (PUL), na podstawie których jest prowadzona gospodarka leśna. TSUE orzekł również, że podczas prowadzenia gospodarki leśnej w Polsce nie są przestrzegane wymogi ścisłej ochrony gatunkowej roślin i zwierząt. Na przykład wycinka ma miejsce w okresach lęgowych ptaków.
Gosek-Popiołek z Partii Razem mówiła, że w tym celu należy przestrzegać obowiązującego prawa. – Przypomnę siedliska leśne, które są objęte ochroną Natura 2000. A 1/3 tych terenów ulega degradacji. Lasy Państwowe powinny się zajmować ochroną już istniejących siedlisk. My jako Lewica oczywiście postulujemy wyłączenie części lasów z gospodarki leśnej.
Żuraw zauważyła pewną prawidłowość. – Gdyby Lasy Państwowe miały obowiązek udostępniać wszelkie zamierzenia, np. plany wycinki. To społeczny nadzór mógłby spowodować, że tych problemów by nie było.
Senator Gawłowski powołał się na unijne przepisy: – Wystarczy stosować prawo europejskie – ustawa o dostępie do informacji o środowisku.
Urszula Zielińska ubolewała nad pogarszająca się kondycją polskich lasów: – Załamuje się zupełnie zdolność lasów do pochłaniania CO2 . Przez 30 lat wszyscy staraliśmy się je lepiej chronić i to się nie udało. Wskazuje trzy kluczowe punkty:
– przestrzeganie prawa, w tym unijnego i dyrektywy siedliskowej,
– rozgraniczenie ochrony przyrody i produkcji drewna: dopóki w jednej organizacji będą skupione te dwa zadania, jak mówi, jedna z drugą funkcją będą konkurowały,
– odpolitycznienie lasów.
Dorożała: – Trzeba zacząć respektować wyrok TSUE i zmienić ustawę o lasach. Dziś prawo europejskie jest gwarancją, że utrzymamy nasze lasy.
Zauważono, że społeczeństwo nie ma wpływu na to, co dzieje się w lasach, choć zajmują one prawie 1/3 powierzchni naszego kraju.
Co należy zmienić w systemie zarządzania Lasów Państwowych, żeby lasy należały do społeczeństwa, a nie leśników czy polityków?
Żuraw: – Lasy Państwowe mają specyficzną formułę – to „przedsiębiorstwo” wytwarzające produkt i zarabiające na nim pieniądze. Np. sprzedając je firmom meblarskim lub tym, którzy chcą spalić to drewno. Niestety celem Lasów Państwowych jest maksymalizacja zysków.
Senator Gawłowski ponownie odwołał się do przepisów: – Prawo do sądu. Ten instrument musi być zastosowany w pierwszej kolejności.
Jak przyznał, funkcja gospodarcza lasów dziś wygrywa. – Mamy rabunkową gospodarkę leśną. Trzeba wymusić ustawą sprawozdania, jakie działania będą podejmowane na danym terenie.
Urszula Zielińska mówi o swoim pomyśle na uspołecznienie lasów. Wyłączenie 20 proc. lasów z gospodarki leśnej to będzie bardzo duży krok do rozdzielenia funkcji gospodarczej od przyrodniczej. Obywatele odetchną, a leśnicy skupią się na swojej pracy.
W ubiegłym roku Lasy Państwowe wydały 18 mln zł na ochronę przyrody, a 33 mln zł na ochronę przed owadami. Dorożała, przywołując te liczby, proponuje audyt – oddanie kontroli społecznej nad lasami.
Gigantyczne przychody z wycinki
W zeszłym roku Lasy Państwowe wygenerowały 15 mld zł przychodu. 90 proc. zysku dała wycinka polskich lasów. Jak zacząć skutecznie kontrolować wydatki Lasów Państwowych?
Gawłowski proponuje trzy kroki:
– odpowiednia ustawa,
– odpolitycznienie,
– pełna transparentność w dostępie do informacji .
Dorożała: – Zacznijmy o tym głośno mówić. Warto się przyjrzeć kwestii opodatkowania. W innych państwach europejskich: Słowacja, Czechy płacą średnio 40-90 euro od hektara, a Polskie Lasy Państwowe płacą 20-23 euro od hektara. Czy to adekwatne do tego, co mogłoby być?
Padło stwierdzenie, że sojusz ekologów i branży drzewnej przyłożył się do spalania nieprzetworzonego drewna w elektrociepłowniach. Samo drewno jest uznawane za odnawialne źródło energii (OZE), a nie jest dobre dla klimatu.
Jak przestać spalać drewno? Ruszyć do lasu
Mikołaj Dorożała: – W dyskusji musimy wyjść z kanapowej, warszawskiej elity, która sobie siedzi i rozmawia o lasach. Mówię to z pełną odpowiedzialnością, bo sam biegałem po lesie Bielańskim czy Kabackim i widziałem, ilu jest tam ludzi. A teraz mieszkam w małej, rolniczej gminie i jestem jedną z nielicznych osób, która chodzi po tych lasach. Jest tam rezerwat przyrody, ale są też lasy. I wszystko, co jest wokół nich, jest cięte i rżnięte. Dzień w dzień. Trzeba pójść do samorządu i dać ludziom jakąś alternatywę.
Gosek- Popiołek tłumaczyła, że drewno absolutnie nie jest odnawialnym źródłem energii. Elżbieta Żuraw zwróciła uwagę na trudności społeczne, które może wygenerować nagły odwrót od gospodarki leśnej prowadzonej w takim kształcie, jak dzisiaj.
– Wokół tartaku pracuje na przykład połowa gminy. To jest pewien problem społeczny. W związku z tym, że Lasy Państwowe przynoszą takie zyski, trzeba mocno się zastanowić, jak wesprzeć lokalne społeczności, żeby nie doszło do wyludniania tych gmin.
Gawłowski przypomniał, że w tamtym roku z Polski wyeksportowano 5,2 mln m3 drewna za granicę.
O lasach niech decydują leśnicy, o parkach narodowych – przyrodnicy
O lasach, jak mówi Urszula Zielińska, powinni decydować leśnicy. Jej zdaniem nad parkami narodowymi powinni jednak mieć pieczę przyrodnicy. Zauważa przy tym, że pracowników parków narodowych trzeba lepiej finansować. Dziś znacznie atrakcyjniejsze finansowo są posady leśników niż pracowników parków narodowych. Postuluje za wyrównaniem różnic płac.
– Dziś, co pokazała debata, kiedy presja społeczeństwa na reformę lasów jest największa. Kiedy wiemy, że model wielofunkcyjnej gospodarki nie sprawdza się, to jaki będzie los lasów, zależy przede wszystkim od odwagi polityków i nowego rządu. Chodzi o odwagę do pociągnięcia do odpowiedzialności za dewastację lasów, wprowadzenia zmiany w myśleniu o lasach na poziomie ustawy oraz mechanizmów kontroli, które zapewnią silną ochronę przyrody. Dzięki czemu pozwolą nam sprostać kryzysowi ekologicznemu – mówi SmogLabowi Ślusarczyk.
–
Zdjęcie tytułowe: MPHPhotos/Shutterstock