Niespodziewany powrót zimy w kwietniu może uderzyć po kieszeni nas wszystkich jesienią. Ceny jabłek i śliwek mogą wzrosnąć nawet o kilkadziesiąt procent! Kto za to odpowiada? Mróz, który nawiedził Polskę w ostatnich dniach. Rolnicy z małopolskiego „zagłębia owocowego” przyznają – sytuacja jest poważna.
Po ciepłej zimie i błyskawicznym nadejściu wiosny, rośliny ruszyły w tym roku ze swoim okresem wegetacji szybciej niż zwykle. Ale potem przyszło ochłodzenie, które zatrzymało rozwój zbóż, ziemniaków, rzepaku czy truskawek. Sprawę opisuje dziś Onet.
– Z dużym strachem obserwujemy to, co się dzieje – mówi Adam, producent jabłek spod Łącka. – Mróz jest już od kilku dni. W jednym sadzie może być kilka stopni mniej lub więcej niż w sąsiednim, położonym kilkaset metrów dalej. To sprawia, że jedne sady zmarzły bardziej, inne mniej – dodaje. Kolejni rolnicy z Sądecczyzny już teraz szacują, że jesienne zbiory mogą być o 20-30 proc. niższe niż zwykle. Dotyczy to jabłek i śliwek. Jeśli chodzi o wiśnie i czereśnie, może być jeszcze gorzej. Te wczesne owoce nie będą miały szansy odbić sobie tych kilku dni, gdy zima wróciła.
Powrót zimy. Ceny jabłek i śliwek pójdą w górę?
Z kolei pan Stanisław, sadownik z wsi Łukowica tłumaczy: – Mróz ścina wodę w wykształconych już liściach oraz nie pozwala rozwijać się kwiatom. Co więcej, mróz uniemożliwia loty pszczół, które mają za zadanie zapylanie kwiatów na drzewach owocowych. Bez tego, nie będzie owoców.
Jeśli przewidywania rolników okażą się prawdziwe, a mróz rzeczywiście zmniejszy jesienne plony, to ceny jabłek czy śliwek mogą skoczyć nawet o kilkanaście-kilkadziesiąt procent. Branża przetwórcza raczej tego nie odczuje, zapasy są duże. Gorzej sytuacja może wyglądać na rynku detalicznym. Sadownicy, by odrobić straty, podniosą ceny, a sprzyjać będzie temu fakt, że owoców na rynku będzie mniej. Jeśli tak się stanie, odczujemy to podczas zakupów.
Duże przymrozki w kwietniu. „W świecie roślinnym nastał pogrom”
W podobnym tonie wypowiadają się autorzy bloga przyrodniczo.pl, który opisuje świat natury. – Niestety, ta wiosna zostanie zapamiętana jako najcieplejsza i jednocześnie najtragiczniejsza – rozpoczynają swój wpis z wtorku 23 kwietnia.
Dalej przypominają, że po 2 miesiącach nienaturalnie ciepłej pogody przyszedł gwałtowny mróz. – W świecie roślinnym nastał pogrom. Zarówno w ogrodach i sadach, jak i w lasach oraz na łąkach. Szczególnie ucierpiały gatunki, które teraz powinny dopiero wyściubiać pędy spod ziemi. Zamiast tego miały one dobrze rozwinięte łodygi z pąkami kwiatowymi. Nieprzyzwyczajone przemarzły. Lilie, wiele storczyków, paprocie, liście jesionów, dębów, kwiaty drzewek różowatych i wrzosowatych, magnolie, liliowce, glicynie i piwonie. Pola rzepaku i plantacje winorośli. Wszystko mocno ucierpiało przez to nienaturalne zawirowanie w klimacie – czytamy.
Wpis opatrzono fotografią. Na zdjęciu lilie złotogłów, które w tym roku już nie będą kwitnąć. Choć pęd nadziemny przemarzł, to cebula żyje i zacznie gromadzić energię na następny sezon – tłumaczą autorzy bloga.
Zdjęcie tytułowe: shutterstock.com/svetok30